Ocena kierowcy - Mazda 3 III Hatchback

Auto jest ładne, ale to widzą wszyscy - zdecydowany i w sumie jedyny plus. Największe mankamenty kryją się w środku i pod maską. Wnętrze: niezbyt komfortowe siedzenia, pomimo dużego zakresu regulacji, przy trasie typu 600 km plecy odmawiają posłuszeństwa. Brak klasycznego prędkościomierza, jest niefajny w aucie aspirującym do usportowionego, HUD do bani. Doklejony na siłę tablet (badziewny zresztą) psuje spójność kokpitu. Auto jest dość ciasne w środku i zdecydowanie brakuje większego zakresu regulacji kierownicy. Osoby > 185 cm będą obtłukiwać kolanami tunel środkowy - bardzo irytujące przy dłuższej podróży. Skóra na fotelach już nosi ślady używania raptem po ~70kkm. I rzecz najgorsza - wyciszenie przy prędkościach autostradowych. Przy 140 jest zdecydowanie za głośno, obstawiam, że wielu przedstawicieli segmentu B oferuje lepsze wyciszenie wnętrza. Zajrzyjmy pod maskę: tutaj jest poprawnie. Nic mniej, nic więcej.

Na papierze niby świetne osiągi, w rzeczywistości tych koni mechanicznych trzeba szukać ze świeczką. Ma się wrażenie jazdy autem z silnikiem 1.6. Osiągów trzeba szukać w zakresie obrotów bolesnych dla uszu. O spalaniu napiszę tyle, że pali tyle, co leciwe 2.4 170km od volvo. Natomiast jak na razie mechanicznie bez zarzutu.

Jest. Działa. Bez szału.

Niezły dość sprężysty.

Niczym się nie wyróżnia in plus, bądź in minus.

Tablet - nędza i boczek.

Dość długo się nagrzewa. Czasami trzeba dłuższej chwili, żeby odparować szyby.

Raczej ciasno. Nie przytulnie, po prostu ciasno.

W segmencie C i w benzynie? Seriously?

Normalne.

Zdecydowanie wyceniona zbyt wysoko, za ponad 105kpln można oczekiwać czegoś więcej.

Nie specjalnego. Lakier do bani, ten niby lepszy soul red miękki jak farbki akwarelowe. Oczywiście dla mnie to nie problem, bo nie zamierzam się tym wozić więcej niż 3-4 lata, ale auto nie powinno wyglądać jak ser szwajcarski (odpryski) przy tak nikłym przebiegu.

Nic.