Ocena kierowcy - Hyundai i30 III Wagon

4 gwiazdki, bo zawsze się coś znajdzie, ideału nie ma. Ogólnie szukałem rodzinnego kombi w grę wchodziły Fiat Tipo, Opel Astra, Dacia, Kia Ceed, Renault Megane lub Skoda Octavia. Hyundai zaoferował najwięcej w pułapie do 80 tyś. złotych, oraz ma chyba najmniej wysilony i przekombinowany silnik że wszystkich powyżej. Dodatkowy pakiet świateł led z przodu daje dużo frajdy z nocnej jazdy, wkurza brak opcji zakupu świateł led z tyłu (moja wersja to comfort+pakiet led + pakiet navi). Dziwi mnie że córeczka Kia wychodziła droższa niż tatuś Hyundai, lecz może taka jest polityka tego duetu. Ogólnie jestem jak narazie zadowolony z zakupu, lecz smaczki opisze niżej.

Jak na swoje 100KM daje radę, lecz jazda wymaga przyzwyczajenia, za sprawą zestrojenia 6-cio biegowej skrzyni biegów. Demonem szybkości i30 napewno nie jest, lecz dojazd 700km nad morze pełnym samochodem (rodzina 2+2 pełny bagażnik oraz boks na dachu) nie nastręcza problemów, a przy okazji jest wygodnie i ekonomicznie bo spalanie to ok. 7l/100km. Jeśli chodzi o codzienną jazdę wokół tzw. komuna też w zupełnosci wystarcza.

Skrzynia jest precyzyjna, lecz jak wcześniej wspomniałem wymaga przyzwyczajenia. Jak na auto zaprojektowane dla Europejczyków nie ma się czego wstydzić.

Mój i30 w zakrętach jak na kombi bardzo dobrze trzyma się w zakrętach. Komfort jazdy rownież pozostaje na wysokim poziomie. Powyżej 140km/h w kabinie robi się głośnawo, ale tragedii nie ma.

Karoseria jak we wszystkich nowych współczesnych samochodach delikatna. Mam wrażenie że wymaga więcej zaangażowania podczas pielęgnacji. Mam małe dzieci więc gdy wychodzą z tyłu auta progi tylnych drzwi dostają mocno w kość.

Każde kombii wymaga większej uwagi podczas manewrowania , szczególnie podczas cofania. W i30 widoczność jest dobra, a całokształtu dopełnia kamera cofania i przednie czujniki parkowania dodane akcesoryjnie.

Koreańczycy nie mają się czego wstydzić na tym polu. Znaczy to że mamy wszystko na swoim miejscu, obsługa jest intuicyjna, pakiet multimedialny jest również czytelny. Na pochwałę zasługuje organizacja wnętrza bagażnika, gdzie jest kilka schodków. Mnie osobiście brakuje kilku dodatkowych schowków wewnątrz kabiny, jeden schowek przed pasażerem to jak na rodzinne kombi trochę mało, na dodatek schowek ten wydaje mi się że nie jest klimatyzowany.

Na plus napewno można zapisać Hyundai-owi szybkie pozbywa nie się wilgoci z wnętrza samochodu. Tak poza tym wszystko tak jak ma być, ciekawostką jest możliwość regulacji temperatury osobno dla kierowcy i pasażera. Nawiewy dla tylnych miejsc znajdujące się na końcu tunelu środkowego niestety tylko w najbogatsze wersji, tak pozostają tylko kanały wentylacyjne pod przednimi siedzeniami.

Hyundai i30 jak na przedstawiciela segmentu C oferuje sporo miejsca zarówno w kabinie jak i bagażniku. Wersja którą opisuje czyli kombi pojemnością bagażnika zawstydzi nie jednego konkurenta, krótko miejsca nie brakuje, choć czasami dzieciaki z tyłu potrafią nogami wymasować plecy, ponieważ nogami jeszcze nie sięgają do podłogi.

Komfortowo i cicho. Głośniej powyżej 140km/h. Do uwag można wpisać zestaw audio który bez własnych nastawów gra płytko i bez energi. Lecz to rzecz gustu oczywiście.

Nowy samochód więc trudno pisać o kosztach. Mój i30 jest jasnego koloru więc trochę więcej wydaje na dopieszczenie karoserii. Serwis tak jak u konkurencji, swoje trzeba zapłacić i z tym trzeba się liczyć. Jeśli chodzi o spalanie średnio 7l-7, 5na 100 km.

Chyba najlepszy stosunek ceny do jakości. Warto kupić na wyprzedaży rocznika. Kia Ceed siostra i30 jak ja kupowałem wychodziła kilka tysi drożej, a to ta sama technologia w innym opakowaniu. Moim zdaniem i30 ma trochę bardziej ponadczasową stylistykę, sportowe zacięcie Ceed'a może się podobać, ale chyba szybciej ulegnie próbie czasu, oczywiście rzecz gustu. Kupiłem to co się bardziej opłacało w danym czasie, ale przekonał mnie ostatecznie silnik z rozrządem na łańcuchu i bez zbędnego wysilania go poprzez montaż turbiny.

Jak na razie brak. Irytuje konieczność mocnego zamykania drzwi, jak nie trzaśniesz z wyczuciem to nie dotkniesz drzwi, chyba to kwestia wyrobienia się zawiasów lub regulacji. Jeszcze jedno dźwięk klaksonu jak w Tico hehe.

Brak i oby tak dalej. Poprzednicy nie nastręczali poważniejszych bolączek.