Ocena kierowcy - Land Rover Discovery II

discovery sie nie posiada jak byle innego samochodu, jego sie oswaja i zaprzyjaznia z nim. ostatni samochod z dusza, z charakterem i to nie byle jakim bo arystokratycznym. ma honor i nie poddaje sie w nawet najbardziej dramatycznych momentach a jednoczesnie lubi pokazac humory. ten samochod zyje i rozmawia z kierowca, jezeli nawzajem sie polubia i beda szanowac. ma lepsze i gorsze dni. na dowod tego - drobne usterki /np. elektroniczne/ same znikaja po jakims czasie, bez wizyty w serwisie

legenda motoryzacji - v8 w mistrzowskim wykonaniu w wersji 4.0 by rover /nie 4.6 bmw - dramat/ kultura jak w filharmonii wiedenskiej na koncercie noworocznym - najwyzsza klasa z \"jajem\" przy ruszaniu z konkretnym gazem czuc na plecach opor fotela. nie wali kijem po nerach ale jak na stosunek moc/waga jest lepiej niz wystarczajaco. wiele nowych mocniejszych aut zostaje daleeeko w tyle i mija duuuzo czasu zanim dogonia disco

bez opoznien, bez szarpania, trzeba dbac o elektronike to sie mechanika nie popsuje. jak sie elektronika popsuje - klopot, jak sie mechanika popsuje - tragedia i rwanie wlosow z glowy. grunt to dobry serwis branzowy /bron Boze aso/ i regularne tam wizyty nawet popsuta dowiezie do domu i pozniej do serwisu - ma honor, nie poddaje sie

rama buja jak marzenie i to jest to czego prawie nigdzie juz dzisiaj nie zazna sie w samochodzie. piekna sprawa nie czuc nic na kregoslupie, nawet duzych dziur

przod po horyzont, szczegolnie w korkach fajnie sie jedzie boki i tyl radze na lusterka - doskonale - zawsze wjade tylem czasem na centymetry nigdy zadnej obcierki, ale to juz trzeba byc kierowca z doswiadczeniem. inaczej glowa za drzwi i modlitwa o szczescie

lepiej nie mozna urzadzic wnetrza samochodu - to maly salonik - jest regal, komoda, polki, suflady i barek ;) no i oczywiscie najwspanialsze grzane fotele z cudownym podparciem kregoslupa ledzwiowego - masaz jak w spa, nawet po 600 km nie czuc nic poza przyjemnym odprezeniem swietny patent z podloietnikami i parapetem okiennym pod lewa reka - mozna wybrac identycznie ten sam poziom i jechac ja na fotelu wypoczynkowym - rece nigdy sie nie zmecza co jest wazne w bardzo dlugich trasach regulacja elektryczna to bajka, chociaz niektore ustawienia sa jakby niezrozumiale - opuszczanie przedniej czesci siedziska nizej od tylnej powoduje ze zsuwa sie kierowca/pasazer jak po zjezdzalni pod siedzenie (?)

klima z 2 strefami daje komfort i poczucie odizolowania od warunkow pogodowych - jak caly samochod - bez wzgledu czy to upalne lato czy sroga zima. w srodku jest tak jak powinno byc. uklad lub sie rozszczelniac w lecie przy chlodzeniu - trzeba do serwisu

przestrzen to dobre okreslenie i nie trzeba jej dodatkowo wartosciowac, ona po prostu jest.

wsiadajac do discovery zostawia sie swiat za oknami - doslownie i w przenosni.

jezeli pytacie o koszty to znaczy ze was nie stac. za tyle ile daje ten samochod warto placic regularnie na stacji i w serwisie. za opieke odplaca sie opieka i przyjemnoscia w kazdych nawet dramatycznych warunkach i wiele potrafi wybaczyc. gdy kierowca straci kontrole nad sytuacja - discovery sam ja odzyska /powinien nazywac sie defender/

wartosc jest nieoceniona - bezcenna, cena zas bardzo zanizona przez nieznajomosc modelu i uleganie skrajnym zlym ocenom ktore nie wiedziec czemu sa gloszone i przyjmowane za fakt przez wiekszosc potencjalnych nabywcow na szczescie (!) nie wszyscy umieja zweryfikowac te krzywdzace osady bo byloby za duzo chetnych do eitarnego klubu jakim jest prowadzenie discovery

elementy gumowe i zarowki trzeba wymieniac, reszta sie nie psuje, az sie kiedys popsuje, ale nigdy nie zawiedzie od razu w calosci, da najpierw o sobie znac ostrzegawczo

nie ma takiej sytuacji...