Ocena kierowcy - Honda Prelude V

Piękny samochód z charakterem. Swój egzemplarz posiadam od roku. Miałem szczęście zakupić samochód z dużym przebiegiem, jednak po remoncie silnika i w dobrym stanie blacharskim. Pomimo to było kilka niedociągnięć, jednak wynikały one głównie druciarstwa lub zaniedbań poprzednich właścicieli. Przez mój okres posiadania samochodu wymieniłem: filtry oleju, powietrza, paliwa(poprzedni siedział tam z 15 lat), kopułkę i palec rozdzielacza, przewody, świece, kilka uszczelek, zrobiłem płukankę, wymieniłem olej, płyn wspomagania i olej skrzyni, wyregulowałem zawory i FITV, wyczyściłem odmę, krokowy, egr, przepustnicę, zregenerowałem zaciski i samochód odżył. Gdyby dzisiaj prelude V była dostępna nowa w salonie, to chętnie bym kupił.

Silnik bardzo dobry, choć przy 300 000km jak to benzyniak zazwyczaj bierze już olej i nadaje się do remontu. Na plus zasługuje prosta budowa, wystarczająca moc, tanie części.

Jest w porządku, ale bez szału. Na początku trudno wskakiwały biegi, lecz po wymianie oleju na mtf-a jest dobrze. Przełożenia mogłyby być dłuższe. Przy 110km/h mamy jakieś 3,5k obrotów + sportowy wydech co na dłuższe trasy zachęca do jazdy krajówkami i podziwiania pejzaży.

Dobrze się trzyma, pewnie prowadzi. Kierownica chodzi miękko. Sam układ jest dosyć niezawodny i prosty.

Tu mogłoby być lepiej. Praktycznie wszystkie pralki które dzisiaj jeszcze jeżdżą był już robione. Najgorzej chyba tylne nadkola. Na plus zdecydowanie piękna sylwetka.

Wszystko na swoim miejscu, bez zbędnych udziwnień. W tym roku bez problemów zrobiłem nią roadtripa na 1500km. Fotele fajnie idzie złożyć do tyłu i dwie zgrabne osoby mogą się komfortowo wyspać.

Grzeje mocno!

Miejsca z tyłu niewiele, ale wycieczki dało się objechać w czwórkę :) Zmieściłem nawet dwumetrowego kolegę za sobą. Mało miejsca miedzy fotelem a podłogą z tyłu.

O niebo lepiej niż civic, jednak s klasa to to nie jest. Ciężko mi jest ocenić obiektywnie, ponieważ poprzedni właściciel założył basowy tłumik.

Niektórych części już brakuje niestety, a w ASO ceny są srogie. Oryginalne płyny i uszczelki które warto kupować też nie są tanie. (PSF do wspomagania 100zł za l), olej do skrzyni podobnie, uszczelka pokrywy oem 300zł. Na szczęście przynajmniej rynek wtórny jeszcze hula.

Stara dobra japońska robota. Zabezpieczenie antykorozyjne mogłoby być lepsze, natomiast bardzo podoba mi się, że każda pierdoła jest stosunkowo prosta i dopracowana. Krótko mówiąc nie widać ducha chamskiego oszczędzania.

Pomimo 363tys. znanego przebiegu, po ogarnięciu zaniedbań poprzednich właścicieli, chodzi jak zegarek. Przez rok, trzy razy zdarzyło mi się, że nie zapaliła. 2 razy spaliła bezpiecznik, bo któryś z poprzednich właścicieli niechlujnie zadrutował kabelki po deską. Raz pomogła wymiana palca i kopułki, bo stare już się wytarły.

Jakość była bardzo dobra, jednak i preluda ma swoje bolączki. Po 200 tys. aparat zapłonowy warto wymienić na regenerowany, miała też akcję serwisową dotyczącą kostki stacyjki. Ponadto główny przekaźnik(main relay) pod deska lubi się wysypać i może wymagać przelutowania. Poza tym, wymieniając raz na jakiś czas części eksploatacyjne, dbając o sprawny zapłon i jest ustawienie honda się odwdzięczy. Złoty wóz!