Ocena kierowcy - Kia Ceed III Kombi

Od lat jeździłem Hondami CRV. Obecne ceny aut używanych są bardzo wysokie, a kilku letnia CR-V-ka czy Volvo XC60 z jakąś już tam historią i przebiegiem kosztują niemalże tyle co nowa Kia. A że życie to sztuka kompromisu, wybór padł na nowego Ceeda. Czy słusznie, to się okaże po jakimś czasie, natomiast pierwsze w życiu nowe auto to jednak wydarzenie. Zaznaczam, że prywatnie jeździłem zawsze autami kilku, kilkunastu letnimi więc moja ocena będzie bezpośrednim porównaniem do... można szczerze powiedzieć poprzedniej epoki i technologii. Za nami dopiero wspólne 1500 km, ale pierwsze wrażenia już są, a z czasem pewnie opinie będę mógł zweryfikować Kia Ceed wersja wyposażenia M.

Chyba jako pierwszy dodaje opinie nt. tej wersji silnikowej. Cóż, pierwsza prywatna turbo benzyna. Dla mnie bajka. 1.5, 160km zbiera się już od dołu, przyjemnie brzmi. Na wolnych obrotach praktycznie niesłyszalny. W porównaniu do hondowskiego wolnossaka R20A2, czy K20A4 które żyły powyżej 4tys. rewelacja. A spalanie, o czym później.... niewiarygodne... Ciekawe tylko jak z trwałością?

7 biegowy automat DCT, idealnie współgra z silnikiem. Mam wrażenie, że skrzynia czyta mi w myślach i przy każdym naciśnięciu pedału gazu robi dokładnie to co ja chce. Nie jest to wyjące CVT, przy spokojnej jeździe zmienia biegi praktycznie niezauważalnie, przy dynamicznej redukuje kiedy trzeba. Do dyspozycji mamy tryb manualny i łopatki, chociaż ja osobiście raczej nie będę używał. Z kickdowna skorzystałem póki co raz, jest moc.

Tutaj bezpośrednie odniesienie do CR-V III, które też jest na wielowahaczu, ale jednak jest SUVem i zakręty pokonuje zupełnie inaczej. Zawieszenie jest dość ciche, dobrze wybiera nierówności, chociaż w CRV jednak mniej odczuwałem łatane polskie drogi. Nie za twarde nie za miękkie - optymalne jak dla mnie. Łuki pokonuje bardzo pewnie, w końcu nie muszę zwalniać. Przede wszystkim nowe i sprawne, gdzie w hondzie po 200tys km. ciągle było coś do wymiany :) Fajny jest też system trzymania pasa ruchu, chociaż zwolennikom ścinania ciasnych zakrętów polecam wyłączyć :)

Jeśli chodzi o wygląd to kwestia gustu, mnie osobiście bardzo się podoba. Chociaż szczerze to wszystkie auta tej klasy są teraz do siebie podobne. 12 lat gwarancji na poszycie. Jak z lakierem jeszcze nie wiem, z premedytacją wybrałem kolor srebrny, żeby wszelakie ryski były najmniej widoczne. Honda w kolorze mokka rysowała się od samego patrzenia. Tutaj mam nadzieję będzie nieco lepiej.

Jeden z największych kompromisów w stosunku do SUVa. Jednak wysokiej pozycji za kierownicą nic nie zastąpi. Ogólnie widoczność we wszystkie strony jest w porządku. Lusterka boczne może nie za duże, ale dość szerokie i w porównaniu z ogromnymi "uszami" CRV nie czuje dyskomfortu. Przednie słupki nie za grube. W hondzie miałem kamerę cofania, co prawda dokładaną jednak jest to rzecz bez której nie wyobrażam sobie już manewrowania. W ceedzie na szczęście jest fabryczna wraz z czujnikami cofania, co załatwia sprawę, lecz rozdzielczość mogła by być lepsza. Na minus też światła, mogłem wziąć LEDy, bo po latach jazdy na ksenonach, soczewka ze zwykłą żarówką to ledwo bździ, a nie świeci. Trzeba będzie jakieś "najtbrejkery" kupić ;) Za to na plus funkcja HBA, automatyczna zmiana świateł mijania na drogowe i odwrotnie - na prawdę pomaga.

Nie mam zastrzeżeń. Chociaż gdzieś tam marzyłem, żeby mieć wszystko zamknięte w tablecie, to jednak należy docenić poczciwe guziki. Dostęp do wszystkiego bezproblemowy i intuicyjny. Komputer pokładowy obsługiwany łatwo i przyjemnie. Android auto to kolejna rzecz, bez której ciężko bym przeżył przesiadkę z hondy, w której miałem chińskie radio na androidzie z bajerami, Google Maps i Yanosikiem.

Ocenie jedynie chłodzenie, ponieważ auto mam niecałe 2 tyg. Bardzo szybko chłodzi, regulacja co pół stopnia fajnie się sprawdza, bo czasem 21 to za mało a 22 już za dużo. Brak nawiewów na tylną kanapę, ale to tylko wersja M, córka nie narzeka.

Kolejna rzecz, której się bałem przesiadając się z SUVa do tego z płaską podłogą z tyłu. Powiem tak, jest lepiej niż dobrze. Za kierownicą siedzi mi się bardzo wygodnie. Dużo miejsca na nogi na szerokość, jeździłem też w międzyczasie nowym Tucsonem i tam prawa noga drętwiała opierając się o masywna konsole środkową. Tutaj tego nie ma, można wygodnie się "rozkraczyć". Na lewą nogę też jest dużo miejsca. Oba podłokietniki na prawą i lewą rękę w odpowiednim miejscu, ten na drzwiach mógłby by być nieco bardziej miękki. Z tyłu sam za sobą siadam wygodnie bez dotykania kolanami oparcia, a mam 186 cm wzrostu. Bardzo niski tunel środkowy. Na szerokość tego miejsca jest mniej niż w CRV, ale auto kupione z myślą o rodzinie 2+1. Bagażnik = wisienka na torcie. CRV miało 565l, Ceed 625l. To suche dane. CRV mimo ogromnego bagażnika miał jeden problem. W zasadzie to dwa, jeden wymuszony przeze mnie, to koło dojazdowe w środku, bo auto miało instalacje LPG. Skutecznie wykluczało to sprawne ułożenie bagażu, lodówki turystycznej etc. Dodatkowo bagażnik był wysoki, więc żeby się upchać trzeba było piętrować, a nie zawsze się dało, bo coś się pogniecie, a to pomidory, a to jajka... a to coś. W ceedzie nie dość, że mamy do dyspozycji głębokie schowki pod podłogą na drobne rzeczy jak wyposażenie auta, gaśnice apteczki, zestaw kluczy, płyny czy co tam kto wozi, to jeszcze bagażnik jest długi i szeroki, dzięki temu czemu wszystko można położyć obok siebie. Wierzcie lub nie, ale po pierwszym wypadzie weekendowym okazało się, że połowa bagażnika jest pusta, gdzie w hondzie by się wysypywało.

Tak jak mówiłem jeździłem autami poprzedniej epoki, więc jedyne co mogę powiedzieć. Jest super! Dużo lepiej niż w służbowym Volvo V60 (Diesel). O CRV nie wspomnę. Auta na wolnych obrotach w ogóle nie słychać, kabina jest bardzo dobrze wyciszona od wszelakich odgłosów z zewnątrz. Przy 140 km/h słychać praktycznie jedynie opony. Silnik przy wkręcaniu na obroty ma przyjemny, nie uciążliwy dźwięk. Ktoś tam narzekał na odgłosy z bagażnika w wersji SW, ja tam nic nie słyszę :)

Honda na koniec dała mi mocno popalić, w paradoksalnie bezawaryjnym aucie, o które dbałem, nawet przesadnie, zaczęły się dziać różne rzeczy, od pierdółek po uszczelkę pod głowicą (która nota bene była szokiem dla wszystkich). Stąd decyzja o kupnie auta nowego. Czy się będzie psuło? Zobaczymy. Jeśli chodzi o koszty przeglądów ceeda to z tego co wiem nie są jakieś wygórowane. Natomiast co mnie najbardziej zaskoczyło to spalanie. Po wielu, wielu latach jazdy na LPG i tankowania do pełna za 150zł okazało się ze ceeda w benzynie tankuje do pełna również za 150 zł. Jakież było moje zdziwienie po przejechaniu 435km w różnych warunkach, trochę miasta, trasa do 150km/h, wioski, górskie serpentyny, korki kilku kilometrowe zatankowałem 26.5 litra :O Honda zużyła by całą butlę 50l. Wskazania komputera pokrywają się praktycznie co do 0.5l z dystrybutorem. Po mieście na odcinkach 5-6km średnio pokazuje około 9l.

Tak jak wspominałem cena aut używanych klasy wyższej jak Honda, czy Volvo są porównywalne, ale czy jakość tych tez jest klasę wyżej? Polemizowałbym, zwłaszcza, że spędziłem kilka miesięcy na szukaniu i poszerzaniu wiedzy o interesujących mnie modelach. Takie auta mają już swoją historię i przebieg. Wszystko zależy czego oczekujemy od samochodu i na co nas stać. Ja wolałem zapłacić 90tys, za nowego ceeda, niż za 6letnie xc60 z przebiegiem 150tys, do tego w dieslu.

Za młody samochód

Został solidnie oblany, dosłownie i w przenośni, więc mam nadzieję, że tu nie będę musiał nic wpisywać za kilka lat :P