Ocena kierowcy - Hyundai H1 II Van

Miałem Hyundai h1. Nówka salon 2.5 crdi rzekomo 170 km. Jeździłem na przeglądy co 15 tys a nie co 20 tys km bo lepiej dla silnika. Przy przebiegu ok. 18 tys podczas jazdy eksplodował silnik. Serwis się postawił i wymienili silnik w ciągu chyba 3 tygodni. Po 1 tys zrobiłem dodatkowa wymianę oleju, przyszedł czas na kolejny przegląd po 15 tys, zrobiony zapłaciłem i pojechałem do Polanicy, na powrocie w okolicach Opola auto przestało jechać. Diagnoza w serwisie zatarty silnik! Auto czekało 3,5 miesiąca na części z Korei. Złożyli w końcu i odebrałem samochód, auto było bardzo słabe i oddali mi je bez nabitej klimatyzacji. W międzyczasie po roku od zakupu zardzewialy tylne drzwi!!!! Serwis w Poznaniu stwierdził, że widocznie zapomnieli ich ovynkowac w fabryce bo reszta auta jest ok. Pomalowali. Na zapytanie dlaczego bo pewnie teraz ma Pan 115 koni a wcześniej 136 koni było więc czuje Pan różnice ale Hyundai i tak już tyle zainwestował że dołożył do interesu. Ale ja zapłaciłem za 168 koni kupując nowy a nie 136 koni. Wie Pan pewnie jak importer robił zamówienie to się w kodzie pomyli i zamiast v zamówił wersję w bez zmiennych faz rozrządu no i tak wyszło!!!! Dlatego nigdy w życiu nie kupię Hyundaia. W tym samy czasie w TVN pokazali człowieka, który i był oszukany na mocy tak jak ja i żeby był zadowolony to dostał zupełnie nowy samochód, dla innych już nie wystarczyło.

Silnik nie miał 170 km tylko 136 km

Na pusto wystarczało trochę śniegu i auto nie dawało rady wyjechać z utwardzone parkingu. Rada serwisu wozić 100 do 200 kg byle czego a będzie ok.

Tylne lewe drzwi zardzewialy po roku od zakupu. Serwis w Poznaniu stwierdził, że widocznie zapomnieli w fabryce ocynkowac tych drzwi bo reszta nie zardzewiala.

Auto miało metalowa przegród za 2gim rzędem siedzeń skrecona na blachowkrety, które wystawaly na 1 cm wglab paki. Wszystkie kartony z towarem jakie wozilem podziurawione. Mogło być odwrotnie i ostrza wkrętów mogły kłuć pasażerów więc zdanie Hyundaia ok. Do tego przegroda półokrągła więc nie można było odsunąć kartonów do przegrody. Typowe auto do wozenia ryżu w workach a nie prostopadły h przedmiotów. Z przodu teoretycznie 3 miejsca ale środkowe bez żaglówka.

Klima nie była w stanie schłodzić dubelkabiny i pasażerowie z tyłu narzekali a kierowca i ten z przodu przeziębiony.

Fotel kierowcy ok, reszta jak ławka w kościele. Trasa powyżej 50 km meczarnia, a środkowy z przodu bez żaglówka.

Pomimo deklarowanych 8 litro nigdy nie udało mi zejść poniżej 10.5 litra przy jeździe 89km/h. Przy 130 km tylko 13 litrów. Przyspieszenie żadne, chyba tir miał lepsze do 80 /h.

Auto nie nadaje się do użytku. Jedynie serwis w Opolu ok, serwis w Poznaniu do niczego. Dostałem od nich 2 homologację na ten samoch jedna na 136 koni a druga na 170 koni. Jak to możliwe? Kiedy pojawiły się problemy to zawsze używali określenia Oni a nie my. Ich zdaniem to co się stało (eksplozja jednego silnika, zatarcie drugiego 1 tys km po przeglądzie, rdza na drzwiach itp) to niemożliwe. Ale taki byl

Jak kiedyś przez otwarte szyby napadalo deszczu to plastiki z szarych zrobili się niebieskie w kontakcie z wodą, kiedy wyschlo zacieki jasno szare pozostały. Parujace szyby w miejscach gdzie dmuchala klimatyzacja. Serwis podpowiedzi żeby nie ustawiać nawiewu na szyby tylko do kabiny to szyby nie będą parkować.

Pierwszy silnik eksplodował na ok 17btys przebiegu, po wymianie drugi silnik się zatarl po podobnym przebiegu, chociaż był 1 tys po wymianie oleju w serwisie w Poznaniu. Trzeci silnik włożyli po 3.5 miesiącach czekania ale w nagrodę z mniejszą mocą, po reklamacji i piśmie od prawnika przerobili górę silnika i moc była wyższa ale wydaje mi się że nadal nie było 168 koni. Dlatego więcej razy Hyundaia nie kupię.