Ocena kierowcy - Mazda 626 V Sedan

Bardzo dobre auto dla tych, którzy wożą familię i nie chcą obciążać domowego budżetu dużymi wydatkami na samochód. 626 GF w benzynie kupione z drugiej ręki od kierowcy przestrzegającego zasad prawidłowej eksploatacji, zrewanżuje się nabywcy tanimi kosztami eksploatacji (m. in. paliwo) oraz znikomą usterkowością. Jedyne, co może nieprzyjemnie i "drogo" zaskoczyć, to rdza na tylnych nadkolach. Reszta typowych usterek to drobnostki. Jeśli chodzi o wygląd, 626 GF po liftingu nawet dziś prezentuje się w miarę świeżo. Auto stosunkowo rzadkie na naszych drogach (sedan w benzynie), nie powinno się cieszyć przesadną popularnością wśród złodziei.

Silnik pracuje całkiem przyjemnie. Patrząc na moc nominalną i wagę auta zbiera się naprawdę nieźle (11,9 sek. do setki), chociaż - rzecz jasna - szału nie ma. Wyprzedzanie w trasie nie nastręcza szczególnych problemów.

Mała przypadłość 626 GF: Przy próbach szybkiego wrzucenia wstecznego, może on nie wejść za pierwszym razem, czasem trzeba wysprzęglać. Ogólnie jest to jednak problem marginalny. Przy temperaturach -15 C lub niżej, pierwsze kilka minut po rozruchu biegi chodzą opornie. Zasadniczo przy temperaturach w okolicy zera potrzeba 2-3 minut, żeby móc zupełnie komfortowo zmieniać biegi (olej w skrzyni Mobilube 75W-90).

Odczuwalne niewielkie przechyły przy ostrzejszym pokonywaniu ciasnych zakrętów, ale mimo to w takich zakrętach zachowuje się świetnie, i to przy oponach o profilu 65! W szybkich skrętach z uwagi na duży prześwit łapie pod spód nieco za dużo powietrza i już nie daje takiej pewności. Takie rzeczy mają jednak znaczenie przy bardzo sportowym stylu jazdy. Porównując z wieloma różnymi autami, jakimi miałem okazję się przejechać, stwierdzam zdecydowanie, że zawieszenie nie jest miękkie i ma wręcz tendencję do twardego. Samochód dobrze wyłapuje nierówności, zawieszenie jest wytrzymałe. Jak na takie auto, zaskakująco dobre zachowanie podczas ostrych dohamowań. Mocne hamowanie połączone ze skrętem ujawnia podsterowność, która daje się jednak dość dobrze kontrolować. ABS bardzo dobry, TCS mógłby włączać się trochę wcześniej. W miarę szybko reagujący układ kierowniczy. Jak dla mnie, w porównaniu z innymi autami, kierownica zapewnia wręcz idealne czucie autka podczas skrętów.

Widoczność do tyłu mogłaby być nieco lepsza, ale przy takich gabarytach i typie nadwozia jest to do zaakceptowania. Zamontowane czujniki parkowania sprawiają jednak, że ten mankament nie utrudnia użytkowania. Widoczność na boki i do przodu bez zarzutu.

Bezproblemowa obsługa przycisków konsoli. Super łatwa i szybka wymiana oświetlenia z przodu. Duży bagażnik w połączeniu z możliwością częściowego lub całkowitego złożenia kanapy oraz złożenia fotela pasażera pozwala na załadowanie niemal wszystkiego, co udźwignie ten samochód. Słabe trzymanie boczne foteli.

Świetna klimatyzacja automatyczna i ogrzewanie wnętrza. Ogrzewanie szyb i lusterek na medal.

Przy wzroście 1,90 nie mam jakiegokolwiek problemu z ustawieniem wygodnej pozycji za kierownicą (regulacja kierownicy góra-dół, regulacja foteli przód-tył, góra-dół i nachylenie siedziska). Nawet przy znaczącym odsunięciu do tyłu foteli, pasażerowie o średnim wzroście siedzący na kanapie mogą w miarę komfortowo podróżować.

Przy 140 km/h nie ma za bardzo sensu słuchać radia czy odtwarzacza CD, najgorsza rzecz w tym aucie. Słabe wyciszenie drzwi i nadkoli, brak wyciszenia grodzi. Przypadłością tego modelu jest również dość głośno załączająca się sprężarka klimatyzacji.

Biorąc pod uwagę ciężar i bryłę auta, nie spala ono wcale dużo. W dość zakorkowanym mieście zużywa przeciętnie 8,5 l/100 km (przy jeździe z głową). Trasa, przy V-max 120 km/h można zmieścić się w 6,5l/100 km. Ceny części zamiennych w granicach przyzwoitości

Auto kupione w styczniu 2008r kosztowało 19500 tyś. Patrząc z perspektywy przejechanych prawie 30 tyś. kilometrów, zakup jak najbardziej udany.

Wymieniany zacisk hamulca tylnego (zapieczony ręczny), łącznik stabilizatora

Regeneracja tylnych nadkoli (zaczątki rdzy)