Ocena kierowcy - Lexus UX Crossover

Lexus jest marką uznaną a przez wielu często niedocenianą. Użytkowałem wiele samochodów, przeważnie japońskie. A że interesuje się techniką motoryzacyjną, od wielu lat śledziłem rozwój tej marki. Legendarny LS był i jest wzorcem dla obecnych samochodów. Jestem osobą dojrzałą, podróżuję sam, nie musze mieć miejsca dla rodziny i miejsca na bagaż. Wystarczy auto skrojone na miarę, zapewniające komfortowe podróżowanie, dobry silnik i właściwości jezdne. To wszystko zapewnia UX. Jeździ się fantastycznie, nie chce się wysiadać.

Przed zakupem tego auta zebrałem wszelkie możliwe informacje techniczne. Właśnie silnik przekonał mnie do zakupu tego samochodu. Lexus z jednostki wolnossącej o pojemności 2,0l wykrzesał 171kM ( min. podwyższony jest stopień sprężania jak i większy kont ustawienia zaworów ). Jednym słowem takich silników już nie będzie. Z hybrydy zrezygnowałem, gdyż w większości jeżdżę poza miastem ( hybryda ma też i swoje wady ). W mojej ocenie hybryda to nie samochód. Co do spalania, to jestem mile zaskoczony. Najniższe zużycie paliwa na dłuższym odcinku, przy spokojnej jeździe 90km/h - 4,2 l/100 km. Na drodze ekspresowej od 4,7 do 5,2l/100km.

Pracuje świetnie. Skrzynia to też majstersztyk technologiczny. Warto poszukać informacji o niej, bardzo ciekawa konstrukcja. Tylko Japończycy mogli cos takiego skonstruować. Owszem do pracy skrzyni przy ostrym dodawaniu gazu trzeba się przyzwyczaić ale po dłuższym użytkowaniu samochodu staje się to normalne. W trybie sport czuć, że się jedzie.

Trzyma się drogi jak przyklejony. Z uwagi na obniżony środek ciężkości świetnie pokonuje zakręty.

Nadwozie jest sztywne .Auto ma masywną konstrukcję. Na podnośniku widać to od spodu. Nadwozie w dużej części zrobione jest z aluminium : drzwi, błotniki, maska.

Widać normalnie. Do tyłu, to mam kamerę.

Wszystko na swoim miejscu. Tradycyjne klawisze do obsługi wentylacji, nawiewów, grzania foteli, itp, robią robotę. Zimą nie ma potrzeby zdejmowania rękawiczek. Touchpad , no tu trzeba się nauczyć. Można.

Dział jak trzeba.

Jeżdżę sam , więc miejsca mam pod dostatkiem.

Fakt, nadkola błotników, nie są dobrze wyciszone. Można jednak się przyzwyczaić i nie jest to uciążliwe. Jak skończy się gwarancja wyciszę nadkola. Po wyciszeniu nadkoli w aucie będzie cisza.

Nie narzekam.

Na plastiki trzeba uważać. Kokpit czyścic tylko na mokro. Ale niezawodności samochodu nie tworzą plastiki.

Lać benzynę i jeździć.