Ocena kierowcy - Mazda 323 VI F

Kupiłem auto 12 letnie, więc nie mogłem wymagać Bóg wie czego. Miało być bezawaryjne i jest. Poza tym jest wygodne i dla moich potrzeb (głównie miasto i ok. 5000-6000 km rocznie) zupełnie wystarczające. Gdyby ta mazda miała mocniejszy silnik mógłbym nią jeździć spokojnie kolejne 10 lat albo i dłużej ;p Niemniej do zmiany auta specjalnie mi nie śpieszy.

Silnik ma już 14 lat, a pracuje jak nowy: cicho i stabilnie. Bezproblemowy (w pewnym momencie stał się bardzo mułowaty, a na jałowym nierówny jednak po przeczyszczeniu przepływomierza jak ręką odjął). Jedna uwaga, która trochę zaniża ocenę: 73 KM to trochę za mało na tę budę, więc przy przyśpieszaniu (zwłaszcza wyprzedzaniu)trzeba sobie pomóc cięższym butem najlepiej na niższym biegu. Poza tym ta jednostka nie zbiera się specjalnie dobrze ze startu, za to na trójce przy 4000-5000 obrotów (70-90 km/h) można poczuć radość z jazdy. Japończyki to wysokoobrotowce i 6500 obr im nie straszne :) Odbija się to jednak na spalaniu. Lubię czasem depnąć, więc mi pali więcej. Mogę napisać, że to jednostka w sam raz dla początkowych kierowców, spokojnych kierowców i kobiet ;p Bezawaryjnością odwdzięczy się za to wszystkim ;)

Ma stosunkowo duży promień skrętu. Taka cecha tego modelu. Wspomaganie kierownicy nie sprawia żadnych problemów, niemniej w moim 10 lat starszym aucie działało bardziej lekko.

Kierowcy prowadzi się wygodnie, natomiast przestrzeń i widoczność na tylnym siedzeniu jest - jak na hatchback - bezkonkurencyjna. Na taxi by się nadał ;p. Jest naprawdę przyjemnie.

w mieście cichy, natomiast na trasie od jazdy powyżej 3500 obr (100 km/h) robi się już głośno. Coś za coś.

Jeżdżę głównie w mieście, więc przy dzisiejszych cenach benzyny trochę mnie to stuka po kieszeni. Za to niemal unikam warsztatów.

Te auta są nieprzeszacowane na rynku wtórnym i w związku z tym warte swojej ceny. Części do mazd są niby drogie, ale ja nie wiem, bo moja się nie psuje ;p.

Jeśli chodzi o części to przez 2 lata użytkowania wymagał tylko wymiany łączników stabilizatorów (100 zł) oraz innych standardowych części, które się zużywają jak łożysko, sworzeń, klocki hamulcowe... Chociaż nie musiałem, to z szacunku do Madzi, bo nie robiono tego od nowości, wymieniłem również kable wysokiego napięcia świecie zapłonowe, rozrząd. Najwięcej kosztowała konserwacja podwozia przed rdzewieniem (500 zł), to niestety wada japońskich aut i tego elementu lepiej nie zaniedbywać. Poza tym zabawa z klimą (łączny koszt ok. 1000 zł) w spadku po poprzednim właścicielu.

Żadnych.