Ocena kierowcy - Mercedes Klasa E W210 Sedan

Po przygodzie z poprzednim modelem, czyli W124, zachciało mi się spróbować jego następce czyli W210. Tak więc trzeba było dokonać zakupu;) chciałem z silnikiem 3.2 220 koni, kupiłem wolnossącego diesla 2.2 o bagatelnej mocy 95 koni:) Od razu mnie zaskoczyła pozycja za kierownicą, czułem się jak w dobrze dobranym garniturze. Auto sunie po drodze, wybiera każde nie równości. Naprawdę za kierownicą czuć że się jedzie autem klasy wyższej, mimo że od premiery minęło już 18 lat:) wnętrze dobrze wykończone, spasowane wszystko jak należy. Trzeba pamiętać że te auto mają już spore przebiegi, co przekłada się na eksploatację nie których elementów, po prostu się zużywają. Normalne, człowiek też się zużywa;) Największym minusem tego modelu, jest wszechobecna rdza, czyli u dołu drzwi, ranty na nadkolach, tylna klapa i w koło zamka, progi które gniją (odziwo podłoga nie;) ). Potrafią też wpadać przednie amortyzatory przez rdzewiejące kielichy. Pojawiają się problemy z elektronika, osprzętem silnika. Moim zdaniem jest lepiej kupić okulara z silnikiem benzynowym, bo przeważnie mają przebieg 2-3 razy mniejszy od diesli. Polecam to auto każdemu, ale trzeba uważać przy zakupie bo większość aut jest kombinowanych, malowanych. Nie ma się co napalać, lepiej trochę poszukać i kupić zadbanego, a nie będziecie żałować. Tym bardziej że te auta staniały, ale za 3 czy 4 tysiące to raczej dostaniecie zwłoki a nie Mercedesa W210. Pozdrawiam.

Cóż prosty, nie wysilony klekot o mocy 95 koni. Jak to mówią szału nie ma, pupy nie urywa;) Brak sprzęgła dwumasowego, turbiny, rozrząd na łańcuchu, czyli jakby nie patrzeć jest żywotność. Najsłabszym punktem jest pompa Lukasa, ale z tego co wiem wystarczy komuś kumatemu dać do uszczelnienia i będzie cacy.

Jak to w mercedesie, toporna;) długi skok lewarka, trzeba się przyzwyczaić. Czasami problem z wrzuceniem wstecznego, przypuszczam że po wymianie oleju powinien ustąpić.

To jeden z powodów dla którego kupuję się to auto, zawieszenie. Po prostu płynie po drodze, dobrze wybiera nie równości. Jest miękko, a zarazem prowadzi się pewnie. Na zakrętach trzeba troszkę zwalniać, bo nie jest to japończyk nisko osadzony, a dostojna limuzyna.

Co tu więcej chcieć, bardzo dobrze. Do przodu, tyłu, na boki. No ale trzeba pamiętać o tym że auto ma 4.8 metra długości;)

Wszystko na swoim miejscu. Dobra pozycja za kierownicą. Jedna manetka do sterowania wycieraczką, kierunkami i światłami drogowymi. Przełączniki od szyb przy dźwigni biegów. Reszta wszystko prosto i czytelnie. Zegary nie rażą w oczy i posiadają wszystko co potrzebne.

Żadnych zastrzeżeń, w lato bardzo szybko schładza klimatyzacja, w zimę moment w środku zaczyna lecieć ciepłe powietrze, a jak się silnik rozgrzeje to śmiało można w koszulce jeździć. Pod tym względem kolejny plus dla merca;)

Ogólnie w środku okular jest większy od poprzednika czyli W124, czyli nawet osoby jadące z tyłu nie powinny narzekać. Ja mam 193 cm wzrostu i za kierownicą czuję się doskonale, tak jakby to auto było dla mnie skrojone. Dodatkowo seryjny podłokietnik daje komfort.

Całkiem w porządku, przy większych prędkościach słychać że pod maską siedzi klekot. Ale podróżując na trasie jest bardzo cicho i spokojnie w środku.

To jest mocna strona silnika bez turbo;) na trasie udało mi się zejść przy prędkości 90-100km/h do 5 litrów na 100 km. Średnio wychodzi 7 litrów. Także jak na gabaryty i masę auta naprawdę jest dobrze.

W obecnej chwili za te pieniążki dostajecie prawie 5 metrową limuzynę, bezpieczną, komfortowo, no ale niestety rdzewiejącą;) cóż merce chwytają za serce ( w tym przypadku czasami za portfel:)))

Nic się nie przydarzyło.

W moim przypadku nie było żadnych problemów z autem. Dowiózł mnie wszędzie do celu bez żadnych problemów. Ale trzeba pamiętać o tym że to nie jest to samo co poprzednicy czyli w123 i w124.