Ocena kierowcy - Jaguar S-Type

Jaguar ma wiele wad, ale ma również jedną niekwestionowaną zaletę - jest jaguarem. Bez względu na to, za ile go nabędziesz, z którego roku będziesz miał egzemplarz i jaki będzie to model zapomnij o szczerości i prawdziwej życzliwości względem Twojej osoby. Jedni uważają Cię za pakującego się w kłopoty wariata, którego celem stało się wyczyszczenie swojego konta podczas ewentualnych napraw i serwisu (Ci są najnormalniejsi i najprawdziwsi). Inni za snobistycznego bogacza, który za cel postawił sobie zrazić do siebie wszystkich znajomych i sąsiadów (rzeczywiście coś w tym jest). Ostatnia grupa i niestety największa ze "szczerym" uśmiechem uzna Cię za złodzieja, który na pewno dorobił się furki "uczciwą" pracą. W każdym razie wszyscy niby chwalą z zainteresowaniem Twój skarb, ale złożyczą i zawistnie w myślach rysują karoserię gwoździem. Taka to polska mentalność. Ale najciekawsze w tym wszystkim jest to, że bez względu na otoczenie zasiadając za sterami jaguara i tak rośniesz stając się po części każdym z tych złych postaci po trochu;-). I choć obok Ciebie przejeżdżają nowe auta innych marek warte niekiedy 10 razy tyle co Twoje, to i tak czujesz się wyróżniony. Jedno jest pewne - legenda jaguara i miłość rekompensuje wszystkie jego niedoskonałości... i Twoje;-)

Duża frajda z jazdy. Nie odczujesz stresu przy wyprzedzaniu. Super pomruk V6 reaguje na Twoje myśli jak rakieta. Zbiera się bardzo dobrze, ale pod warunkiem, że zadbasz o jego podzespoły - głównie cewki, które lubią zawodzić. Poza tym wszystko o.k. Mam nawet wrażenie, że chrysler 300M, który ma ponad 20 koni więcej i o pół litra większy silnik jest bardziej mułowaty od jaguara. Dbaj o oleje, filtry i do przodu:-)

Generalnie przerzuca bez większych odczuć i szarpnięć. Bywają lepsze, ale przy tej mocy i przyspieszeniu nie ma co narzekać. Sprawdza się i nie zawodzi.

Układ jezdny super na autostradę i gładką nawierzchnię. Wygoda, komfort i brak zmęczenia. Płynie jak po sznurku. Ale w miejskiej dziurawej dżungli czar pryska. Mam wrażenie, że jadę autem o klasę niżej. Tutaj chrysler 300M lepiej i dostojniej znosił miejskie nierówności. Dodam, że oba auta miały serwisowane na bieżąco zawieszenie więc nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek niedomaganiu któregokolwiek.

Trzeba przyzwyczaić się trochę. Chociaż po 2 letnim małżeństwie z chryslerem 300M dłuższym i szerszym od jaguara raczej nie miałem problemów. Generalnie nie widać końca maski z przodu i bagażnika z tyłu. Szczególnie to drugie jest jak duch. Prócz szyby w lusterku nie widać ani kawałka bagażnika. Sprawę załatwiają czujniki cofania... sprawne czujniki cofania:-)

Wszystko w dobrym miejscu, ale bez fajerwerków. Nawet rzekłbym przeciętnie. Panel obsługi komputera mógłby być trochę bliżej, bo żeby coś przełączyć trzeba trochę nachylić się. No i przyciski sterujące radiem i tempomatem na kierownicy mogłyby być wyżej. Jakoś nienaturalnie muszę układać palce żeby np. ściszyć radio.

Tutaj nie mogę nic złego powiedzieć. Podgrzewana całkowicie przednia szyba, to coś, co w każdym aucie powinno być standardem. Chociaż podczas deszczu i wejścia do auta przemoczonym do suchej nitki i tak trzeba włączać klimę żeby odparować całkowicie szyby.

To limuzyna, a miejsca jest więcej w fordzie focus mojego kolegi tak z przodu, jak i z tyłu!!! No może z przodu nie mogę narzekać chociaż wysiadanie z tak niskiego fotela wymaga kierowcy ze zdrowym kręgosłupem;-) Tak, czy siak żeby mógł ktoś usiąść za mną muszę przesuwać swój fotel do przodu!!! Mam 189cm i nie odsuwam fotela na maxa do tyłu, a miejsca na nogi potencjalny pasażer ma tyle co nic!!! Chyba, że jest dzieckiem z przedziału wiekowego 1-10lat. To jakieś jaja z tą mikro przestrzenią w tej klasie. Chrysler 300M, Renault vel satis może nigdy nie otrą się o legendę jaguara, ale to potężne przestrzenne limuzyny w porównaniu z nim.

Tutaj 100% szacunku dla jaguara. Niemal nic nie słychać prócz przyjemnego cichego bulgotu silnika. Ale uwaga! Nieraz warto uchylić szybę żeby sprawdzić, czy nic nie stuka i klekoce na zewnątrz. Po prostu kabina nie przyjmuje żadnych nieprzyjemnych hałasów. No może prócz tego, że sama generuje trochę nieprzyjemnych dźwięków związanych z trzeszczącymi plastykami. To ogromny minus jak na tą klasę auta. MASA ZWYKŁYCH TWARDYCH PLASTYKÓW na desce i drzwiach imitujących fakturę skóry!!! Ford scorpio z 1997r. ma o wiele bardziej miękkie wnętrze, imituje jedynie drewno i kosztuje tylko około 6tys.zł. A przecież ten jaguar powstał po małżeństwie właśnie z fordem. Tym bardziej dziwne...

Jaguara nie kupuje się rozumem. Jego kupuje się sercem. Jeśli spełniasz ten warunek jesteś w stanie nie zwariować patrząc na znikające w mgnieniu oka paliwo, ceny i dostępność części. Miłość Ci wszystko wybaczy...;-) W każdym razie proszę nie wierzyć w ogłoszenia typu średnie spalanie około 9-12litrów. NIE MA TAKIEJ OPCJI!!!

Naprawdę dobrze pod względem zakupu używanego egzemplarza. Niska cena za prestiż i nietuzinkowe auto. Reszta... Reszta patrz rubryka: "ekonomiczność";-)

Elektryka czasem daje znać o sobie. A najśmieszniejsze, że raz coś działa, innym razem nie. Na szczęście są to drobne usterki przy których można kontynuować jazdę. Np. oryginalne czujniki cofania, którym nie można do końca ufać. Raz działają, raz nie. Ostatnio wysiadły mi halogeny (żarówki sprawne), elektryka lusterek, a oryginalne radio pokazuje co chwila jakieś hieroglify.

Uwaga na cewki i katalizatory!!! Lubią zawodzić. I choć koszt jednej cewki jest znośny, to ewentualne awarie będące następstwem kontynuowania jazdy na nie wszystkich garach mogą dać słono po portfelu. Nawet jazda kilkudziesięciu kilometrów z uszkodzoną cewką powoduje uszkodzenie katalizatorów oraz przedostawanie się nie spalonego paliwa do oleju (widoczne podwyższenie stanu oleju na bagnecie). I nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że jaguar nie lubi wycinania katalizatorów. Przy ich uszkodzeniu lub wyrzuceniu auto przechodzi w tryb awaryjny, uśrednia sobie parametry i od razu wyświetla check engine, którego ni jak nie można wykasować. No chyba, że wyciągniesz żarówkę z deski;-) Cena jednego i to nieoryginalnego katalizatora wynosi około 800zł. Można ewentualnie oszukać komputer i zamontować strumieniczki, a zamiast drugiego rzędu sond wstawić emulatory. Będzie trochę taniej, ale... Jaguara tak bezcześcić?!?