Inne
: W zasadzie wszystko jest warte pochwały. Takich aut jak W124 dziś już ze świecą szukać...
5,0
Całokształt
Nie sposób w tej kategorii wystawić innej oceny niż 5! Pomimo swojego wieku i przebiegu (21 lat i ok. 296 000km) auto jeździ wspaniale, prezentuje się świetnie, praktycznie w ogóle się nie psuje a jego eksploatacja kosztuje mniej więcej tyle co skutera do rozwożenia pizzy :)Nie mam zbyt wielu doświadczeń z nowszymi modelami spod znaku gwiazdy, ale biorąc pod uwagę to co się czyta choćby o W210 i to co się ogląda na własne oczy na ulicach (wszechobecna w okularach RDZA) oraz komentarze znajomych to naprawdę jest coś w powiedzeniu, że W124 to ostatni prawdziwy mercedes. Ale przecież żaden rozsądny producent nie będzie ciągle wytwarzał samochodów przewidzianych na cwierć wieku użytkowania bo w końcu by zbankrutował :)Na pewno wiele zależy od egzemplarza na jaki się trafi, wiadomo - są rodzynki od pasjonatów za grube pieniądze i są zajeżdżone szroty, które jeździły na taksówce w Niemczech, potem w Polsce a Bóg jeden wie gdzie jeszcze w międzyczasie. Choć przecież i one nieźle się trzymają jak na swój wiek i przebiegi dobiegające do miliona kilometrów bądź nawet większe. Ja chyba miałem szczęście po prostu. Nie dostałem swojego Mieczysława od wujka czy dziadka, który go pieścił i hołubił, nie kupiłem za krocie od pierwszego właściciela tylko za 8800zł (w 2010 roku) od sympatycznego rolnika spod Opola, z ogłoszenia w internecie. I był to pierwszy W124 jakiego oglądałem, nie urządzałem polowań na niego po całej Polsce i połowie Reichu. Autko sprowadzone z Niemiec w 2005 roku, z przebiegiem 260 000km. A z przebiegiem w tym modelu jak jest to każdy wie - czyli jaki jest naprawdę, nie wie nikt :)Ale biorąc pod stan wnętrza i to, że wnętrze, tapicerka, kierownica czy fotele wyglądają jak w aucie o 15 lat młodszym to może i ten przebieg jest rzeczywisty i nikt go nie kręcił...Samochód swoje lata już ma, więc ze względu na wygląd nadwozia, osiągi czy wyposażenie nie każdemu przypadnie do gustu. Ale to już klasyk, praktycznie youngtimer więc raczej kupuje się go z miłości do marki czy modelu. Niedostatki elektroniki czy wyposażenia zrekompensuje komfortem jazdy i wzorową trwałością. A o szczegółach dot. tego pięknego i wdzięcznego autka w pozostałych punktach...
Wrażenia
4,0
Silnik
Dałbym (5) gdyby nie to, że tylko cztery biegi i czasem trzeba go zmusić wysokimi obrotami do żwawszej jazdy. A wtedy niestety już go mocno słychać. No i moc 75KM przy masie prawie 1,5tony to też już dzisiaj anachronizm i czasami męka w podróży. Ale do spokojnej jazdy na długiej trasie czy w mieście wyśmienity. Cicho wtedy mruczy a kultury pracy i małych wibracji mógłby mu pozazdrościć niejeden współczesny \"common rail\". No i to charakterystyczne dla starych mercedesowskich diesli ciche \"cyk cyk cyk\" na wolnych obrotach :)Zero zużycia oleju mimo przebiegu prawie 300 000km, żadnych wycieków pod maską, żadnych awarii. Ogólna ocena 4+ albo nawet 5-.
5,0
Skrzynia biegów
Niestety tylko czterobiegowy manual, ale mimo to daję ocenę najwyższą z uwagi na wysoką trwałość i płynność zmiany biegów mimo sporego przebiegu.Duży zakres obrotów na każdym z przełożeń, jeśli komuś nie przeszkadza głośna już wtedy praca silnika. Jak wcześniej wrzucimy wyższy bieg to motorek cicho i miło mruczy. Ale piąty bieg by się przydał :)
5,0
Układ jezdny
Nie za wiele znam się na mechanice a właściwie wcale więc nie mogę zbyt wiele powiedzieć o zaletach lub wadach od strony technicznej. Jednak subiektywne odczucia jak najbardziej pozytywne - auto płynnie pokonuje wszelkie nierówności, bez wstrząsów, podskakiwania i podejrzanych stuków z okolic podwozia. A wiem co piszę bo dużo jeżdżę moim Mieciem po Polsce, często po lokalnych i zapomnianych przez Boga i ludzi drogach, które z Europą nie mają wiele wspólnego a asfalt chyba tylko w nazwie. Świetne trzymanie na zakrętach, można wchodzić w nie bez zbytniego ograniczenia prędkości a samochód trzyma się drogi w poziomie jak przyklejony, żadnych przechyłów. Brawa dla inżynierów Mercedesa, którzy potrafili zmajstrować takie zawieszenie już dwadzieścia parę lat temu. No ale w końcu to limuzyna klasy wyższej mimo, że już mocno pełnoletnia.
Komfort
5,0
Widoczność
Samochód mimo sporych rozmiarów zewnętrznych ma bardzo regularne kształty i wyczucie krawędzi nadwozia zarówno z przodu jak i z tyłu nie nastręcza żadnych trudności. W czym na pewno znacznie pomaga \"celownik\" na masce :)Czujniki parkowania niepotrzebne. Chociaż może nie jestem do końca obiektywny ze swoimi 188cm wzrostu, osob niższe mogą mieć drobne kłopoty. Ale to stara szkoła projektowania nadwozi, nie to co współczesne budy ze słupkami przednimi o szerokości takiej, że zasłaniają przy zakręcie na pasach rowerzystę i połowę pieszych. W 124 jest jak akwarium, w każdą stronę wielka szyba z doskonałym widokiem na zewnątrz.
5,0
Ergonomia
Dla mnie doskonała, wszystko pod ręką. Kokpit nie jest przeładowany przyciskami włączającymi przeróżne gadżety o wątpliwej podczas jazdy przydatności, tylko to co potrzebne i w miejscach gdzie szukamy ich intuicyjnie. Po krótkiej przejażdżce czujemy sie jak u siebie w domu. Coś co może budzić zastrzeżenia to zintegrowany w jednym włącznik wycieraczek, kierunkowskazów, spryskiwaczy i świateł drogowych. Mnie takie rozwiązanie odpowiada, ale może dlatego, że się przyzwyczaiłem, wcześniej też jeździem mercedesem. Wiadomo, co kto lubi. Może warto wspomnieć jeszcze o tym, że w tym modelu nie ma możliwości złożenia oparcia tylnej kanapy żeby przewieźć jakieś dłuższe przedmioty a to dlatego, że zaraz za tymże oparciem znajduje się... zbiornik paliwa. Ale w końcu to sedan a nie liftback a jak ktoś chce przewieźć np. narty to od czego bagażniki dachowe i boxy. Ja tak robię i jestem zadowolony :) Duży plus za bagażnik o regularnych kształtach, możliwej do przyjęcia krawędzi załadunku i pojemności ponad 500 litrów. Ale minusik z kolei za brak regulacji kolumny kierownicy, przynajmniej w moim modelu, nie wiem jak to wygląda w nowszych autach, tych z mocniejszymi silnikami czy w lepszej wersji wyposażenia. W każdym bądź razie ja, mimo wzrostu 188cm siedzę wygodnie i brak tej regulacji nie przeszkadza mi zbytnio. Czyli w sumie ocena 4+ lub nawet 5-, przez sentyment dla Miecia :)
4,0
Wentylacja i ogrzewanie
Cztery biegi dmuchawy i w najmroźniejsze dni zimą używany jest góra drugi bieg. Przy czwartym można by ugotować pasażerów. Niezwykle szybko się nagrzewa, po ok. 2 - 3km jazdy od uruchomienia zimnego silnika z nawiewów leci już ciepłe powietrze, bardzo szybko odparowuje szyby. Jednym słowem rewelacja. Latem już niestety nie jest tak pięknie, brak klimatyzacji i szyby na korbkę, które trzeba mozolnie odkręcać robią swoje... Na pocieszenie elektryczny (sprawny) szyberdach i działający dobrze nawiew ze środkowych dysz, który w najlepszym razie w upalne dni dmucha na nas letnim powietrzem, bo na pewno nie zimnym :)
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Tu również ocena tylko dobra, nie najwyższa. Mimo przynależności do klasy wyższej pasażerowie tylnej kanapy mogą narzekać na brak miejsca na nogi, kiedy z przodu siedzą osoby wysokie i mocno odsuną siedzenia. Sytuację ratuje wtedy sprytny patent Mercedesa - wyprofilowane wgłębienia w oparciach przednich foteli gdzie pasażerowie z tyłu mogą ładnie wpasować swoje kończyny i kolana. Z przodu za to każdy znajdzie dla siebie mnóstwo miejsca, w czym pomaga regulacja fotela kierowcy, również na wysokość (dziś już oczywistość, ale we wczesnych latach 90-tych niekoniecznie). Szerokość wnętrza bardzo przyzwoita, dwóch rosłych facetów podróżujących z przodu nie bedzie cały czas trącać się łokciami jak ma to miejsce w większości współczesych kompaktów :)Podsumowując - jak jadę z kolegami z pracy, z których każdy ma ok. 185cm wzrostu i ok. 100kg wagi to raczej podróż w czwórkę, bez szału dla tych z tyłu a piąty pasażer po prostu się umęczy. Kiedy zaś jadę na narty z dwiema dziewczynami o wzroście 168cm i 11 letnim dzieckiem, wszyscy nie wyłączając mnie są zachwyceni ilością miejsca i możliwością wyciągnięcia nóg, np. na podłokietniku pomiędzy przednimi fotelami :)
4,0
Wyciszenie
Mogłoby być lepiej, zwłaszcza, że skrzynia tylko czterobiegowa i przy wyższych obrotach silnika jego warkot może być trochę męczący. Za to na wolnych obrotach cicho cyka :) Najlepiej jest do prędkości 80km/h, potem nieco gorzej w przedziale 80 - 120km/h. O dziwo, powyżej 120km/h szum powietrza opływającego nadwozie skutecznie tłumi dźwięki silnika i wrażenia dźwiękowe w środku auta nie odbiegają od tych z samochodów współczesnych. Przy prędkości autostradowej 130km/h nawet przyjemnie, powyżej nie wiem bo rzadko taką prędkość osiągam :) (Chociaż da się wycisnąć z niego katalogowe 160km/h, wiem bo sprawdzałem).
Ekonomiczność
5,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Tu znów wracamy do najwyższej noty. Biorąc pod uwagę wiek auta, jego masę i stosunek masy do mocy poniższe dane mówią same za siebie: miasto 7,2 - 7,5l/100km, trasa przy prędkościach 80 - 100km/h ok. 5,3 - 5,5l. Przy nieco szybszym przelocie trasą szybkiego ruchu ok. 120-130km/h to już bedzie jakieś 6,0 do 6,3l. Przy w pełni załadowanym autku podczas zimowej wyprawy na narty do Szczyrku (cztery osoby plus pełny bagażnik i narty na dachu), na dwupasmówce przy prędkości 110-130km/h to \"aż\" 6,8-7l/100km. Podane wartości mogą wydawać się niektórym zbyt dokładne, ale podczas wielu wyjazdów zadałem sobie trochę trudu żeby to w miarę precyzyjnie policzyć.
5,0
Stosunek jakość/cena
Niezawodność
4,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Przy wieku samochodu ok. 20 lat i przebiegu zbliżonym obecnie do 300tys. kilometrów to co musiałem wymienić na przestrzeni ponad trzech lat użytkowania to naprawdę przysłowiowe drobiazgi: jedna świeca żarowa (70zł z wymianą), termostat (100zł), dwa lub trzy razy jakaś żarówka, czujnik ciśnienia oleju (ok. 150zł), wycieraczka przedniej szyby (8zł), naprawa centralnego zamka (250zł), jakieś gumki czy sprężynki w zawieszeniu (ok. 300zł), nowa chłodnica bo stara przeciekała (280zł), nowy skórzany mieszek dźwigni skrzyni biegów bo stary się przetarł (17zł). Pewnie parę innych rzeczy jeszcze by sie znalazło, ale pisząc te słowa nic więcej już nie pamiętam. Podkreślam, że to wszystko wymieniane było przez cały okres mojej eksploatacji samochodu czyli dokładnie przez trzy i pół roku! Co, biorąc pod uwagę łączne koszty usunięcia tych niedomagań daje średnio ok. 400zł rocznie a więc ok. 33zł miesięcznie na drobne naprawy. Nieźle jak na dwudziestoletniego \"dziadka\"! Nie daję mu w tej pozycji najwyższej oceny z jednego powodu, który tak naprawdę w żaden sposób nie dyskwalifikuje samochodu i nie wpływa na bezpieczeństwo i komfort jazdy. Powodem tym są drobne ogniska korozji, ktore pojawiły sie w paru miejscach (na progach może było to coś więcej niż drobne ogniska, ale do przeżarcia ich rdzą na wylot było jeszcze daleko). Była to jednak tylko rdza powierzchniowa, auto ma zdrową podogę, środek bagażnika i na pojawieniu się tych rudych wykwitów ucierpiał jedynie wygląd samochodu (nadkola, krawędź szyberdachu, przedni lewy słupek dachowy, progi i klapa bagażnika). Jako, że pod tym względem jestem pedantem i chciałem mieć Mieczysława wyglądającego nienagannie wszystkie zaprawki lakiernicze były wykonywane na bieżąco i obecnie auto prezentuje się znakomicie. Podkreślam, że były to jedynie stosunkowo niewielkie ogniska rdzy powierzchniowej. Łączny koszt ich usunięcia przez 3,5 roku eksploatacji to 2600zł.
5,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Dałbym (6) gdyby była taka ocena! Absolutnie żadnych awarii, auto nigdy nie zawiodło na drodze a zjeździłem nim niemały kawałek Polski, od Kostrzyna nad Odrą po Białystok i od Pomorza po góry.
On
- zużycie paliwa dla silnika 2.0 D 75KM 55kW
[l/100km]