Ocena kierowcy - Mercedes Klasa E W210 Sedan

Tadek, 16 lat temu

Silnik 2.2 D 95KM 70kW

Rok produkcji 1997

Przebieg: 139 tys. km

Okres użytkowania: 1 rok

Mercedes Klasa E W210 Sedan 2.2 D 95KM 70kW 1995-1999 - Oceń swoje auto

4,62

7% lepiej od średniej w segmencie

Kupiłby ponownie

Co pozytywnie zaskoczyło oceniającego:

Inne : Chyba spalanie, wahałem się czy nie wziąć paska 1,9, al enie żałuję, w sumie jest może litr z hakiem róznicy, a to jednak nieco :)) inne auto

5,0

Całokształt

W sumie bardzo go lubię, polubiłem jeździć, choć mułowaty, to przestałem znwou się męczyć za kółkiem, co przy kilkudziesięciu tysiącach zwykle ma znaczenie.

Wrażenia

4,0

Silnik

co można powiedziec przy 95 KM i tej masie. Prosty jak budowa cepa, jezdzi, nieduzo pali, jak nim krecic to i przyspiesza. Zaleta - nie wiem jak wygląda i nie powinienem sie dowiedziec sadzac po moim poprzednim 2,5.

4,0

Skrzynia biegów

Bez uwag, ale manual, niestety. Wkurza mnie podnoszenie do wstecznego, ale problemow nie mam.

5,0

Układ jezdny

Po to go kupilem.

Komfort

4,0

Widoczność

Nie ma czujnikow cofania, nieco mi ich brakuje, ale to w sumie pierdoła. Jest ok.

5,0

Ergonomia

Miód.

5,0

Wentylacja i ogrzewanie

Klima maual, ale niech ma, nie czuję żadnych podmuchów zimna itp jak w astrze czy focusie.

5,0

Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów

Ale i tak następny będzie van.

5,0

Wyciszenie

A po co się kupuje merca?

Ekonomiczność

5,0

Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)

Minimum 6 litrów w trasie w poprzek Polski przepisowo. Maximum 7,9 przy 160 na niemieckich autostradach, co ciekawe, na niemieckim paliwie 7,1 przy takiej samej jeździe. Taaaak, paliwo na pewno było takie same ;)

4,0

Stosunek jakość/cena

10 latek kosztował prawie 30 klocków. Jak nic poważnego się nie stanie będzie ok.

Niezawodność

4,0

Bezawaryjność (drobiazgi)

Nie jest niezawodnie - h7 lubią się palić, przerywają czasem kierunkowskazy, i ta blacha...

5,0

Bezawaryjność (poważne usterki)

Jakbym tu napisał co innego przy oryginalnym przebiegu 140 tys. to nigdy bym już nie kupił gwiazdy.