Silnik
: Po przesiadce z Discovery 200tdi byłem zaskoczony znacznie lepszą dynamiką i kulturą pracy. Ale do terenu wybiorę 300tdi bez elektroniki.
5,0
Całokształt
Defendera trzeba lubić. Ja lubię, mimo, że już nie posiadam. Ale jeszcze sobie kupię. Na pewno. Ma mnóstwo wad, niedoróbek. Jest momentami okropny i nie do zniesienia. Ale jest taki jakiś prawdziwy. I piękny. Moja żona go uwielbiała, mimo że wnętrze przypominało T34. To jest auto z którym nie można się nudzić. Miałem w życiu mnóstwo samochodów, oldtimerów i terenówek. Ale najlepsze wspomnienia zawsze wiążą się z Defenderem. I mimo, że upłynęło 5 lat od kiedy go sprzedałem, to co jakiś czas sięgam do albumu lub forlderu i ogłądam sobie zdjęcia Defendera podczas licznym weekendowych eskapad w teren. Powrócę do tego auta, tylko tym razem będzie to pewnie wersja 90 pick up do której wrzucę silnik V8 ze skrzynią automatyczną. Nie będzie to już wóz do codziennej jazdy i katowania w terenie, tylko autko do rekreacyjnych wypadów za miasto.
Wrażenia
4,0
Silnik
Nowy dieselek (wtedy jeszcze dość nowy), który zastąpił poczciwe 300tdi znacznie lepiej radzi sobie z dość ciężkim Defem. Niestety coś za coś - teraz mamy elektronikę, gaz na kablu itp. Trzeba uważać z kąpielami i wnętrza się Karcherem już nie wymyje, bo komputer po siedzeniem :) Swoją drogą, ten komputer pod siedzeniem pasażera to niewypał w surowej terenówce. Na szczęście można przenieść wyżej i po problemie.
4,0
Skrzynia biegów
Tu się akurat nic nie zmieniło. Skrzynia OK, dość precyzyjna. Lewar jak w autobusie, ale w tym aucie to akurat zaleta.
4,0
Układ jezdny
Wielu było zaskoczonych. Auto wygląda jak żuk, a nierówności wybiera doskonale. Na fabrycznym pojeździłem jednak tylko kilka dni, potem wjechały sprężyny King Springs i amortyzatory De Carbon. Defender urósł o 5cm i zyskał na sztywności. Polecam.
Komfort
5,0
Widoczność
Jest ekstra :) Najlepsza widoczność do przodu, na kanciaste kształty samochodu. Lusterka jak od TIR\'a znacznie ułatwiają manewrowanie. A że do tyłu nic nie widać? Cóż - będzie słychać.
1,0
Ergonomia
Używanie słowa ergonomia w odniesieniu do Defendera mija się z celem. Siedzi się jak chiński znak zapytania, fotele dziwne, kierownica krzywo nie w osi kierowcy, lewa ręka mieści się tylko po otwarciu szyby, stacyjka z lewej strony, przy otwieraniu szyby przeszkadza kolano... Można się zakochać w Defenderze :)
2,0
Wentylacja i ogrzewanie
Wentylacja najlepsza z możliwych - płynnym ruchem otwierasz klapy na podszybiu i wiher wieje. Regulacja płynna, bezstopniowa - uzależniona o prędkości :) Ogrzewanie? Kalesony, czapka, polar, rękawice... Dla pasażerów z tyłu jeszcze butelka rumu. Jednym słowem - auto ma swój niepowtarzalny klimat.
3,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
I co tu mam napisać? Z przodu jakoś się jeszcze siedzi. Ale ten tylny zydel, niesłusznie ochrzczony mianem kanapy? Siedzisko krótkie, za to oparcie niemal w pionie i dość mało miejsca nad głową. Trzeba być twardym. Ale to nie bulwarówka :)
1,0
Wyciszenie
Nie istnieje. Serio. Goła blacha. U mnie pomogło zastosowanie folii lepikowej do uszczelniania kominów :)
Ekonomiczność
4,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Spalanie na przyzwoitym poziomie, biorąc pod uwagę aerodynamikę wozu. Koszty zakupu astronomiczne. Mam swojego od nowości, kosztował małą fortunę. Ale w końcu to jedyny klasyk jakiego jeszcze można kupić w salonie. Serwisy w ASO omijać szeroko - nie znają się, liczą jak za uran.
4,0
Stosunek jakość/cena
W 2002 roku za samochód zapłaciłem ok. 100.000zł brutto. Wtedy przepisy umożliwiały pełne odliczenie VAT (auto z kratką na 5 osób). O jakości pisałem wcześniej. Dzisiaj Defendery są moim zdaniem za drogie. Pewnie dlatego jest ich tak mało.
Niezawodność
4,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
A co tam się może popsuć? U mnie padł przekaźnik od włącznika świateł. Więcej nic się nie działo, ale ja nie mam nawet centralnego zamka.
5,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Przejechałem Defenderem przez 2 lata ponad 70.000km. Wszystkie wizyty w warsztatach były spowodowane usterkami wynikającymi z intensywnej eksploatacji w terenie. Raz urwał mi się krzyżak wału przedniego bo był podmęczony szarpaniem w terenie. Chłodnicę przedziurawiłem podczas wjazdu w wodę, gdzie kręcoący się wiatrak odgiął się i zrobił dziurę. Zgięty tylny wahacz był efektem próby wytargania Defa z lodu po załamaniu się itp. Nie miałem żadnej usterki wynikającej ze złej jakości samochodu.
On
- zużycie paliwa dla silnika 2.5 TD 122KM 90kW
[l/100km]