Inne
: Nic mnie mnie pozytywnie nie zaskoczyło, ponieważ miałem wcześniej już dwie 124-ki. To po prostu auta idealne i ponadczasowe, niezniszczalne. I tylko niestety teraz po ponad ćwierćwieczu poczyna je (po 300-500 tys. przejechanych kilometrów) zaczyna zżerać je korozja. W zdecydowanie młodszych 210-okularach już dawno amortyzatory \"weszły\" do środka a korozja zamieniła karoserie w kupki korozji i złomu. Po prostu 124-ka, właśnie z tymi silnikami spokojnie przejeżdżają po 400-600 tys., a diesle ponad 700-900 tys., nawet na warszawskich taksówkach. Po prostu to autko jest jak dojrzała ukochana kobieta: można na niej jeszcze spokojnie i bezpiecznie pojeździć, nigdy nie zawiedzie, jest gwarantem komfortu i co najważniejsze jest tania w utrzymaniu.