Ocena kierowcy - Mazda MX-5 IV Fastback RF

To nie jest samochód dla każdego. To jest Miata. Cięzko porównywać to auto do czegokolwiek aktualnie dostępnego na rynku (ok, poza bratem bliźniakiem od FCA), bo nie ma konkurencji. Reszta jest albo droższa (Porsche 718), albo cięższa (Mercedes SLC), albo jest coupe (GT86). Dlatego nie ma co oceniać tego samochodu jako po prostu kolejnego auta, ale jako Miatę. A tu mamy 100 procent Miaty w Miacie. Dlatego o ile oceny poszczególnych aspektów/podzespołów są względem wyimaginowanej sytuacji idealnej, o tyle ocena całościowa jest jedyna możliwa - to jest Miata pełną gębą. Samochód, który pokochasz po pierwszej przejażdżce, albo popukasz się w głowę, stwierdzisz, że nie rozumiesz jak można w coś takiego wsiadać, wysiądziesz i nigdy nie wrócisz. Ale należysz do tych, którzy kochają Miaty, nie będziesz zawiedziony.

Żwawy, dość mocny (słabszy od poprzedniej generacji, ale cały samochód jest zauważalnie lżejszy). Niestety, jest to "tylko" dwulitrowy SkyActive-G, który można znaleźć m.in. w Maździe 3. To jest dobry, a nawet bardzo dobry silnik, ale chciałoby się, żeby jednak w samochodzie - bądź co bądź - sportowym zachowywał się trochę drapieżniej. Poliftowy silnik na MY2019 ma mieć więcej mocy i kręcić się wyżej. Zobaczymy czy nie odbije się to na trwałości. Dźwięk, przyznam szczerze, nie powala. Ale w końcu czego się spodziewać od rzędowej wolnossącej czwórki. Jak by się nie spinać, gulgotu V8 z tego nie będzie. Dobrze, że nie ma oszukanego dźwięku z głośników. Natomiast w SkyFreedom jest dodatkowa rura przewodząca drgania powietrza z odmy silnika do grodzi przed przedziałem pasażerskim, żeby silnik było bardziej slychać. Trochę głupi pomysł. Na szczęście można się tego względnie prosto i tanio pozbyć. Za to sam sposób pracy wolnossącej jednostki jest bardzo, bardzo fajny. Jak już przyśpiesza na danym biegu, to przyśpiesza. Nie ma zadyszki. Nie jest to TDI, który - powiedzmy - powyżej 150km/h do 200 rozpędza się pół godziny, bo brakuje mu już momentu. Nie, tu żwawo rozpędzamy się do czerwonego pola na kolejnych biegach, a na końcu wrzucamy szósteczkę i turlamy się oszczędnie :-) Natomiast wiedza kiedy i-stop zadziała jest wiedzą tajemną i nigdy nie wiem czy przy najbliższym zatrzymaniu silnik się wyłączy, czy nie. Ale trzeba oddać sprawiedliwość, włączenie silnika po zatrzymaniu jest praktycznie natychmiastowe, nie jak w niektórych samochodach, gdzie trzeba czekać 2-3 sekundy. Tu wciskamy sprzęgło, wrzucamy bieg i jedziemy.

Wczesne ND miały problemy z padającymi kołami zębatymi w skrzyni, ale jest na to biuletyn serwisowy i w starszych egzemplarzach wymieniają skrzynię, jeśli zdarzy się nieszczęście, natomiast w nowszych zmienili materiał i problem już ma nie występować. Ja nie stwierdziłem żadnych problemów, skrzynia pracuje przyjemnie, skok dźwigni jest krótki. Trzeba się tylko przyzwyczaić do pozycji i nie próbować wrzucać biegów "od siebie", tylko "wzdłuż samochodu". Zgadza się, że dźwignia skrzyni biegów "chodzi", jak to ktoś w innej recenzji tu napisał, ale tego się nie da ominąć - lewarek skrzyni wchodzi bezpośrednio do skrzyni biegów, bez pośrednictwa wodzików, więc jest podatny na ruch zespołu napędowego na poduszkach. Minus za kradzież miejsca na nogi po stronie pasażera przez skrzynię (w Miacie na ruch lewostronny musi być dramat z miejscem na nogi kierowcy).

Typowa Miata - w serii gibka (taka filozofia producenta - według Mazdy przechył nadwozia ma służyć komunikacji samochodu z kierowcą), w wersji z Bilsteinami już twardsza i bardzo przyjemna w prowadzeniu. O dziwo, nawet bardzo nie tłucze, jak na dość jednak sportowe zawieszenie. Fakt, próba wejścia w zakręt za szybko powoduje płużenie przodem, ale każdy samochód tak będzie miał. Dohamowanie (albo wręcz przyhamowanie lewą stopą), dodanie gazu i tył radośnie ucieka na zewnątrz (momentalnie korygowany przez ESP, ale po krótkim "machnięciu ogonkiem"). Po wyłączeniu ESP ucieka radośniej, ale daje się łatwo wyprowadzić. Minus za działanie ESP. Ktoś pomyślał, że "fajne" będzie własnie zasugerowanie uślizgu tyłu, zanim system skoryguje dostarczaną moc. W sytuacji planowego zakrętu jest to zabawne, ale w sytuacji awaryjnej powoduje pogorszenie reakcji samochodu. Fiat124 Spider ma ESP inaczej zaprogramowany i np. w teście łosia wypada lepiej.

Estetycznie - bez zarzutu. Spotykałem się już z opiniami "chłopie, to niemożliwe żeby ten samochód kosztował mniej niż 200 tysięcy. Oczywiście ze względu na "strategię grama" sprawia wrażenie, jakby był tekturowy. Brak też ułatwień typu siłownik klapy silnika (jest podpórka jak w dużym fiacie). Ze względu na pozycję za kierownicą drzwi są długie i przez to otwierają się szeroko - trzeba bardzo uważać, żeby ich nie obić (na szczęście łatwo sobie wyrobić odruch łapania za zewnętrzną krawędź :-). Słaby wybór kolorów. Poza dwiema, czy trzema szarościami (które - moim zdaniem na tak małym samochodzie nie wyglądają dobrze), standardową bielą i czernią jest tylko kompletnie bezpłciowy niebieski i flagowy Soul Red (Crystal). Efekt jest taki, że pewnie gdzieś połowa sprzedaży to czerwone. Konieczność jakiejkolwiek ingerencji w wyposażenie wewnętrzne (np.przeciągnięcie kabla pod tapicerką) wymaga rozebrania połowy samochodu. Plus, że spinki są względnie dobre i niejednorazowe.

Do przodu - bez zarzutu. Do tyłu bardzo dobrze. Na godzinę czwartą-piątą - koszmar. Niestety, "słupek" od twardego dachu zasłania sporo i wyjeżdżanie z podporządkowanej ulicy pod kątem jest dość dużym wyzwaniem. W MY2017 brakuje mi reflektorów matrix-LED, które pojawiły się w MY2018.

Mam wersję z fotelami Recaro, więc o nich się wypowiem. Świetne. Jak dotąd najlepsze fotele spośród samochodów którymi jeździłem. Dzięki dobremu trzymaniu bocznemu, plecy się tak nie męczą w trakcie jazdy i nie bolą po 100km. Fakt, jak ktoś jest grubszy, może mieć problem z wpasowaniem się w siedzisko. Dlatego radzę się przed kupnem przymierzyć do foteli. Minus ergonomiczny za wyłączanie obsługi dotykowej w systemie audio/navi podcas jazdy. Mazda najwyraźniej wymyśliła, że tak jest bezpieczniej, bo kierowca skupia się na drodze, a nie macaniu ekranu. Nie przewidzieli jednak, że przy dwuosobowej jeździe pasażer zamiast pomacać ekran musi kręcić pokrętłem sterowania infotainmentu, które wypada pod prawą ręką kierowcy - przy zmianie biegów następuje kolizja. Druga "bezpieczna" decyzja projektowa, która irytuje z punktu widzenia ergonomii to działanie rozkładanego dachu - trzeba trzymać przełącznik przez pełne 12 sekund i nie można dachu składać/rozkładać na wstecznym. Na szczęście da się to obejść akcesoryjnym Smart Topem za ok 1100zł, ale to straszna rzeźba (a i montaż Smart Topa do łatwych nie należy). Oczywiście o elektrycznie regulowanych w 11 punktach fotelach z pamięcią ustawień nie ma co marzyć, ale to trochę nie ten typ samochodu.

Samochód tak mały, że ciężko mieć problem z nagrzaniem i wentylacją. Klimatyzacja daje radę - nawiew z deski rozdzielczej w połączeniu z podgrzewanymi siedzeniami powoduje, że z otwartym dachem daje się jeździć i przy -15 stopniach (tak, próbowałem).

OK. Chyba nikt kupujący Miatę nie spodziewa się miejsca jak w dzieciowozach, ale w ferworze walki o zmniejszenie i odchudzenie samochodu Mazda poszła bardzo daleko i nie ma nawet schowka pod deską rozdzielczą u pasażera. Dodatkowo w wersji RF nie ma schowka za lewym fotelem, bo "zjada" go układ zamykanego dachu. O takich oczywistościach, że wyższe osoby się po prostu się nie zmieszczą, nawet żal wspominać. No i po prawej stronie na podłodze wystaje "buła" od skrzyni biegów.

Nie oszukujmy się - nikt nie kupuje takiego samochodu z oczekiwaniem doznań rodem z S-klasowego Mercedesa. Ale i tak ND RF jest głośna. Niby z zamkniętym dachem jest trochę ciszej niż w soft-topie, ale i tak w SkyFreedom jest "sztuczne" dostarczanie hałasu z silnika. Nie wiem kto wymyślił, że to jest fajne. Ale największym mankamentem jest huczenie pochodzące z tylnej "belki" od składanego dachu przy szybkiej jeździe top-down. Wersja z miękkim dachem jest tu dużo cichsza. Co ciekawe, efekt huczenia jest dużo większy przy bocznym wietrze.

Najtańszy roadster na rynku, duża przyjazna społeczność fanów modelu, którzy chętnie pomogą i doradzą. No i silnik jest - jak na samochód sportowy - bardzo oszczędny. Przy "normalnych" dojazdach do pracy pali mi ok. 8-8,5 l/100km (bez jakiegoś strasznego oszczędzania się na ekspresówce). Przy przepisowej jeździe w trasie schodził do 5,7.

Pisałem już, że to najtańszy nowy roadster na rynku? :-) OK, zamiast Miaty RF SkyFreedom z Recaro za ok. 135 tys. (przypominam, że półtoralitrowy SkyEnergy zaczyna się coś koło 90kzł) można by kupić najmniejszego gołego Mercedesa SLC za odrobinę większe pieniądze, ale to zupełnie inny samochód jednak (i pewnie nie będzie mieć nawet kierownicy w standardzie ;-)). Praktycznie nie ma konkurencji. Alternatywnym samochodem do zabawy może być co najwyżej GT86, ale to coupe, trochę większe, 2+2 i z bokserem, czyli kompletnie inna koncepcja zabawy.

Lakier, lakier i jeszcze raz lakier. Niestety, współczesne Mazdy mają tak miękki lakier, że odpryski się robią od samego patrzenia nań. Było trochę usterek, na które były biuletyny serwisowe (np. oprogramowanie zegarów powodujące nadmierny pobór prądu w wyłączonym samochodzie i w efekcie rozładowanie akumulatora po dwu tygodniach), ale są na biężąco poprawiane. Minus dla ASO za tłumaczenie "ten typ tak ma" przed wyjściem biuletynu.