Ocena kierowcy - Hyundai Accent II Sedan

Hm....Po kilku latach intensywnego używania Huyndaia nie stałem się może fanatykiem koreńskiej motoryzacji, ale wiem ,ze Hyundai na pewno kichy nie produkuje. Niewątpliwei mogli by parę rzeczy dopracować, ale generalnie Hyundai Accent to niezły samochód, za umiarkowaną cenę. A jeśłi jest czarnym lub granatowym sedanem, jak mój, to i dostarcza sympatycznych odczuc estetycznych.

Mimo rozmiarów auta, wcale niemałych i niedużej pojemności silnika, gdy auto prowadzi się w pojedynkę, a nawet z pasażerem jest całkiem mocne, zapewniając m.in odpowiednie przyspieszenie i bezpieczne wyprzedzenie. walor ten jednak radykalnie się zmniejsza przy większeym załadowaniu, jak przy zainstalowaniu LPG (na gazie przejechałem ok.1/4 przebiegu). Auto umiarkowanie wyciszone. Powyżej 110-120 km/h hałas zaczyna przeszkadzac, choć oczywiście ie trzeba się przekrzykiwac. Dodam, że na autostradzie, przy idealnych warunkach drogowych, zdołałem pojechać nim 195 km/h z pasażerem i jeszcze troszeczkę mocy zostało w zapasie.

Bez zastrzeżeń

Nieźle trzyma sie drogi. Nie jeżdzę zbyt łagodnie i niegdy nie miałem kłopotów w zakrętach.

Dobra - zarówno do przodu, jak i do tyłu. Ocena odległości przy cofaniu jets wyłącznie kwestią wyczucia samochodu podczas pierwszych tygodni użytkowania.

Bez fajerwerków, ale też nic co by szczególnie utrudniało jazdę. Bardzo brakuje podłokietnika, przynajmniej mi. Do dzisaj też nie rozumiem, dlaczego Koreańczycy oszczędzili na luterku w osłnonie przeciwsłonecznej pasażera.

Przeciętna zimą. Latem - OK. Klimatyzacja ręczna działą bez zarzutu.

Z przodu wygodnie. Z tyłu też nie najgorzej, ale zdecydowanie dla dójki pasażerów. Jechać w trójkę z tyłu - przynajmniej w długą trasę - to wątpliwa przyjemność.

Zob. - praca silnika

Samochód, jak na swoją wielkośc, dosyć ekonomiczny, zarówno na benzynie, jak i na gazie. Benzyna - latem w mieście ok.7-7,5 l. zimą ok.8 l, na trasie przy raczej cięzkiej nodze ok.8 l., przy oszczędnej jeździe max 6,7-6,8. Gaz: miasto -ok.9 l., trasa - podobnie, czasem podejdzie pod 10 l. Oczywiście załadowany ludźmi potrafi i z 12 l polknąć

Po kilku miesącach było do wymiany zewnętrzne lusterko oraz zegar elektroniczny w desce rozdzielczej, a także reflektory, które parowały. Przez kolejne 4 lata nie trzeba było wymieniać nic. Jest jednak jedna rzecz, która niezmiennie doprowadza mnie do furii: zimą juz przy niewielkich mrozach zwłaszcza rano są potęzne problem,y z dosatniem się do samochodu. Konstrukcja drzwi i zamka centralnego jest jakaś taka popieprzona, że siłownik nie daje rady otwierać drzwi i czasem trzeba kilka dobrych minut "poklikać" pilotem, żeby otowrzyć choć jedne drzwi.

Jedna poważna awaria - pompa chłodzenia - lecz na szczęscie miesiąc przed końcem 3-letniej gwarancji. Poza tym przez ponad 4 lata i 125 tys. km żadnych istotnych usterek. Klocki hamulcowe do wymiany co 30-40 tys., ale to zapewne kwestia stylu jazdy. Ostatnio poważna naprawa sprzęgła (zużycie eksploatacyjne)