Ocena kierowcy - Mercedes Klasa A W176 Hatchback 5d

Wystawiam opinię po raz drugi, tym razem po przebiegu 200.000 km. Całokształt: doskonale! To jest auto, które nigdy mnie nie zawiodło, zawsze odpala i nigdy nie zgasło bez mojej wiedzy. Do serwisu jeżdżę tylko na wymiany olejów, płynów, filtrów i świec. Mesia nie trapią żadne problemy z silnikiem, skrzynią biegów, zawieszeniem, czy układem kierowniczym. Jestem niesamowicie zadowolony z jakości wykonania tego auta i planuję zakup kolejnego mercedesa. Tego oczywiście nie pozbywam się, zostaje w rodzinie. Byłbym szalony sprzedając go teraz.

Silnik nie pobiera oleju, nawet po szybkich trasach autostradowych. Nie ma potrzeby dolewania oleju pomiędzy przeglądami. Po tym przebiegu silnik i skrzynia są suche i dźwięk spod maski auto ma taki sam, jak w dniu odbioru z salonu. Spalanie jest bardzo przewidywalne: 90-100 km/h 5,8-6,3 l, 120-130 km/h 6,8-7,3 l, miasto 7,5-10,5 zależnie od korków. Do 130..140 km/h jest najbardziej ekonomiczny. Potem zużycie gwałtownie rośnie. Żeby przebić średnią 10 l na długiej trasie trzeba jechać 180 km/h. Średnia z 200.000 km to 7,9 l (średnia z faktur za tankowania). Duży wpływ na to ma mój styl jazdy. Lubię mocne jednorazowe przyspieszenia, stałe utrzymywanie tempomatem wysokich prędkości, oraz gdzie się tylko da hamowanie silnikiem. Wypisz wymaluj ecodriving. Hamulce używam do zatrzymania, więc na dystansie 200.000 km wymieniałem je tylko raz.

Skrzynia biegów ma najstarszy sterownik, z programami (E)merycki-(S)portowy-(M)anualny. Tryb E jest idealny do spokojnej, niespiesznej jazdy. zmienia biegi niezauważalnie, bez szarpnięć, co szczególnie doceniam na szybkim wjeżdżaniu ślimakiem po mokrej nawierzchni. Kolejny bieg wrzucany jest przy obrotach nawet poniżej 2000, co niesamowicie wpływa na zużycie paliwa. Z kolei tryb S ciągnie obroty do końca skali, co w mieście daje nieprzyjemny efekt piłowania silnikiem. Wziąłem kiedyś auto B-Klasę na auto zastępcze, na czas wymiany oleju. Był tam nowszy sterownik i tryb (D)ynamiczny. Bardzo mi odpowiadał i chciałbym taki w mojej A-Klasie.

Auto trzyma się przyklejone, także na szybkich zakrętach z poprzecznymi torowiskami. Próg możliwości na ostrym zakręcie jest łatwo wyczuwalny, bo czuć i słychać wtedy charakterystyczne terkotanie opon. Jak nie ma warunków atmosferycznych a ja za szybko pokonuję zakręt na torze samochodowym, to auto ma tendencję do wspaniale kontrolowanego wyjeżdżania przodem. Ale za każdym razem zaskakuje mnie odpowiedź auta, gdy na gwałtownie puszczony gaz auto gwałtownie zacieśnia zakręt. Tego akurat nie lubię. Cały czas za to cenię odporność na boczne podmuchy wiatru - nadwoziem bujnie, ale nic nie trzeba korygować kierownicą.

Nadal uważam, że linia okien jest za wysoko. Jeżdżę z zadartym do góry nosem ;). A najbardziej męczę się przy szlabanach z automatami. Oczywiście ktoś mi może powiedzieć, żebym podniósł fotel do góry, ale nie będzie wtedy fanu. Uwielbiam niską pozycję za kierownicą.

To, że manetka zmiany biegów jest przy kierownicy, to strzał w dziesiątkę. Dzięki temu mam olbrzymi kosz na śmieci po środku. Ale to, że sterowanie wycieraczkami jest na kierunkach, to już gorzej. Sam przycisk do jednokrotnego przejścia wycieraczek jest ok, ale kręcenie końcówką, żeby wycieraczki działały cały czas? Słabe.

Wentylacja i klimatyzacja, mimo że manualna, są bardzo dobre. Kiepsko to rozwiązali we współpracy ze START/STOP. W Fordzie działało to lepiej - obroty nawiewu zwalniały po wyłączeniu silnika na skrzyżowaniu. Wystarczyło to, by utrzymać przez dłuższy czas ciepłe/zimne powietrze w nadmuchu.

Miejsca dla kierowcy i pasażera wystarczająco. Jednak pasażerom z tyłu już tak wygodnie to nie jest. Bagażnik... chyba nigdy za duży. Zabrakło mi centymetra, żeby zmieścił się wózek z gondolą Cybex. A tak to muszę jedno kółko zdejmować, zakładać, zdejmować, zakładać...

Auto wyciszone znośnie, chociaż mam wrażenie że po 200.000 uszczelki wokół drzwi są już do wymiany, bo zaczynają głośniej szumieć. Silnik z kolei wyciszony jest rewelacyjnie, nie mam żadnych zastrzeżeń. To samo mogę powiedzieć o lusterkach, nie słychać ich wcale.

Serwis drogi, bardzo drogi, mówię o standardowym przeglądzie połączonym z wymianą oleju. Za wszystkie drobne prace ekstra dopłata. Podam przykład - mechanika okna dachowego jest regularnie smarowana, zgodnie z wytycznymi producenta. Ale w wytycznych nie ma punktu do przesmarowania uszczelek, które potrafią zatrzeszczeć, jak przyschną, więc za to trzeba dopłacić kolejne kilkadziesiąt złotych. Ale za to nie mam absolutnie żadnych kosztów związanych z usterkami z mechaniką, elektryką, zawieszeniem. Żadnych kosztów poza przeglądami.

Wysoka jakość za... wysoką cenę. No cóż, coś za coś. Ale warto!

Przez ostatnie 150.000 km jedynie dwa razy dokuczyły trzeszczące uszczelki okna dachowego, które trzeba było przesmarować. Raz wymieniłem przednią szybę, uszkodzoną przez kamień na S8. Parę razy łatałem dziury w oponach. Nadal używam pierwszy komplet opon zimowych, oraz już drugi letnich.

Przez ostatnie 150.000 km żadnych poważnych usterek. Oby tak dalej.