Ocena kierowcy - Mercury Villager I

Produkcja Nissan Ford ale szyld Mercury, auto z japońskimi częściami (mechanika, silnik, skrzynia) amerykańskim pomysłem, wyglądem i blachami. Jest to chyba jedyny van USA w tych gabarytach niezbyt długi, nie za szeroki jak voyagery, bardziej porównywalny z europejskimi, jak evasion czy też pseudo usa - sintra, lub koreański hyundai trajet, ale Villager jest na zawieszeniu słynnej Maximy co sprawia że trakcja i pewność jazdy jak na vana ogromna.

V6 ryk obrotów, wyrywa do przodu, oczywiście na trasie do 120 cichy szmer, nie za bardzo zabudowany , jest dostęp, dynamika lepsza niż choćby Subaru Outback ze słynnym boxerem 2,5 i podobnej mocy. Spalanie benzyny nie 10, a od 11,5 do 13. Gaz na dobrych wtryskach trasa 11-13 , bardzo zależy od prędkości, miasto 15min.

Nie jeździłem nowszymi automatami więc moja opinia może być ograniczona, ale w porównaniu do poprzedniego outbacka ten automat jest szybszy, mimo lat płynnie zmienia, minimalne szarpnięcia występują na zimnej skrzyni i przy małych biegach. Overdrive off, czyli wyłączenie nadbiegu czyli redukcja do trójki to już rzadka opcja w vanach, przydaje się na pewno dla przyczepy. ps zmiany biegów w automacie są na tyle szybkie, że można rozbujać auto pomiędzy D a R.

lekkie przechyły, dobre rozłożenie ciężaru i środka, na mokrym łuku nie ucieka ani tył ani przód. aktualnie mam do zrobienia sworznie, końcówki, pukanie i takie tam słychać. Mitsu Space wagon szedł po dołach jak zły, nie straszne mu, ale kierowca czuje w kręgosłupie, przy Villagerze jest odwrotnie, ugina się, puka, ale kierowca czuje mniej.

Fotele duże, skórzane (prawdziwa), podgrzewanie sam wstawiłem, elektryka jest, pompowana poduszka dolnej części pleców, w moim wolno się rozgrzewa, szczególnie słabo dogrzewa drugą strefę, może trzeba wyczyścić czy coś.

Najsłabsze ogniwo, rozmieszczenie przycisków kuleje, żeby zmienić dane z komputera (spalanie, temp itd) trzeba trafić gdzieś w przycisk za kierownicą, nie wyświetla jednocześnie tych danych, albo temperatura albo coś innego, radio ućkane przyciskami, trzeba się przyjrzeć żeby coś nacisnąć. brak zegarka oprócz tego w radio (jak gra to widać co innego). Tylna kanapa czyli chluba tego auta to jeden wielki problem, jeśli masz fotelik żeby przesunąć kanapę trzeba go usunąć, złożyć siedzisko i dopiero można sunąć kanapę, można też grzebać i usunąć jedną sprężynkę i głupie zabezpieczenie mamy z głowy (tak- jestem Polakiem). Fotele pojedyncze dość cieżko zamontować (w tych nowszych jak evasion lub sintra łatwiej)

wolno rozgrzewa, problem z ciepłem do drugiej strefy, czasami trzeba zmieniać kilka razy temp na klimatroniku bo za ciepło lub za zimno, klimy jeszcze nie użyłem, ani nie wiem czy wogóle działa, ogólnie nie jest źle.

przestrzeń z przodu super, za nisko uchwyt na napoje, drugi rząd nieco mało miejsca przed nogami, dziecko w foteliku mało miejsca na nogi, trzeci rząd wygodnie. auto jest krótkie i zgrabne, bagażnik przy 7 osobach na pokładzie jest niewielki, trzeba układać rzeczy w pionie., 4os dorosłe +2 dzieci/foteliki, bagaże na kilka dni - da radę przy układzie siedzeń 2/1/3 czyli z jednym fotelem. Fajnie się jedzie.

silnik cichutko, opory powietrza trochę słychać, w końcu to van, będę dokładał uszczelki i coś w tym temacie spróbuję poprawić, chciałbym mieć cichutkie auto. Dodatkowe wyciszenie drzwi czy podłogi niepotrzebne, już tam jest fabryczne.

części przeciętnie cenowo, nie najtańsze, dostępne na portalach na amerykańskich aut, V6 trochę droższy do serwisu, instalacja lpg 3tyś, zacisk kompletny 300, przewody zapłonowe 200, zainwestowałem już 6000 w instalacje, opony, części okresowe.

Czytałem że w USA ten samochód był dość drogi, dzisiaj to egzotyczny wynalazek , za swój 96rocznik z autentycznym przebiegiem 170tys dałem 5000. Mam zgrabnego vana, 7 miejsc, dobre zawieszenie silnik i skrzynia, przyjemność pokonywania drogi, dobrą widoczność z przodu, klimatronik dwustrefowy, elektryczne podgrzewane fotele skórzane, automatyczne światła, dobre nagłośnienie. Chce się inwestować i jeździć daleko.

poprawić trzeba zamki/siłowniki, zregenerować stare reflektory, rdza wychodzi na dole tu i tam, warto to zrobić, poza takimi pracami nic nie naprawiałem.

wole się nie chwalić, to mocna jednostka to wiadomo, jak się go używa to wydaje się że można jechać w trasę 2000km z uśmiechem na twarzy, ale to tylko maszyna. Space wagon jeździł tak dobrze że zacząłem nazywać go niezniszczalnym - zerwał się pasek rozrządu, Outback wiadomo niezniszczalne Subaru - padła skrzynia na amen, Opel Sintra miał ciągle jakieś drobne awarie, a to szyba, a to zamek , wycieraczki itd, kiedyś nie mogłem otworzyć drzwi kierowcy żeby wyjść, byłem tak zły że prawie je rozwaliłem . Nissan/Mercury przynajmniej takich problemów nie ma.