Ocena kierowcy - Mercedes SL R129 Cabrio

Krążą opinie, że to najlepsza generacja SLa i w pełni się z nią zgadzam. Jakoś wykonania, trwałość, właściwości jezdne, ergonomia i aspekty wizualne przemawiają na korzyść R129. To auto to synonim słowa JAKOŚĆ. Nie bez przyczyny podczas debiutu w latach 90tych auto było wysoko cenione i świadczyło o statusie społecznym właściciela - moim zdaniem jest tak nawet 30 lat później a inne roadstery mogą tylko pomarzyć o rozpoznawalności tej generacji SLa. Swojego egzemplarza nigdy nie sprzedam, to auto to inwestycja i spełnienie marzeń. Pełna ocena mojego kolejnego wozu poniżej.

SL500 - "Siara - i wszystko jasne". Najbardziej pożądany silnik M113 produkowany był na koniec lat 90tych, wraz z ostatnim liftem tego modelu. Dynamiczny, pięknie brzmiący, bez chwili zawahania oceniam na 5 gwiazdek. Pali tyle co SL320 a wrażenia z jazdy to zupełnie inna planeta. Jego osiągi są minimalnie gorsze niż SL600 ale jest o wiele przyjemniejszy w serwisowaniu. Jedyny słuszny silnik w aucie o masie 1800 kg z dowodu rejestracyjnego. Rozpędziłem go do 250 :)

Pancerna konstrukcja 5 biegowa. Pamiętamy o wymianie oleju (zalecana dynamiczna) i będzie służyć długo i wiernie. Stara, sprawdzona konstrukcja z legendarną żywotnością i dłuuuugimi przełożeniami.

Stare Merce "płyną". Ten również. Komfortowo, cichutko, bez sportowego zacięcia ale gdy wjezdzimy się w to auto można dać mu trochę polatać przy wyłączonym ESP. Mocy nie zabraknie. Nie jest to oczywiście układ prawie, że sportowy znany z Bawarii ale na tym polega magia Stuttgartu - mi osobiście odpowiada.

Pasikowski w REICHU dał idealne auto dwóm skurwysynom. To auto ma ponadczasową linię. Mimo upływu lat wzbudza zainteresowanie zarówno młodszych i starszych. Faceci po trzydziestce, 40tce i 50tce oglądają się za tym pojazdem - kobiety też. Auto wygląda zajebiście z hardtopem i bez niego. Dłuuuga maska, pięknie poprowadzona linia nadwozia - gdyby można było dać 10 gwiazdek zrobiłbym to bez zawahania.

Mała szybka z tyłu - charakterystycznie dla roadstera. Brak czujników (do przeżycia i wyczucia). Lusterka w odpowiednim rozmiarze (okrągłe po lifcie), lusterko wewnątrz oczywiście fotochrom. Mój egzemplarz ma nawet czujnik deszczu na oryginalnej szybie.

Rewelacyjne cupholdery, pojemny, zamykany schowek pod podłokietnikiem. Schowek pasażera zmniejszony i przeniesiony na tunel centralny. Schowki zamykamy z kluczyka przy otwartym dachu - wszystkie ryglują się jednocześnie. Bagażnik zadziwiająco pojemny, dla 2 osób w zupełności wystarczający podczas wyjazdu nawet na 2 tygodnie (oczywiście torby sportowe a nie samolotówki). Drobny schowek w miejscu "tylnej kanapy" też coś pomieści. Przyjemne schowki w drzwiach zamykane pokrywą a'la podłokietnik. Jak na projekt, który ma ponad 30 lat jest WZOROWO.

WZÓR. Podgrzewane fotele do auta z Kalifornii - proszę bardzo. Klima wydajna jakby była NOWA. Ogrzewanie to samo. Jestem pod wrażeniem, niektóre nowe auta mogą pomarzyć o takim zestawia grzania/chłodzenia. Ponownie WZOROWO.

Dla 2 osób do 1.85 wzrostu miejsca pod dostatkiem. To roadster więc nie zapakujesz tam roweru i wózka dla bąbelka. Wygodne siedzenia, pełna elektryka wraz z zagłówkiem. Ciekawostka - podczas regulacji zagłówka góra/dół ruszają się również podajniki pasów. Da się lepiej ??

Wracamy do masy pojazdu - 1800 kg. Auto jest bajecznie wyciszone, pięknie mruczy przy wyższych prędkościach gdzie słyszymy tylko świst powietrza. Czuć tą masę na kołach i czuć też, że komfort akustyczny to był priorytet dla Merca w tamtych czasach. Ponownie - "szapo ba" dla inżynierów. PS. Audio BOSE - ja pier*ole jak to gra ! Przed zakupem planowałem oddać auto na dodatkowe doposażenie/wygłuszenie celem uzyskania lepszej akustyki ale okazało się to zbędne. Jest wybornie tak jak auto wyjechało z fabryki. Zakupiłem retro radio marki Continental (pomarańczowe podświetlenie) i pasuje jak ulał. Fabrycznie zmieniarka na 6 CD w bagażniku - mimo tylu lat i przebiegu działa bez zarzutów.

Jeśli spodziewasz się zużycia paliwa poniżej 15 litrów w cyklu mieszanym - odpuść. Jeśli spodziewasz się kosztów serwisu/części tylko troszkę większych niż Twoja Kia Ceed - odpuść. Oszczędności przy tym samochodzie potrafią się zemścić. Jest dużo porządnej jakości zamienników - tak samo jak ich gównianej jakości konkurentów. Ceny oryginałów MB przemilczę - sami się domyślcie. Trzeba kupować z głową, wspierać się wiedzą z niekoniecznie Polskich for dyskusyjnych i przede wszystkim znaleźć odpowiednie miejsce do serwisowania MB. Na dolnym śląsku godne polecenia miejsce to AMG GAWRON - polecam i rekomenduję. Swojego SLa oddam tylko w ich ręce. Jeśli chodzi o spalanie podane poniżej - to cyfry orientacyjne. Nigdy nie sprawdzałem ile pali - dla mnie to nieistotne przy ogólnym odbiorze tego auta. Strzelam, że pali nawet 30 litrów - za 1000 zł wydane w miesiącu maju na PB95 zrobiłem niecałe 1000 km.

Kiedyś - auto za grubo 100k $. Symbol statusu. Klasy podobno nie można kupić. W tym aucie jednak jest coś, co sprawia, że poruszając się nim po ulicach dostajesz dosłownie skrzydeł a Panowie/Panie w leasingowanych lub wynajmowanych Cklasach i innych skrzypiących Mercach patrzą z zazdrością. Oczywiście ma to swoją cenę. Zadbane egzemplarze na teraz (06.2019) kosztują od 55 - 60k zł wzwyż. Na aukcjach znajdziemy też ceny 150k. Za swojego zapłaciłem 50k, z doprowadzeniem do stanu bliskiego ideału wyjdzie mi prawie 60k. Jeśli stać Cię na takie "daily" to się nie zastanawiaj. Ja nie żałuję żadnej złotówki wydanej na ten wóz.

Auto po obszernym serwisie mechanicznym. Przy przebiegu 300k km nie bierze oleju. Usterek póki co brak, nie zauważyłem śladów przedwczesnego zużycia jakiegokolwiek z elementów. Nawet często użytkowane elementy wnętrza (klamki, cupholdery, guziki itd) nie wykazują śladu zużycia. JAKOŚĆ JAKOŚĆ JAKOŚĆ

BRAK