Ocena kierowcy - Mazda 6 II Hatchback

Samochód sprowadzony z niemiec w 2016 roku z przebiegieł 150 000 km, od pierwszego właściciela. Samochód do 150 000 km bez żadnych usterek, był w idealnym stanie, w środku wyglądał jak nowy, idealny stan techniczny. Udokumentowany przebieg, wszystko serwisowane w ASO. Przy przebiegu 35 000 km założono instalację gazową. Chcę zaznaczyć, że samochód był prowadzony w bardzo zdrowy sposób, żadnego gazowania na zimnym silniku, żadnych krótkich dystansów typu do sklepu i z powrotem, żadnych szaleństw, wszystkie naprawy na bieżąco itd. Przy przebiegu około 170 000 km zaczęły się problemy z silnikiem. Skaczące obroty, szarpanie, gaśnięcie, przerywanie gazu, lekki pobór oleju, co chwile nowy błąd w silniku wyskakiwał. Samochód na bieżąco był naprawiany, od razu po pojawieniu się problemu. Przy przebiegu 235 000 km silnik wymagał remontu, została zregenerowana głowica, koszt bodajże 3500 zł lub coś takiego. Sytuacja się uspokoiła, silnik pracował idealnie, żadnych problemów, lecz po 10 000 km od regeneracji, silnik zaczął pobierać kolosalne ilości oleju, więc samochód był rzadziej używany. Od momentu, gdy samochód zaczął pobierać bardzo dużą ilość oleju do odstawienia go do mechanika minęło jakieś 1000 km. W tym czasie w czasie jazdy spod maski zaczął wydobywać się dym(wypaliło dużo oleju). Kolejny remont, tym razem pierścienie tłokowe. Podobny koszt, więc jest już 7000 zł. Przy przebiegu 225 000 km maglownica wymagała regeneracji, koszt 2150 zł. Spalony wzmacniacz w okolicy 240 000 km, koszt 450 zł. Drobnych napraw rzędu kilkudziesięciu/kilkuset złotych było multum, np. przesunięcie się całej konstrukcji tłumika, skutkiem czego było jego zachaczanie/uderzanie o obudowę plastikową błotnika, awaria gniazd zapalniczek, awaria grzania fotela, samowłączający się alarm, itd. itd. itd. Generalnie o samochód dbałem jak o żonę, żadnego jeżdzenia po dziurach, żadnej szarży, po prostu traktowałem jak własne zdrowie, niestety w samochód włożyłem mnóstwo pieniędzy i nadal co chwilę jest jakaś awaria. Silnik do tej pory nie pracuje równo, jego dźwięk jest bliższy dieslowi niż benzynie. Spotkałem tę samą wersję mazdy z przebiegiem 414 000 km(autostradowy) i silnik nigdy nie sprawił żadnego problemu właścicielowi! To tyle jeśli chodzi o koszty, tutaj zdecydowanie PONIŻEJ jednej gwiazdki! Samo prowadzenie samochodu, rewelacja! Spalanie również bardzo niskie jak na ten silnik. Karoseria, zawieszenie, skrzynia biegów, układ jezdny SUPER! Średnie minimalne zużycie paliwa(gaz/benzyna): 9,0 L/8,0 L Średnie maksymalne zużycie paliwa(gaz/benzyna): 11,6 L/10,5 L Minimalne zużycie paliwa przy oszczędnej jeździe na długiej trasie(gaz): 7,5 L gaz

Mimo naprawdę pedantycznej dbałości o samochód i jego jednostkę napędową, mazda mnie zawiodła. Studnia bez dna. Za pieniądze włożone w silnik kupił bym nowe auto.

Nie mam zastrzeżeń, jedynie przy bardzo niskiej temperaturze sam drążek zmiany biegów "pływał" jak po zamarzniętym jeziorze.

Po przejechaniu 264 000 zawieszenie nie daje oznak jakichkolwiek problemów, nigdy w nim nic nie było wymieniane, żadnych stuków, żadnej awarii, po prostu rewelacja! Mazda mocno trzymała się drogi, nie mam zastrzeżeń.

Spore zaskoczenie, brak jakichkolwiek oznak rdzy, ani kropeczki, mimo, że samochód od 2016 roku nie jest garażowany, nie mam żadnych zastrzeżeń.

Przy tych gabarytach nie można liczyć na idealną widoczność, to nie S klasa. Olbrzymi plus za wielkie lusterka.

Bardzo dużo miejsca zarówno dla kierowcy, pasażera obok, jak i podróżujących na tylnej kanapie. Siedzenia wygodne, wiele płaszczyzn regulacji. Słabo wyciszone wnętrze. Wszystko umiejscowione w odpowiednich miejscach, jedynie dość dziwne sterowanie przyciskami kierownicy w menu, do którego trzeba się przyzwyczaić.

Ogrzewanie(5/5 gwiazdek) nigdy nie sprawiało problemów, dość szybko nagrzewało całą kabinę(wielką), natomiast klimatyzacja działała dostatecznie(3/5 gwiazdek)

Full wypas

Pół na pół, szału nie było, ale najgorzej też nie.

Tak jak wspomniałem wyżej, mimo zakupu sprawdzonego samochodu i pedantycznej dbałości, okazało się, że jest to studnia bez dna, być może po prostu trafiłem na trefny egzemplarz. Znajomy ma identyczny samochód(kupiony w 2018 przy przebiegu poniżej 100 000 km, 2 lata młodszy, przebieg aktualny 180 000 km), jeździ mało ostrożnie, co chwile dusi/dławi silnik, cały czas na klimie, aż serce ściska jak prowadzi ten samochód, do samochodu prawie ani złotówki nie dołożył, żadnych awarii.

Samochód był drogi tak jak i jego utrzymanie, sama jazda sprawiała wiele przyjemności, niestety koszty były makabryczne.

Regularnie się coś psuło, nawet rzeczy, które prawie w ogóle nie były używane, np. światełko z tyłu, światełko w bagażniku(nie chodzi o przepalone żarówki), gniazdo zapalniczki, przycisk na klamce od strony pasażera z przodu do otwierania drzwi, przycisk od elektrycznej regulacji lusterek i wiele innych rzeczy.

Oprócz problemów z silnikiem i maglownicą(całościowo grubo ponad 10 000 zł), żadnych większych usterek.