Ocena kierowcy - Lancia Lybra Kombi

Nie jest to auto dla każdego. Po pierwsze sam wygląd...kontrowersyjny. Gdy pierwszy raz pokazał mi Lybre kolega...stwierdziłem, że jest to najbrzydsze auto świata i nie brałem wogóle go pod uwagę. Potem jednam zaakceptowałem wygląd Lybry...no a jeszcze później zakochałem się w tym designie. Materiały użyte do wykończenia wnętrza wysokiej jakości, sporo miejsca oraz dobre i trwałe jednostki napędowe (mam tu szczególnie na myśli JTD oraz najmocniejszą benzynę). Gdy przez jakiś czas jeździłem również Mondeo, Hondą Civic i Nissanem Primerą...to po ponownej przesiadce do Lybry czułem się jakbym z dalekiej podróży powrócił do domu...Prowadzenie tego autka daje wiele frajdy. Do tego super zestaw audio, mięciutka alcantara, super nagłośnienie...nie chce się z Lancii wysiadać. Mój 1.5 roczny syn cały czas tylko płacze i piszczy "ACI ACI...begi begi" co oznacza, że chce do Lancii pozmieniać biegi:) Teraz postanowiłem zmienić autko i wybór znowu padł na Lancię...tym razem Kappę. Zobaczymy czy tak samo mnie w sobie rozkocha. Taka mała dygresja - jeżeli ktoś traktuje auto jedynie jako przemieszczacz z punktu A do punktu B...to może się rozczarować. To jest włoszka i czasami coś tam trzeba przy niej podłubać...nie są to poważne awarie a drobne usterki...ale jednak trzeba to wziąć pod uwagę przy wyborze. No i przed zakupem warto poczytać sobie forum Lancia Klub Polska aby wiedzieć na co zwrócić uwagę szukaniu Lybry dla siebie.

Jak na diesla bardzo wysoka kultura pracy no i piękne brzmienie rzędowej piątki:) Niesamowicie elastyczny i żwawy. Jazda nim na trasie to czysta przyjemność. Teraz jeżdzę V6 200KM w benzynie i trochę brakuje mi tego ciągu od "dołu". Świetnie brzmi przy wyższych obrotach - pasażerowie zawsze zwracają uwagę na ten dźwięk.

Skrzynia precyzyjna ale bardzo krótkie przełożenia. Trzeba troszkę się napracować w mieście. No i szkoda, że nie zdecydowali się na skrzynie 6-biegową - tak jak w Alfie.

Miękko zestrojone zawieszenie - bardzo komfortowe. W sam raz do jazdy na dłuższe trasy. Trochę gorzej z jazdą po zakrętach - nie można przesadzać bo troszkę buja i nie jest zbyt stabilnie.

Doskonała. Z przodu i na boki no i w wersji kombi również do tyłu - nie potrzebne więc są żadne czujniki parkowania.

Duży plus za schowki. Mamy miejsce na monety, karty , napój. Dodatkowo przy skrzyni biegów sporo miejsca w sam raz na portfel i telefon :)

Automatyczna klimatyzacja dwustrefowa działa wyśmienicie. Będzie mi tego brakowało w nowym autku...i znowu będę musiał się kłócić z żoną o temperaturę w samochodzie:(

Wystarczająca ilość miejsca dla kierowcy i pasażera. Z tyłu też ok o ile przedni rząd siedzeń nie będzie za bardzo odsunięty bo wtedy dla pasażerów z tyłu zostanie niewiele miejsca.

Jeden z największych plusów w moim mniemaniu. Mimo dużego dieselka pod maską - w środku błoga cisza. Jedynie przy wyższych obrotach słychać rasowy dźwięk silnika...ale to istna muzyka dla uszu. Jedyny minus to problem z uszczelkami w dzwiach...gdy się zużyją słychać gwizdy przy wyższych prędkościach...a sama uszczelka dostępna tylko w ASO w cenie...300 zł. Troszkę dużo jak za kawałek gumy ;)

Jak na masę auta...osiągi jest dobrze. w trasie od 5 litrów przy eco jeździe ..poprzez 5.5-6 przy prędkościach do 130 km/h. Przy wyższych prędkościach i 7 z groszem może wypić. W mieście jeździłem tylko trochę na początku...i to krótkie trasy - spalanie wychodziło wtedy ok 8-8.6 l/100km

Za tą kasę NIC NIC NIC innego sensownego sie nie kupi. Za małe pieniądze dostajemy dobrze wyposażone auto z klasą...i co ważne...którego żaden złodziej nie tknie bo zbyt rzuca się w oczy. Szczerze polecam.

Tragedii nie ma ale wkurzają pierdoły...tu bezpiecznik...to lampeczka...a innym razem nagle lampka air-bag się zaświeci. Ogólnie zatem elektryka. No i często padają łączniki stabilizatora na naszych drogach...no ale na szczęście wymiana to grosze (30 zł zamiennil lub 60 zł TRW ) :)

Żadnej poważnej usterki nie miałem. Najgorsza rzecz która mi się przytrafiła to poszedł pasek klinowy...ale wcześniej już się odzywał...ale w warsztacie tylko go popsikali i powiedzieli, żeby dalej jeździć...Lybra uważała inaczej i na Boże Narodzenie go wypluła :) No i do mechaniora bez wspomagania musiałem jechać...:)