Ocena kierowcy - Mazda 6 II Kombi

Jeździłem różnymi autami tej klasy: Mondeo, Passat, Avensis. Póki co najwyżej oceniam Mazdę. Passat brał mi olej jak cholera - wlewałem 1 litr oleju co 4 tys km (2l TDI 140KM model z 2007r)i po 60k km padły mi 3 pompowtryskiwacze - masakra. W Mondeo 2007 dużo lepiej - przede wszystkim super zawieszenie i nic się z autem nie działo - niestety drogi serwis. Avensis 2006 - makabrycznie drogi serwis i fatalny układ zawieszenia - auto dosłownie wypadało na zakrętach - miękkie jak dyliżans a silnik mułowaty - jeździłem teraz nowym modelem ale niewiele się poprawiło - silnik 2,2l w dieslu 170kM nad wyraz mułowaty. Jeździłem też sporo Vectrą ale nie zaliczam jej do tej samej klasy co Passat, Mondeo czy Mazda - ten Opel to jednak technologia z lat 80tych - ciągle coś się z tym autem działo (częste awarie pompy paliwa - koszt 3,5 tys zł - w wersji benzynowej 2.2l)

Bardzo elastyczny, przyjemnie się wkręca od najniższych obrotów, powyżej 4tys obrotów nieco głośny. 2l do tej masy nie robi z auta torpedy ale i tak jest nieźle.

Krótkie, sportowe przełożenia - chodzi płynnie.

Idealnie po płaskim - auto trzyma się drogi jak przyklejone. Na nasze polskie drogi mogłoby być nieco bardziej miękkie i wyższe jak np. w Passacie czy Mondeo.

Duże lusterka, boki i przód super do tyłu nieco gorzej ale i tak zero problemów. Lusterko wsteczne - nawet w najprostszej wersji wyposażenia Mazda daje fotochromatyczne - dla mnie super!

Dostęp do komputera z poziomu kierownicy nieco zagmatwany - korzystałem z lepszych rozwiązań. Przydałyby się schowki w tylnich drzwiach ale i tak miejsca na różne gadżety jest pod dostatkiem.

Bardzo dobrze - nagrzewa się błyskawicznie.

Super.

Wyjątkowo ciche auto. Gdy stoję na światłach łapię się na tym ze sprawdzam czy silnik nie zgasł ;-)

Tu nieco gorzej - nawet przy delikatnej jeździe trzeba liczyć 10l. Niemniej mamy zimę i robię krótkie trasy a auto spore.

Auto kupiłem w 2009 z rocznika 2008 za 85 tys zł - w tej cenie nie znajdziemy nic lepszego.

za wcześnie aby o tym pisać

za wcześnie aby o tym pisać