Ocena kierowcy - Land Rover Discovery I

Dla mnie - rewelacja. To nie jest samochód. To przyjaciel. Prawdziwy, czyli taki, na którym można polegać. :) Jeździłem różnymi samochodami. Do wielu miałem sentyment. Ale ten samochodzik jest wyjątkowy. Pewnie również dlatego, że woził mnie po różnych, także niedostępnych okolicach. Przede wszystkim dlatego, że związanych jest z nim wiele przygód i wspomnień. Ale sam samochód ma w sobie coś ... Coś co czyni go niezwykłym.

Silnik solidny, trwały, dość odporny na słabe paliwo. Podczas jazdy w terenie ciągnie od samego dołu. Podczas normalnej jazdy drogowej czasem brakuje mocy. Bywają drobne problemy z osprzętem (u mnie przez jakiś czas były problemy z alternatorem), podatny na przegrzanie w gorącym klimacie (nie lubi jednostajnej jazdy z dużą prędkością, kiedy na dworze + 40 st. i więcej, strzela wówczas korkami w chłodnicy i na termostacie). Trapią go również wycieki.

W miarę precyzyjna. Znosi bardzo duże przebiegi i nie zawsze \"ludzkie\" traktowanie. Z czasem zaczyna szumieć, a podczas szybszej jazdy po wertepach lewarek potrafi uderzyć ... :)

W jeździe drogowej zapewnia tylko niezły komfort, ale za to w terenie pokazuje co potrafi. Bardzo łatwy do modyfikacji i to w różnych konfiguracjach. Zdarzają się egzemplarze bardzo mocno wyliftowane. Pojawiają się wtedy problemy z krzyżakami przedniego wału napędowego. To jeden z najsłabszych elementów samochodu - przygotowanego do jazdy w terenie.

Specyficzny, kanciaty samochodzik. Widok do przodu ograniczany jest przez stosunkowo wielką maskę. Na boki - bardzo dobrze (siedzi się wysoko i na wszystko patrzy z góry). Z tyłem - to już różnie. Lusterka duże, zapewniają dobrą widoczność do tyłu. W ruchu miejskim - auto jest na tyle szerokie, że małe miejskie autko może nie być zauważalne jak stoi blisko (sam miałem bliskie spotkanie z maluchem).

Generalnie wszystko jest na swoim miejscu. Pamiętać należy jednak, że jest to dość wiekowy samochodzik. A w tamtych czasach standardy były nieco odmienne. Moje auto przygotowane jest do dalekich podróży. Tutaj ergonomię tworzę niejako sam - w zależności od własnych potrzeb. Duża kubatura ułatwia zabudowę różnych detali, bagażnik jest spory, wysoki, ale mógłby być nieco dłuższy (tak naprawdę, jeśli chodzi o ergonomię - auto jest kompromisem między walorami użytkowymi a możliwościami terenowymi - i to chyba w sumie całkiem niezłym ...

W wersji z klimatyzacją można śmiało po Afryce podróżować. Wydajna wentylacja i skuteczna klimatyzacja. Dla kierowcy i pasażera - bardzo dobrze. Gorzej mają pasażerowie z tyłu. Zimą ogrzewanie działa dość przeciętnie, zwłaszcza z tyłu, ale w wielu egzemplarzach można spotkać WEBASTO. W wersji 300 tdi występuje dość częsta usterka sterowania dmuchawą. Suwakowy potencjometr jest niezbyt udaną konstrukcją, podatną na przegrzanie (wytapia się). Ale można go zamienić na standardowy potencjometr (za przyzwoite pieniądze).

Bardzo wygodnie. Auto nadaje się doskonale na dalekie trasy. Specyficzny układ nadwozia mówi sam za siebie. Z tyłu miejsca jest od groma. Kubatura wnętrza ponad przeciętną. Podczas podróży mój samochód potrafi być domem na 2 miesiące. Całkiem wygodnym domem.

W standardowych i zadbanych egzemplarzach jest całkiem całkiem. Ale po modyfikacjach a także w egzemplarzach katowanych w terenie bywa już różnie.

Ceny części zamiennych nie porażają w porównaniu z innymi samochodami terenowymi. Zużycie paliwa jest również niższe niż u konkurencji. Co nie znaczy, że jest to tanie auto w eksploatacji. W zależności od stopnia przeróbek i terenu, w jakim samochód się użytkuje spalanie może wahać się między 8 a 20 dm3/100 km. Moja średnia z ok. 100 tyś. km waha się na poziomie 13 dm3/100 km. Ale są to dane dla samochodu mocno zmodyfikowanego, z bagażnikiem dachowym, na dużych kołach. I często bardzo mocno przeciążanego.

Samochód nie jest produkowany od lat. NA rynku wtórnym można trafić różnie wyeksploatowane egzemplarze. Nie mniej - są to już samochody stosunkowo tanie i za nie wielkie pieniądze można mieć rasowy samochód terenowy, a nie bulwarowego SUVa. W porównaniu z niemieckimi czy japońskimi samochodami terenowymi w podobnym wieku - części zamienne są dużo tańsze, w wielu przypadkach dostępnych jest mnóstwo zamienników, tak więc samochód za rozsądne pieniądze można zmodyfikować wg potrzeb. Rozsądne pieniądze wcale nie znaczą - za darmo. Kupując samochód z podobnym przeznaczeniem jak moje - należy jednak się liczyć ze sporymi wydatkami, nie mniej - są one dużo niższe, niż w przypadku wielu konkurencyjnych samochodów.

Auto ma wiele słabych punktów. Ale można z tym żyć. Wiele też zależy od traktowania. Dobrze traktowany egzemplarz potrafi się odwdzięczyć. Ale takich nie ma za dużo ...

Disco jedzie do przodu. I dojeżdża do celu. Jeśli traktujesz auto z głową i jesteś chociaż odrobinę przewidujący - dojedziesz do celu. Jeśli o auto nie dbasz - pewnie również dojedzie do celu. Ale czy wróci? Generalnie nie jest to samochód, które trapią jakieś poważne usterki. A poza tym - jest tak prostej konstrukcji, że większość usterek można usunąć samodzielnie w drodze ...