Ocena kierowcy - Lexus IS II Sedan

Bardzo zgrabny, wygodny i świetnie wykonany samochód. Niestety połączenie tego silnika i tej skrzyni to niewypał. Głównie to skrzynia sprawiła, że go sprzedałem. Po pierwsze Lexus w manualu to już brzmi źle a po drugie te skrzynie są źle zestopniowane i wychodzi że źle wykonane, bo jedynka i dwójka ciężko wchodziły a do tego były tak krótkie, że do jazdy w mieście się nie nadawały kompletnie. W korku 1-2-3-1-2-1-2-3 na okrągło... Szósty bieg za długi, można wrzucić późno, ja miałem wrażenie że jak wrzuciłem przy 110 to się męczył. Czyli piłujesz na wysokich obrotach na piątce 120 i dopiero około 130 wrzucenie szóstki miało sens. Tempomat w tym samochodzie był trochę niezgrabny - przy każdym uruchomieniu było jakieś szarpnięcie/stuknięcie.

Czterocylindrowy diesel niestety kultury nie ma. A do tego palił około 8 litrów ropy na 100 na trasie, którą codziennie pokonywałem (z prędkością około 110-120). Za dużo. Teraz mam E90 z 3.0 D, napędem na 4 koła i w automacie i pali mi podobnie. Nie ma porównania.

Najsłabszy element tego auta, jedynka i dwójka ciężko wchodzą i są za krótkie, szóstka znowu za długa. To na pewno sprawia, że spalanie rośnie. Do tego szumi. A jak by tego było mało, to dwumas jest inny niż w Toyocie z tym samym silnikiem (no bo przecież tutaj napęd na tył) i jest po prostu drogi. Mnie na szczęście to nie trafiło, ale zaczynało się już odzywać.

A tu daję maxa. Super wyważone, napęd na tył, świetne prowadzenie a jednak zawieszenie komfortowe. Wymieniłem tylne amortyzatory, budowa zawieszenia bardzo mi się podobała, chyba pancerne, bo ja nic nie robiłem (poza amorami).

Bardzo ładnie wykonana, spasowanie eleganckie, zero rdzewienia w moim egzemplarzu (z salonu z PL, kupiony od kumpla, więc przebieg prawdziwy na 100%, 180k km). Aluminiowa maska i klapa tylna pewnie zmniejszały masę... Do tego mi się bardzo podoba :)

Super duże lusterka, do przodu, na boki widoczność bardzo dobra. Do tyłu OK, miałem też czujniki, co pomagało, ale dało by radę i bez nich. Szyby duże, krótkie zwisy, tutaj bardzo dobra ocena.

Bardzo dobrze, wszystko na swoim miejscu, pod ręką. Żadnych udziwnień. Od pierwszego dnia wiesz co gdzie jest.

Tutaj również maksymalna ocena, wszystko w automacie, szybko się nagrzewał i chłodził. Nic więcej do dodania. Nie wiem czy tutaj powinienem o tym pisać, ale fotele były grzane i wentylowane - za to bardzo duży plus.

Z przodu bardzo OK, jeśli odsuniesz fotele na maxa no to z tyłu ciężko wsiąść dorosłej osobie. Ale jeśli z przodu siedzą pasażerowie średniego wzrostu, to wszystko nie ma żadnego problemu.

Bardzo dobrze wyciszone, wiadomo - jest głośniej niż w benzynie, ale jak się przesiadłem z teścia Mitsubishi Outlandera to niebo a ziemia. Teraz mam E90, które jest może minimalnie lepiej wyciszone, ale to porównywalny poziom.

Tu dam maxa z dwóch powodów. Po pierwsze przez rok używania i około 30 tys. km popsuły się dwie rzeczy. Po drugie te części były takie same jak w innych toyotach, czyli tanie moim zdaniem. Popsuły się: kółko pasowe (ze sprzęgłem) alternatora za 260 PLN i pękł pasek napędzający osprzęt silnika za 54 PLN. Reszta kosztów to olej, filtry i jedna wymiana tylnych amorów w rozsądnej cenie 680 PLN za komplet Kayaba. Wiem, że są na pewno kosztowne naprawy, ale mnie żadna z nich nie przytrafiła się.

Super. Za te pieniądze (dałem 35k) to super wykonanie. Jedynie poprawiłem mocowanie radia i panelu klimy, ale to znana bolączka pierwszych egzemplarzy. A tak to plastiki, spasowanie, inne materiały - super. Skóra po 180k km wyglądała jak nowa.

Bardzo znośne ceny a popsuły się dwie rzeczy przez rok i 30k km. Kiedyś sprawdziłem, że na samochód przez rok wydałem około 1300 PLN a w tym amory za 680 PLN. Uważam, ze to bardzo mało.

Brak.