Ocena kierowcy - Lexus ES VII (XV70) Sedan

Prawie 20 lat temu mialem Lexusa IS 2,2d, kolejne wcielenie to niestety wyrazny krok wstecz pod wzgledem wlasciwosci jezdnych pojazdu. Cala para poszla w gwizdek - chromowany grill, kraglosci karoserii , obicia siedzen i podsufitka w kolorze kosci sloniowej. O ile IS opieral sie na plycie podwoziowej Toyoty Camry, to ES bazuje na podwoziu Avalona, wiec jest o kilanascie centymetrow dluzszy i robi wrazenie smuklejszego. Z zalem wspominam 8-mio stopniowa skrzynie biegow starego typu i bardzo trwaly silnik diesla. Najgorsze jest to, ze reklama Lexusa zawiera informacje nieprawdziwe i to w bezczelny sposob, a ja nie lubie jak robi sie ze mnie nieuka. Ale skoro kupilem to dalem sie naciagnac.

Silnik zupelnie dobry, niewysilony. Reklama podaje, ze Atkinsona, ale silnik Atkinsona ma suwy ssania i sprezania o skoku skroconym, a w Toyocie sa to zmienne fazy rozrzadu, czyli zawor ssania pozniej sie zamyka. Sparanie 5 - 7 litrow tyle co Audi przy predkosci o 30 - 40 km/godz wiekszej

Skrzynia typu eCVT planetarna tj. na wale silnika spalinowego wiekszy silnik elektryczny, a na osi mechanizmu planetarnego mniejszy. W salonie Lexusa i w internecie na wiekszym jest wielki zolty napis 136 kW, a na mniejszym 106 kW. Obydwa silniki sa z wirnikami na magnesy stale, wiec o malym natezeniu pola magnetycznego i momentu mechaniczego, i o wiekosci mniejszej niz silnik pralki wirnikowej, ktory ma 0,5 kW czyli ma moc 300-, 200 razy mniejsza. Moze byc wieksza czestotliwosc zasilania z falownika, ale to nie umozliwia uzyskanie az takiej mocy z takiego malenstwa. Czuje sie to podczas jazdy; do 100 km/godz jeszcze jakos sie toczy, ale powyzej tej predkosci nagle silnik slabnie i w wielkim trudzie i wyciu dochodzi do 180/km/godz - ograniczenie podobno elektroniczne dla bezpieczenstwa. Dla mnie to jest absurdalne - Audi z silnikiem podobnej mocy 250 KM przy 180 km/ godz leci i to przy srednim nacisnieciu pedalu gazu, a w Lexusie to koniec jego mozliwosci. Audi pali przy 150/160 km/godz o litra benzyny mniej. Dodac nalezy, ze bateria elektryczna tez jest niewielka.

Zawieszenia akurat nie jest zle, bardzo sprezyste. Ale kto kupuje Lexusa na dziurawe drogi. Jak luxus to powinien plynac, bez odbijania na kregoslupie naklejek na jezdni. Mam corke w Antwerpii , wiec jezdzimy do wnukow, ale to wszystko jest z bolem glowy, bo bardzo dobre niemieckie atostrady sa szorstkie jak pumex, co czuc i slychac w srodku.

Karoseria to najwiekszy atut Lexusa. Niby przestylizowana, ale samochod ocenia i kupuje sie oczami. Do tego duzo miejsca w srodku i piekne perlowe lakiery.

Widocznosc dobra na wszystkie strony.

Siedzac za kierownica nie ma sie poczucia wygody. Najgorszy jest ten twardy plastik siedzen, wygladajacy na skore, przykleja sie w lecie do plecow. Deska rozdzielcza jest z motocykla, po obu stronach wystaja dwa uchwyty kierownicy. Czesc przyciskow jest na matowym plastiku - polipropylenie, a czesc na blyszczacym - polistyrenie. Odsuwajacy sie fotel i kierownica sa dobre dla tych powyzej 150kg wagi. Na ekranie dotykowym, odciski paluchow.

Bardzo dobra, szczegolnie chlodzenie jest bardzo wydajne.

To akurat jest zaleta ES-a

W samochodzie klasy luksusowej powinno byc znacznie ciszej. Szczegolnie uciazliwy jest halas z toczenia sie kol.

Niemiecka konkurencja jest tansza w ekspolatacji, mniej pali i duuzo szybciej jezdzi po autostradach. Ale znam duzo gorsze marki i to bardziej widoczne na naszych drogach.

Samochod z typu - patrz sie na mnie , ale mnie nie dotykaj. A niech cie diabli, jak masz gdzies jechac za miasto i do tego jeszcze autostradami. Absolutnie nie jest do tego zaprojektowany bo w Azji nie ma autostrad. W Chinach teraz sie buduje, ale oni produkuja swoje samochody.

To akurat jest najwazniejsza zaleta Toyoty - prostota i bezawaryjnosc.

Brak