Wspaniały samochód. Nie dla każdego. Albo się go kocha od pierwszego dnia, albo nienawidzi przez całe życie. Jak się o niego dba może przeżyć właściciela. W terenie uzależnia. Może laski z knajpy się na niego niewyrwie (choć zdarza się ;)))), ale kumpla z błota zawsze!!! To jest legenda i niemożna go o tak porównywać z nowoczesnymi wozami, trzeba pamiętać, że konstrukcja tego samochodu ma 50 lat!!!
Wrażenia
4,0
Silnik
Jest to V8, 3.5 litra, więc kultury nie można mu odmówić, a mając moment obrotowy ok.250 Nm przy ok.3500 obr/min elastyczność jest prawie jak w dieslu (ruszałem z V biegu ;))) ). Pozatym to gaźnik i bezstresowo!!! znosi zamontowanie prostej instalacji LPG. I co bardzo ważne może jechac, jeśli musi na paliwie naprawdę kiepskiej jakości.
4,0
Skrzynia biegów
Mam skrzynię LT95, która jest bardzo solidna (czyt. bezproblemowa), ma naprawdę krótkie przełożenia (I i II do ruszania), a biegi wskakują stosunkowo lekko (czasem do wstecznego, trzeba męskiej ręki).
5,0
Układ jezdny
Polskie drogi to nietragedia (dla tego auta - oczywiście). Stały 4x4 robi swoje i w terenie i na mokrym asfalcie. W terenie jak czołg, na asfalcie również. Trzeba się przyzwyczaić do tego samochodu. Sztywne osie na sprężynach potrafią wytrzepać, ale niema co się martwić o
wytrzymałość - WYTRZYMAJĄ!!!
Komfort
5,0
Widoczność
Tam, gdzie się widać tam się kończy. KWADRAT. Trochę kiepsko do tyłu, ale to wina koła zapasowego.
3,0
Ergonomia
NIby O.K., ale...gdyby się siedziało naprzeciw kierownicy, a nie obok. Pedał sprzęgła (ciężko chodzi) gdyby jeszcze bardziej przesunąć na prawo, to byłby na zewnątrz. Deska rozdzielcza...minimum i tak mam być!!!
3,0
Wentylacja i ogrzewanie
Wentylacja jest bardzo dobra (bez klimy). Jak gorąco, szyby w dół i klapy wentylacyjne w górę. Ogrzewanie??? A co to takiego??? Angole mają cieplejsze zimy ;))), ale zawsze można zamotować ogrzewanie postojowe.
3,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Z przodu jest dobrze (mam 182 cm wzrostu). Z tyłu trochę gorzej, trochę ludzikom brakuje miejsca na nogi, ale nad głowami mają dosyć ;))))
3,0
Wyciszenie
Jak się jedzie 70 km/h to wporządku, ale jak się jedzie 120 km/h to huk nieziemski, radio niepotzrebne. Ale to jest samochód terenowy, a jak ktoś chce mieć bulwarowca, to niech sobie kupi Musso.
Ekonomiczność
3,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
O i tu zaczyna się kłopot. To jest benzyna i w dodatku gaźnik więc spalić swoje musi (i lubi), więc: miasto: 25-30 l. (LPG + do każdego wyniku około 5l./100km), trasa: przy ok. 70 13-15l, przy szybkiej jeździe ok. 100-120 to potrafi spalić i 25 l., ale przy tym silniku, oraz aerodynamice stodoły, czego sie spodziwać???
W terenie, chyba niema sensu podawać wartości l/100 km, tylko litrów/godzinę pracy, a tych i 45 spalić może. Ceny przeglądów umiarkowane, trzeba tylko ASO omijać szerokim łukiem.
4,0
Stosunek jakość/cena
Kupiłem go jako roczny samochód, wiem, że Landrynki trzymają cenę, bo i niema się co dziwić. Jest to chyba ostatni prawdziwy samochód terenowy, którym może z żoną na wakację do Hiszpanii bym się niewybrał, ale z kumplami nad Bajkał spokojnie. I to jest jego urok. Ceny części są przerażające (orginały), ale jest bardzo wiele świetnej jakości zamienników, więc eksploatacja nie musi ruinować rodzinnego budżetu
Niezawodność
4,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Jak się go tłucze w terenie to normalną koleją rzeczy to i tamto się zepsuje, ale pozatym O.K. Jak ma się popsuć, to wcześniej da znać.
Pozatym nękają go wycieki oleju, korozja, która daje znać o sobie (ale latka lecą), drążek kierowniczy (najlepiej założyć osłonę), słaby hamulec ręczny. A pozatym co trzeba to wymieniam i jeździ bez zarzutów.
5,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Pęknięta rama (moja wina), dziurawa chłodnica (moja wina, myślałem, że krzak się przesunie). Na drodze (nie z mojej winy) nigdy Landrynka mnie nie zawiodła. Tylko tankować i jeździć. Prosty jak klocki, tzn. każdy kowal naprawi. Elektronika się nie posypie, bo jej NIEMA (no chyba, że radio i CB).
Pb
- zużycie paliwa dla silnika 3.5 V8 134KM 99kW
[l/100km]