Ocena kierowcy - Mazda CX-5 I SUV Facelifting

przy wysokich obrotach dość głośny, za to, jak na benzynę 2.0, dość elastyczny w dolnym zakresie obrotów. Wbrew obiegowym opiniom, całkowicie normalnie jeździ na Pb95.

Fajna, krótki skok lewarka, precyzyjna. Zestopniowanie poprawne, można wrzucić I bieg przy wyhamowaniu do niewielkiej prędkości, czego praktycznie nie dało się zrobić w CRV.

przyjemnie zestrojony, sprężysty, jak na SUVa nieźle informuje co się dzieje pod samochodem.

przez szyby OK, ale kamera cofania z żenującą rozdzielczością (albo ekran, rezultat generalnie słaby).

brakuje prozaicznych rzeczy, pomimo najwyższej wersji wyposażenia. Nie ma ANI JEDNEGO haczyka na zakupy w bagażniku, więc wszystko lata. Klapa bagażnika unosi się nisko, można rozbić głowę jeśli się ma powyżej 170 cm wzrostu. Brak spryskiwaczy reflektorów, brak elektrycznie otwieranej klapy (nie ma tego nawet w opcjach!), żadna pojemność zbiornika płynu do spryskiwaczy. powolne działanie systemu multimedialnego. Niezłe nagłośnienie BOSE.

Klima wydajna. Nie wiem jak ogrzewanie, jeszcze zimy nie doczekałem w tym aucie.

z przodu komfortowo, tył mógłby być przestronniejszy, ale nie jest źle. Spory bagażnik, ustawny, ale jak już pisałem- bez jakichkolwiek mocowań na zakupy.

jest naprawdę dobrze, o ile nie jedziesz 180 km/h lub nie masz 5000 obr/min.

Pali jak 2.0 benzyna, cudów nie ma. Opony 19 '' drogie, ale widziały gały co brały. Ubezpieczenie też dość kosztowne, generalnie nie jest to auto dla " średniej krajowej".

za te same pieniądze Koreańczycy dają dużo więcej wyposażenia, ale mniej prestiżu i większą utratę wartości. Spory dylemat dla potencjalnych kupców.

już po 5000 km uszkodzeniu uległ układ poziomowania lampy. Niby drobiazg, ale w nocy nie dało się jeździć, bo światło świeciło kilka metrów przed maskę i dawało tak jasną plamę, że poza nią nie było widać nic. Najlepsze jest to, że serwis mazdy- stwierdziwszy że faktycznie świeci za nisko, termin przyjazdu na serwis celem głębszego zdiagnozowania problemu określił na ZA MIESIĄC! Czyli przez ten czas mogłem jeździć wyłącznie w dzień. Rewelacja, szkoda że nie zostałem poinformowany wcześniej o standardach pracy serwisu, prawdopodobnie nie dokonałbym zakupu Mazdy wiedząc, że z każdą sprawą trzeba się tyle użerać.

Na szczęście na razie nic, ale po przygodzie ze światłami aż boję się myśleć ile może trwać diagnozowanie i naprawa czegoś poważniejszego. Rok?