Silnik
: Dla mnie samochód genialny. Majestatyczny i \"muscle\", ale przytulny i komfortowy. Wielki, ale z durgiej strony przez \"kładzące się\" koła i możliwość kręcenia małym palcem wciśnie się tam gdzie chce. Mam teraz wielki problem, chcę zmienić auto. Bardziej rodzinne by się przydało. I co mam kupić powiedzmy do 25 tys co byłoby lepsze?? No co?? Co nie obejrzę to zawsze widzę coś co mnie wkurza. Wsiadam w \" Cesarza\' jadę do chaty i mam wyrzuty sumienia, że mu chcę krzywdę zrobić i oddać do jakiegoś dziada ;) Spalanie ON nigdy nie przekroczyło mi 12 i to mówię o staniu w korkach. Jak trzeba to zbiera się pięknie, a na dłuższe trasy to sobie nawet nie wyobrażam czegoś fajniejszego. Raz strzeliła uszczelka pod głowicą, mówię uuuuuu. A co było?? Można było sporo silnika przejrzeć i mój mechanik, facet siedzi w temacie kiladziesiąt lat, powiedział, że w śrdoku jest jak lala.Zero usterek, zero zużycia. Raz na 15 lat ma prawo się coś stać ;) Od tego momentu klepie pięknie i śmimga jeszcze lepiej. Nie siedzę na pieniadzach, ale jak czytam o tych wszystkich nowych wynalazkach, to nawet jakbym je miał, to by mnie chyba trafiło jakbym po 50 tysiacach dokładnie pamietał kto jak ma na imię w serwisie. Powiem więcej znam człowieka, miał też S 2006 rok, ale Kaisera nie zdążył sprzedać. Tamten mu tak \"podpasował\" , że po 2 latach oddał go i cieszył się, że nie spieszył się z pozbyciem 140. Ceny w porównaniu do lat nie biorą się z kosmosu. Tylko tutaj tak naprawdę nie liczy się wiek a TYLKO I WYŁACZNIE STAN! To jest jeszcze ten czas kiedy mercedes to nie tylko prestiż, ale też niezawodnosć.