Ocena kierowcy - Mercedes Klasa M W163 Terenowy

Auto zawsze mi się podobało "wizualnie", szczególnie wydanie poliftowe. To (m.in.) z za małymi lusterkami ;) Rzeczywistość zweryfikowała moje "marzenia". Ok. Jest to Mercedes w niemal każdym calu, oprócz komfortu resorowania. Przednie zawieszenie dobija (nawet na nowych, wysokiej klasy komponentach- wymieniłem wszystko, bo myślałem, że pomoże...), Tylne na nowych sprężynach i amortyzatorach Bilsteina - jako tako. Auto nie nadaje się do jazdy na normalnych dziurawych drogach, po prostu chce wysadzić jeźdźca z siodła! Poczciwy W124 oferuje nieprawdopodobnie lepszy komfort resorowania w tych samych warunkach. Ok. Musiał być jaki kompromis, bo samochód dość dobrze trzyma się nawierzchni, nie rysuje lusterkami asfaltu na zakrętach jak starsze jeepy, no ale jednak... Zawieszenie psuje całokształt.

Pięknie pracuje, wielki, trudny w naprawach. Wszystko to co lubię :) Dzięki sporej pojemności, do komfortowej jazdy nie trzeba go gonić "do odcinki" tylko spokojnie pyrkac do 2000obr/min, co już zapewnia dynamiczną jazdę. Jak trzeba to potrafi pokazać pazur i aż się wierzyć nie chce jak sprawnie to ciężkie pudło rozpędza przy prędkościach "autostradowych". Nie ma strachu, że się nie zdąży z wyprzedzaniem, albo szybko uciec z jakiejś opresji drogowej.

Na pewno duży moment obrotowy silnika nie jest dla niej obojętny, ale jak się jeździ rozsądnie, nie ciśnie non stop, dba o wymianę oleju to jest bezproblemowa. U mnie od nowości bez remontu (320000km!) Aksamitnie zmienia biegi.

Dobrze trzyma drogi, ale jazda po nierównościach, nawet ma kompletnie zdegenerowanym "zawiasie" to udręka. Fatalny komfort resorowania! (UWAGA: JAK NA MERCEDESA, obecnie mam ich kilka i miałem kilkanaście, żaden nie jechał tak fatalnie!). Cała reszta - super. Hamulce, jak na tą masę - brzytwa! Układ napędowy bezproblemowy, reduktor wzmacnia moment napędowy do niebotycznych wartości - można drzewa wyrywać.

Minus (oczywiście) za korozję i... za nisko podnoszącą się klapę bagażnika. Reszta gitara. Wygląd - de gustibus, dla mnie bomba!

Niestety z miejsca kierowcy nic nie widać. Nawet czujniki parkowania nie ogarniają gabarytu, bo piszczą wniebogłosy jak do przeszkody jeszcze dobre pół metra. W124 jeżdżę "na gazetę", przewymiarowaną W140 w longu też sobie radzę. Ba! Ciężarowe się ogarnia! Parkując menela... Poprawiam ma dwa razy, żeby wstydu nie było. I jeszcze te maleńkie poliftowe lusterka! W przedlifcie były dużo praktyczniejsze!

Po mercedesowemu. Wzorowo! Tylko głupie włączanie świateł w manetce z Vito... I wycieraczki w drugiej manetce. Też z Vito - to jest łyżka dziegciu.

Wzorowo. Świetnie chłodzi, zima-dość szybko grzeje (jak na CDI), szybciej niż np. moja W203 220CDI, ale dużo wolniej niż W124 300TDT. Sytuację ratują grzane taborety ;)

Jest wystarczająca w zupełności, choć to raczej Cklasa "na szczudłach" niż Eklasa. Fajna możliwość aranżowania przestrzeni bagażowej za pomocą ruchomej na różne sposoby tylnej kanapy.

Ja wszystkie swoje auta wygłuszam dodatkowo, ale nawet seryjnie jest super. Nawet za bardzo nie śwista opływające powietrze przy wyższych prędkościach.

Dobre części (np. amortyzatory) są relatywnie drogie, na szczęście wydaje się to wszystko być trwałe. Spalanie - no to wiadomo. Coś za coś ;)

Uważam, że w tych pieniądzach to jest to przyzwoity samochód. Byleby nie trafić zapuszczonego (drogie części) to jest z niego pociecha. Mimo, że to stary rupieć, to wygląda dość współcześnie - nie zestarzał się jakoś strasznie. Jasne, dziś projektuje się auta bardziej agresywne stylistycznie, ale polifty z końca produkcji, za sprawą soczewkowych "zenonów" i dziurkowanego grilla też mają swój pazur. Bojowości dodają szerokie, mięsiste koła na feldze 17" (wcale nie trzeba pakować 20tek...).

W zasadzie nic takiego się nie dzieje.

Trzeba zwrócić uwagę na tylne sprężyny - pęknięcia to ich standardowa przypadłość, a wymiana wyjątkowo upierdliwa (brak dostępu do górnych śrub mocujących-strasznie się umordowalem). Oczywiście silnik jest potencjalnie skarbonką. Dwie turbiny, osiem świeczek, osiem wtrysków... Nie będzie tanio. Ale przy rozsądnej i uważnej eksploatacji te motory spokojnie przebijają przebiegi pół bańki km.