Szukaj

Ocena kierowcy - Honda Jazz II

Tomasz, 18 lat temu
Silnik 1.4 83KM 61kW
Rok produkcji 2004
Przebieg: 71 tys. km
Okres użytkowania: ponad 6 lat
Honda Jazz II 1.4 83KM 61kW 2002-2008 - Oceń swoje auto
4,08
Podobnie do średniej w segmencie
Kupiłby ponownie
Co pozytywnie zaskoczyło oceniającego:
Inne : Nie występują usterki unieruchamiające auto (jeśli nie liczyć akumulatora, który potrafi niemile zaskoczyć, jeśli o nim zapomnimy). Nie wiem, jak ten samochód zachowywałby się w intensywnej eksploatacji - mimo że upłynęło osiem lat od daty produkcji, przebieg jest wciąż stosunkowo niewielki.
Uciążliwe usterki zgłoszone przez oceniającego:
Karoseria : Pękające spoiny (masa uszczelniająca?) łączące tylne błotniki z dachem
4,0
Całokształt
(Ostatnia aktualizacja: 30.08.2013, przebieg 71.409 km) To jest dobry samochód, który lubi jeździć codziennie i dużo (fabrycznie montowany mały akumulator - 28 Ah - wymaga uwagi; można rozważyć zakup akumulatora o większej pojemności, np. 40 Ah - dłużej się ładuje, ale zimą, nawet jeśli jego pojemność spadnie do 60% w bardzo niskich temperaturach, będzie miał i tak więcej energii do obrócenia wału korbowego niż fabryczny 28 Ah). _____ Nieskomplikowany w codziennej obsłudze, przestronny w środku jak na swoje gabaryty, niepsujący się. _____ Małe ilości płynów eksploatacyjnych są przyjazne dla kieszeni (pod warunkiem, że nie kupujemy ich w ASO; kiedy przeglądy, jakie czynności w ramach przeglądów oraz ile jakich płynów wlewać - zapraszam do punktu Ekonomiczność), choć ceny niektórych części są nieprzyjemnie wysokie. Na przykład: filtr paliwa, wymieniany co 6 lat lub 120.000 km, to wydatek ok. 180-250 zł - mówimy o części do 7-letniego auta! Co więcej, jeśli wierzyć instrukcji serwisowej, wymiana tego filtra wymaga wymontowania pompy paliwa. (Uczciwie trzeba jednak tu powiedzieć, że zalecenia producenta dot. wymiany tego filtra są nieco na wyrost. W praktyce jest tak, że jeśli nic niepokojącego nie dzieje się ze spalaniem, filtr spokojnie pracuje na swoim miejscu, a lata i kilometry mijają...) Jeśli osłona katalizatora "spróchnieje", zanim wypali się katalizator, nowa oryginalna osłona to wydatek rzędu 320 zł. (Można, rzecz jasna, poszukać części z aut powypadkowych i okazyjnie kupić używany katalizator z osłoną.) Albo gumowa osłonka otworu pod dźwignią hamulca awaryjnego (zintegrowana z dźwignią) - gdy pęknie, a ktoś chciałby, aby było jak należy - nowa dźwignia to ok. 310 zł netto. Do tego robocizna. _____ Plastiki potrafią zatrzeszczeć zimą i z upływem lat tracą pasowanie, tak we wnętrzu, jak i na zewnątrz pojazdu - patrz plastikowe, szare oprawy kloszów tylnych lamp od strony otworu bagażnika. _____ Grube, długie, skośne przednie słupki za bardzo ograniczają widoczność. _____ Plastikowe klosze reflektorów łatwo się rysują i niszczą np. od ptasich odchodów. _____ Duża szyba przednia wpuszcza dużo światła, ale małe wycieraczki zostawiają sporo niewytartej powierzchni. _____ Dostęp do niektórych żarówek oświetlenia zewnętrznego jest beznadziejny. Być może nie tylko użytkownicy, ale przede wszystkim serwisy wystarczająco mocno narzekały na ten konstrukcyjny pasztet, bo - jak wyczytałem na forach jazza - w modelu III generacji miejsca nad nadkolem jest nieco więcej i wymiana żarówek reflektorów nie jest już taką zmorą. A bodaj od 2014 roku konstrukcja wszystkich nowych samochodów ma umożliwiać użytkownikowi swobodny dostęp do żarówek oświetlenia zewnętrznego - takie będzie obowiązywało prawo. Najwyraźniej nie można było liczyć na zdrowy rozsądek producentów samochodów. _____ Typową usterką, dość poważną w mojej opinii, jest pękanie spoin tylnych błotników z dachem po kilku latach eksploatacji. Szczelinki w spoinach najłatwiej dostrzec przy końcu gumowych pasków umieszczonych w rynienkach biegnących wzdłuż dachu po obu jego stronach. Przez te szczelinki przesącza się woda, która następnie zbiera się pod kołem dojazdowym. _____ Można się też przyczepić do innych szczegółów, które są kłopotliwe (cenowo lub obsługowo) w usunięciu i sprawiają wrażenie rozwiązań nieprzemyślanych. Ale nie da się ukryć, że ten samochód w podróży jest niezawodny i posłuszny - pod warunkiem że o niego dbamy w sposób przewidziany przez producenta (wymagania nie są bardzo wysokie) i zgodnie z własnym rozsądkiem i doświadczeniem życiowym. _____ Główne rady: (1) jeśli możesz, odłączaj akumulator, gdy auto ma stać 2 i więcej dni bez jazdy - zwłaszcza zimą. Choć czasem i to może nie wystarczyć; (2) Zaglądaj co miesiąc - dwa do wnęki koła dojazdowego (zwłaszcza jeśli w międzyczasie obficie padało lub samochód był myty), sprawdzaj stan spoin tylnych błotników z dachem (przy otworze bagażnika), a także ewentualne zawilgocenie wykładziny pod tylnymi dywanikami. Szczeliny warto wypełnić, choćby doraźnie (np. silikonem do połączeń hydraulicznych). W międzyczasie wyczytałem, że tworzenie się tych szczelin to wada fabryczna. Można starać się o jej usunięcie w ramach gwarancji na korozję perforacyjną (6 lat od nabycia samochodu przez pierwszego właściciela). Zakładając, że ostatnie egzemplarze tego modelu zjechały z taśm w 2008 r., ich właściciele mają teoretycznie czas do 2014 r., aby spróbować nakłonić ASO do usunięcia tej wady. (Spoiny po jakimś czasie znów pękają, ale na 2-3 lata może być spokój.) (15.05.2013) Honda Park w Łodzi nie pomoże Państwu usunąć tej blaszanej wady - nie mają swojego warsztatu blacharskiego, a warsztat współpracujący ma o sprawie pojęcie żadne, mimo że w serwisie u wspomnianego dilera usłyszałem oficjalnie, że Honda rozesłała do swych placówek biuletyn dotyczący tej wady. Miałem dostać namiary na dawnych blacharzy z Hondy z Przybyszewskiego (tam wcześniej był m.in. serwis), ale - koniec końców - nikt nic nie wie, a w Honda Park radzą m.in. wywiercić otwór pod kołem dojazdowym, aby woda spływała (może w ogóle zrobić z tego auta samochód Flinstonów - wtedy kilka problemów odpadnie..?). A koszt naprawy szacują teoretycznie na ok. 1.000 zł, wątpiąc, aby jakiś blacharz dał gwarancję, że nie będzie "nawrotu choroby". Do tego wzmocnienie łączenia blach w jednym miejscu może spowodować, że występujące w tamtym miejscu naprężenia zostaną przeniesione poza granice tego wzmocnienia, powodując pękanie uszczelnień w tych miejscach. Czyli na razie silikon wygrywa.
Wrażenia
5,0
Silnik
Silnika nie słychać gdzieś do 2.000 obr/min. Na piątce przy 140 km/h trzeba mocno pogłośnić radio. Od 3.000 obr/min wzwyż motor jest zauważalnie pobudzony. Taka charakterystyka mocy jest z jednej strony niezbyt korzystna, bo przy wysokich obrotach spalanie jest również wysokie (maks. moc przy 5.800 obr/min). Choć z drugiej strony, w krytycznej sytuacji możemy wkręcić silnik na wysokie obroty na dowolnym biegu, auto pruje do przodu, a my, przez tych kilka ważnych chwil, nie martwimy się o motor ani o zmianę biegów. W swobodnej jeździe "inteligentny podwójny zapłon sekwencyjny" (i-DSI) zapewnia nam m.in. dostępność maksymalnego momentu obr. przy niższych obrotach - 2.800 obr/min. (Dla porównania, w jazzie III generacji silnik 1.4 i-VTEC osiąga maksymalny moment przy prędkości obrotowej 4.800). Ta prędkość jest kompromisem między dynamiką a oszczędnością spalania, i jako taka jest zalecana jako optymalny moment (= punkt na osi czasu) do zmiany biegów. Co prawda, jeśli ktoś chce jeździć bardzo oszczędnie, biegi można zmieniać przy 1.500-2.000 obr/min i też silnik da radę. Ogólnie silnik pracuje bez zarzutu, miarowo, rytmicznie, posłusznie i, jak na moje ucho, cicho.
4,0
Skrzynia biegów
Jedynka za krótka (można ją przytrzymać do 5.000 obr/min i wyżej, a wtedy auto rwie do przodu jak nakręcone; podobnie na dwójce co najmniej do 80 km/h - ale wtedy w baku przy ssaku pompy paliwa tworzy się pewnie duży wir) i ma za słabe synchronizatory - ciężko wchodzi, gdy samochód jeszcze się toczy. Efekt: przy wjeździe na drogę z pierwszeństwem czasem trudno od razu dynamicznie włączyć się do ruchu (dwójka na początku reaguje sennie, bo obroty za niskie dla momentu i mocy, a jedynka trudno wchodzi, przy niskich temperaturach czasem w ogóle nie chce). Reszta biegów w porządku, zarówno jeśli chodzi o dynamikę, jak i precyzję pracy mechanizmów wyboru przełożeń. _____ Przy zimnej skrzyni i niskich temperaturach powietrza zredukowanie biegu na dwójkę lub jedynkę jest bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe. _____ Przy okazji wymiany oleju przekładniowego (Honda MTF; 24.05.2013) wprowadziłem do skrzyni biegów 10 mililitrów (zawartość dwóch 5-mililitrowych strzykawek) preparatu Panther P52 Eco-Power. Do zimy powinien się uformować w węzłach tarcia. Ciekawi mnie, czy zauważę różnicę w pracy skrzyni biegów.
4,0
Układ jezdny
Zawieszenie sztywne, dające poczucie panowania nad tym, co się z autem dzieje, chociaż z drugiej strony dziury i torowiska czuć konkretnie. _____ Układ kierowniczy jest precyzyjny, kierownica nie pływa, tylko daje pełną kontrolę nad kierunkiem jazdy. Na zakrętach (pokonywanych żwawo, choć bez szaleństwa) samochód potrafi się jednak zauważalnie przechylić. Pasażerów może wtedy zarzucić na bok (fotele mają słabe trzymanie boczne). _____ Auto jest zwrotne (krótki nawis przedni i tylny). _____ 140 mm prześwitu wystarcza na większość krawężników czy innych typowych przeszkód terenowych na drogach publicznych. _____ Przy temperaturach poniżej -10 st. C, ruszając po mroźnej nocy lub dłuższym postoju, można usłyszeć głośną pracę zwrotnic. _____ Hamulce pewne, pedał twardy, nie "gąbczasty". _____ Amortyzatory bardzo sprawnie tłumią drgania - pracują wzorowo, nie "pocą się".
Komfort
3,0
Widoczność
Przednie słupki grube, zasłaniają drogę po bokach. Jest to odczuwalne na zakrętach, ale też zwyczajnie np. przed przejściem dla pieszych. Trójkątna szybka w dolnej części przedniego słupka jest krokiem w dobrym kierunku. _____ Widoczność do tyłu słaba, ograniczona przez szerokie tylne słupki i wznoszącą się linię dolnych krawędzi okien. _____ Lusterka zewnętrzne o wystarczającej powierzchni, podgrzewane (szybko roztapiają zmrożony śnieg); wewnętrzne obejmuje tylną szybę ze słupkami.
4,0
Ergonomia
Wszystko dobrze rozmieszczone. Szkoda, że nie ma innej lampki kontrolnej dla świateł mijania i innej dla pozycyjnych. Przydałaby się też kontrolka przepalenia żarówek oświetlenia zewnętrznego. I regulowana długość kolumny kierownicy - ludzie mają różna długość ramion i nóg, a wszystkiego nie da się załatwić przesuwaniem fotela czy odchylaniem oparcia. Gdybym, na przykład, chciał jeździć z bardziej odchylonym oparciem, kierownicę miałbym zbyt daleko, a pedały w sam raz. Jeżdżę więc czasem na pierwszym, czasem raptem na drugim ząbku odchylenia. Niestety, szybciej czuć wtedy trasę w czterech literach.
4,0
Wentylacja i ogrzewanie
Tylne boczne szyby parują przy dużej wilgotności powietrza i więcej niż 2 osobach w aucie - trudno sobie z tym poradzić. _____ Latem chłodzi dobrze. Rzadko na dłużej ustawiam niżej niż 19 stopni, żeby się nie przeziębiać. Lo daję na krótko, np. po wejściu do rozgrzanego słońcem wnętrza auta. Przez pierwsze 5 lat używałem klimatyzacji głównie w trybie auto, ale z nastawieniami ręcznymi intensywności (rzadko kiedy więcej niż trzy "kreski") i kierunku nawiewu. Od kilku miesięcy jeżdżę głownie z klimatyzacją w trybie pełnej automatyki (wybieram tylko temperaturę, resztę załatwiają czujniki). Wcześniej wolałem sam decydować o nawiewie, bo miałem wrażenie, że - zwłaszcza latem - wchodzący na maksymalne obroty wentylator w trybie pełnej automatyki będzie mi zżerał więcej prądu i paliwa. A jeśli sam ustawię delikatny nawiew dla siebie, ewentualnie dla pasażera obok, nie martwiąc się o tył, gdy nikogo tam nie ma, coś tam zaoszczędzę. Okazuje się jednak, że tryb full auto spisuje się bardzo dobrze, działa szybko, ładnie włącza najpierw obieg zamknięty, aby szybciej uzyskać zadaną temperaturę, a później utrzymuje ją bez szczególnego szaleństwa wentylatora. Koniec końców, różnic w zużyciu paliwa między jazdą z klimatyzacją w trybie auto a jazdą z klimą w trybie full auto nie zaobserwowałem. Tryb full auto dobry jednak tylko na pogodne dni, przy suchym powietrzu. Inaczej dmucha gdzieś na nogi, a szyby parują. _____ Zimą przy mrozach irytuje rano gruby szron na wewnętrznej stronie szyb, zwłaszcza przedniej i tylnej. Bywa, że skrobania jest więcej w środku niż na zewnątrz. Za ten szron odpowiada jednak w moim przypadku woda (głównie z opadów atmosferycznych) przesączająca się przez pęknięcia w spoinach łączących tylne błotniki z dachem - nieładnie, panowie Japończycy (a może też panie Japonki?), nieładnie, taką fuszerkę odstawić... Tymczasowo szczeliny wypełniłem (zabezpieczyłem) silikonem do uszczelniania połączeń hydraulicznych i na razie patent działa. _____ Rada dotycząca obsługi klimatyzacji: na ok. 10 minut przed końcem podróży należy wyłączyć sprężarkę, ponownie naciskając przycisk AC (nie OFF), podnieść nieco ustawienie temperatury i zwiększyć obroty dmuchawy, aby odparować wilgoć z kanałów układu. Mniej wilgoci = mniej bakterii i grzybów.
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
W tak małym aucie tyle przestrzeni to na pewno zaleta. Mam 181 cm i jak usiądę na tylnym siedzeniu za ustawionym dla siebie fotelem kierowcy, jest mi wygodnie, żadnego wbijania kolan w oparcie. Jasne, że jak się tam wpakuje trzy osoby, to komfort spadnie, ale szczerze mówiąc, nie jechałem jeszcze samochodem osobowym, w którym trzy osoby z tyłu miałyby taką wygodę jak dwie. _____ Miejsca na nogi dla kierowcy jest wyczuwalnie mniej, gdy przewozi się coś długiego (ok. 110 cm) w bagażniku, przy położonych oparciach tylnej kanapy. Tak sobie myślałem, że byłoby wspaniale, gdyby wydłużyli nadwozie o jakieś 20 cm... _____ Gorzej ze wsiadaniem przez tylne drzwi: trudno nie kopnąć albo w wewnętrzne obicie (plastikowe) drzwi albo w fotel przez sobą. 10 cm więcej i byłoby dużo lepiej. _____ Magic Seats - prosty, przydatny patent pozwalający łatwo przemeblować tylną część wnętrza pojazdu. Furgonetki z jazza nie zrobimy, ale da się upchnąć rozmaite przedmioty. Czasem można się nawet przyjemnie zdziwić.
4,0
Wyciszenie
Do 2.800 obr/min cicho. Jak wspomniałem wyżej, po przekroczeniu 3.000 obr/min silnik słychać coraz wyraźniej. Szumu opon letnich (Yokohama) z reguły nie słychać. Zimówki (Dębica Frigo2) już tak. _____ Czaję się na całoroczne opony NANKANG 175/65R14 82H N607 A/S. Ponieważ są jednokierunkowe, jako zapas planuję kupić Dębicę Navigator 2 - chyba że upoluję całoroczne (i dwukierunkowe) NANKANG N605 w interesującym mnie rozmiarze. Ciekawym rozwiązaniem (i chyba pewniejszym od nankanga) może być zakup całorocznych, dwukierunkowych opon Vredestein Quatrac Lite.
Ekonomiczność
4,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Przeglądy okresowe (standardowe warunki eksploatacji, wg tabeli z książki gwarancyjnej): wymiana filtra i oleju silnikowego - co 20 kkm (= 20.000 km) lub 12 m-cy (co nastąpi wcześniej; tak samo dla wszystkich czynności, które dalej wypisałem, a przy których jest i przebieg, i czas; jeśli jest sam przebieg, wtedy tylko przebieg się liczy); sprawdzenie przednich i tylnych hamulców - co 20 kkm/12 m-cy; sprawdzenie regulacji hamulca ręcznego - po 20 kkm/12 m-cach, po 40 kkm/24 m-cach, później co 40 kkm/24 m-ce; sprawdzenie ustawienia reflektorów - co 20 kkm/12 m-cy; jazda próbna (hałas, stabilność, działanie wskaźników) - co 20 kkm/12 m-cy (raz tylko chyba w ASO ktoś się przejechał...); sprawdzenie wzrokowe następujących elementów: końcówki drążków, układ kierowniczy i osłony gumowe; elementy zawieszenia; osłony gumowe przegubów półosi napędowych; przewody hamulcowe (łącznie z ABS); poziom i stan wszystkich płynów; układ wydechowy; przewody paliwowe i ich połączenia; koła i stan ogumienia - te wszystkie czynności co 20 kkm/12 m-cy; wymiana wkładu filtra powietrza - co 40 kkm (jazda w mieście - co 20 kkm/12 m-cy); wymiana świec zapłonowych - co 40kkm; sprawdzenie luzów zaworowych - co 40 kkm; sprawdzenie i regulacja paska napędowego - co 40 kkm/24 m-ce; wymiana filtra kabinowego - co 30 kkm (miasto - co 20 kkm/12 m-cy, niektórzy zalecają 2 razy w roku); wymiana filtra paliwa - co 120 kkm/72 m-ce (cena filtra paliwa: od 180-250 zł, a do tego w instrukcji serwisowej piszą, że do wymiany tego filtra trzeba wymontować pompę paliwa:-S; w praktyce jest tak, że jeśli nie ma problemów ze spalaniem, filtr zostaje); sprawdzenie pr. obr. biegu jałowego - co 120 kkm/72 m-ce; wymiana oleju w ręcznej skrzyni biegów (zblokowanej z przekładnią główną) - co 120 kkm/96 m-cy; wymiana cieczy chłodzącej - po 200 kkm/120 m-cach, później co 100 kkm/60 m-cy (w praktyce mechanicy mierzą temperaturę zamarzania i jeśli ciecz chłodząca trzyma dobre parametry, nie wymieniają); wymiana płynu hamulcowego - co 36 m-cy (tu też jest pomiar parametrów, głownie temperatury wrzenia; jeśli płyn utrzymuje żądaną charakterystykę, płynu mechanicy nie wymieniają). W przypadku eksploatacji w trudnych warunkach, do których książka gwarancyjna zalicza: (A) jazdę na odcinku krótszym niż 8 km lub podczas mrozu na odcinku krótszym niż 16 km; (B) jazdę w szczególnie wysokich temperaturach otoczenia (ponad 32 st. C); (C) długotrwałą jazdę z częstym zatrzymywaniem się i ruszaniem lub długotrwałą pracę silnika na biegu jałowym; (D) jazdę z bagażnikiem dachowym, holowanie przyczepy, jazdę w terenie górzystym; (E) jazdę po drogach zapylonych, błotnistych lub oblodzonych - niektóre czynności obsługowe muszą być częściej wykonywane. I tak: w warunkach A, B, C, D, E: wymiana oleju silnikowego i filtra oleju - co 10 kkm lub 6 m-cy; w warunkach B, D: wymiana oleju w ręcznej skrzyni biegów - co 60 kkm lub 48 m-cy; w warunkach E: wymiana wkładu filtra powietrza - co 20 kkm lub 12 m-cy; w warunkach B, D, E: sprawdzenie, w razie potrzeby wyregulowanie, oczyszczenie, uzupełnienie lub wymiana: zacisków i tarcz przednich i tylnych hamulców, układu kierowniczego, zawieszenia, osłon gumowych półosi - co 10 kkm lub 6 m-cy. _____ Wałek rozrządu jest napędzany łańcuchem. Trzeba o niego dbać, nie szarpiąc silnikiem podczas jazdy i tyle. Nie przewidziano wymiany w ramach standardowej eksploatacji. _____ Rok modelowy 2005 z fabryki w Suzuka, silnik L13A1: płyny eksploatacyjne: olej silnikowy: przy naprawie głównej silnika - 4,2 litra; sama wymiana oleju i filtra - 3,6 litra, sama wymiana oleju bez wymiany filtra - 3,4 litra; oryginalny olej zalecany przez Hondę: Honda Genuine Oil; w moim przypadku ASO od pierwszej wymiany lało Shell Helix Ultra 5W/40 i ten olej stosuję do dziś; ciecz chłodząca: przy naprawie głównej silnika: razem z cieczą w nagrzewnicy - 5,5 litra (chłodnica aluminiowa) lub 5,6 litra (chłodnica miedziana), bez cieczy w nagrzewnicy - 4,9 litra (chłodnica aluminiowa) lub 5,0 litrów (chłodnica miedziana); sama wymiana cieczy chłodzącej: razem z cieczą w nagrzewnicy - 3,9 litra (chłodnica aluminiowa) lub 4,0 litry (chłodnica miedziana), bez cieczy w nagrzewnicy - 3,3 litra (chłodnica aluminiowa) lub 3,4 litra (chłodnica miedziana); pojemność zbiornika wyrównawczego: 0,4 litra; zalecana ciecz chłodząca: Honda All Season Antifreeze/Coolant Type 2, w niektórych ASO stosują oryginalny płyn - dość drogi, za 1 litr zapłaciłem chyba 25 złotych (jeszcze sprawdzę) w 2010 r., w innych GlycoShell; olej (przekładniowy) w ręcznej skrzyni biegów i zblokowanej z nią przekładni głównej: przy naprawie skrzyni b. - 1,6 litra, sama wymiana - 1,5 litra; zalecany: Honda Manual Transmission Fluid (MTF II); uwaga: ponoć nie można stosować typowego przekładniowego, bo ten hondowski jest dużo rzadszy; cena 2 litrów w ASO: 136 zł (08.05.2013); płyn hamulcowy: zalecany - Genuine Honda DOT3 Brake Fluid; każdy DOT3 powinien dać radę; przy okazji: kolejność odpowietrzania układu hamulcowego (koła): lewy przód, prawy przód, prawy tył, lewy tył; klimatyzacja: ilość czynnika chłodniczego - 400-450 gramów, czynnik chłodniczy - HFC-134a (R-134a); olej w układzie klimatyzacji: typ - KEIHIN: SP-10 (na bazie polialkilenoglikolu - PAG); ilość oleju w poszczególnych elementach układu: skraplacz - 25 mililitrów, parownik - 35 mililitrów, każdy z przewodów i wężyków - 10 mililitrów, sprężarka - 85-105 mililitrów; pojemność zbiornika paliwa: 42 litry, w tym ok. 6-7 litrów rezerwy (bezpieczniej przyjąć 6 litrów, żeby czasem się nieprzyjemnie nie zdziwić). _____ Świece zapłonowe: NGK: BKR6E-11 lub DENSO: K20PR-U11, przerwa 1,0-1,1 mm. _____ Zużycie paliwa - wrażliwy na indywidualny styl jazdy i warunki atmosferyczne. Średnie minimalne spalanie wpisałem jako minimalne średnie w mieście po przejechaniu co najmniej 10 km, z zatrzymywaniem się wynikającym tylko z warunków lub przepisów ruchu. Średnie maksymalne analogicznie: maksymalne średnie w mieście dla dystansu co najmniej 10 km, z tym samym warunkiem co wyżej. Wystarczy jednak dodać parę postojów w międzyczasie, a wskazanie komputera może dojść np. do 9,4 litra na 100 km, dla tego samego odcinka 10 km, przy temperaturze w granicach -10 st. C. Przy temperaturze ok. 25 st. C, w jeździe miejskiej w godzinach szczytu średnie spalanie na odcinku ok. 50 km - 7,8 l/100 km. Minimalne średnie spalanie przy oszczędnej jeździe (4,8 l/100 km) to realne spalanie przy temp. ok. 20 st. C, bez opadów, nawet przy dość silnym wietrze, dla długich tras, w większości poza obszarem zabudowanym, bez przekraczania dopuszczalnych prędkości. Klimatyzacja, radio i światła do jazdy dziennej włączone, drogi kręte, od dziurawych po gładkie autostrady, teren od płaskiego po górzysty. Możliwe są też lepsze wyniki. Na przykład 4,5 l/100 km uzyskuję na trasie w sezonie wiosna-jesień, przy lekkim wietrze, bezchmurnym niebie (brak opadów atmosferycznych) i temperaturach powietrza 15-25 st. C, na terenie bez większych wzniesień, na dystansie ok. 140 km, w 95% poza miastem, z 15 skrzyżowaniami ze światłami, 1 postojem z wyłączeniem silnika, 30% jazdy z prędkością maks. 90 km/h, 60% - 80 km/h, 10% - do 60 km/h; hamowanie silnikiem, gdzie jest możliwość i sens, włączanie biegu jałowego przy zjeździe ze wzniesienia. Klimatyzacja włączona na 95-100% odcinka trasy, radio/CD podobnie. (Rekord - dowieziony! - na tej trasie: 4,1 l/100 km - 27.06.2013; temperatura powietrza ok. 16 st. C, zachmurzenie duże, bez deszczu, klimatyzacja wyłączona; w trasie 1 postój, prędkość maks. 85 km/h) Wystarczy jednak, że zrobimy 3 postoje z wyłączeniem silnika, do tego temperatura spadnie do 9 st. C i trasa będzie pokonywana w deszczu, a minimalne średnie spalanie wzrośnie do 5,0 l/100 km... Wszystkie dane o zużyciu paliwa dotyczą benzyny bezołowiowej 95-oktanowej, tankowanej na stacjach przy marketach, ewentualnie na Orlenie. Jeśli ktoś chciałby na podstawie przedstawionych przeze mnie wyników spalania obliczyć mniej więcej, na jakie wydatki powinien się przygotować, sugerowałbym oswajać się z wartością podaną jako Średnie maksymalne spalanie. Wtedy każdy wynik niższy uzyskany podczas eksploatacji auta będzie przyjemnym zaskoczeniem. Jeszcze jedna uwaga: porównując wskazania komputera i zużycie wyliczane matematycznie na podstawie ilości paliwa wlewanego do zbiornika i przejechanego dystansu, zauważyłem, że komputer zaniża zużycie o ok. 0,1 litra na tysiąc kilometrów. _____ Ceny przeglądów, części, napraw: cena przeglądu po 12 m-cach (olej + filtr oleju, filtr powietrza, filtr kabinowy): 765,43 zł. Po kolejnych 12 - jakieś 350 zł. Plus własny olej i filtr kabinowy - można zaoszczędzić jakieś 200 zł. _____ Części drogie, np. lusterko z wbudowaną lampą kierunkowskazu ok. 760 zł (ceny części spadają, rzecz jasna, w miarę upływu lat: lewe lusterko po kilku latach to już wydatek rzędu 250-390 zł - 16.10.2011). Ale też trzeba mieć niefart, żeby lusterko stracić ;). _____ Cena przeglądu i obsługi w autoryzowanym serwisie po 40.000 km, plus koszt akcesoriów kupionych do tego przeglądu poza serwisem (czyli filtr powietrza i kabinowy, olej silnikowy oraz 8 (osiem) świec NGK): ok. 730 zł. Filtr powietrza i kabinowy wymieniłem sam. Zawsze też dolewam pod korek płynu do spryskiwaczy, bo za uzupełnienie liczą sobie w tym serwisie jakieś kilkaset procent ceny płynu. _____ Po 46.700 km: wymiana tarcz i klocków tył w ASO - 741,85 zł. Przegląd 270 zł + filtr oleju 42 zł i filtr powietrza 65 zł (dałem plamę, f. powietrza mogłem kupić i wymienić samemu; z f. oleju (tzn. z zamiennikami) początkowo nie eksperymentowałem, bo kiedyś kupiłem zamiennik i grymasili w ASO, że za szybko się zapcha; teraz kupuję zamienniki, nie najtańsze, ale też nie najdroższe). _____ Po 52.000 km: f. powietrza: 49 zł; f. kabinowy: 29 zł; f. oleju: 13 zł; 3,5 l oleju: 116 zł; przegląd klimy (uzupełnienie 150 g czynnika, odgrzybienie): 200 zł; wymiana tarcz i klocków przód plus wymiana oleju i f. oleju (cena filtra i oleju wyżej): 620 zł. _____ 58.000 km: profesjonalna konserwacja podwozia i zamkniętych profilów nadwozia - 600 zł. _____ 59.330 km - filtr oleju Ashika - 13,10 zł, filtr powietrza Ashika - 23,60 zł, filtr kabinowy Nipparts - 29,80 zł. _____ 59.350 km - przegląd okresowy plus wymiana oleju silnikowego i filtra oleju (olej i filtr miałem), wymiana osłony termicznej katalizatora (osłonę miałem) - 142 zł. (Dwa razy korzystałem z usług Auto Serwis przy ul. Pabianickiej 163/165 i otwarcie polecałem innym. Niestety, firma się chyba zwinęła - czerwiec 2013.) Parametry płynu hamulcowego i cieczy chłodzącej cały czas w normie (od 2004 r.!) _____ 59.362 km - wymieniłem filtr kabinowy, odświeżyłem prowizorycznie klimatyzację preparatem "PLAK odświeża klimatyzację, nawiewy i wnętrze". Ma ponoć działanie bakteriobójcze, więc nie tylko pachnie (wanilia). Trzeba uruchomić silnik, pozamykać okna, włączyć klimatyzację na minimalną temperaturę, maksymalne obroty dmuchawy i obieg wewnętrzny, przesunąć fotel kierowcy maks. do przodu i pochylić oparcie też maks. do przodu, ustawić pojemnik z preparatem na wycieraczce za fotelem kierowcy, wcisnąć przycisk zaworu aż do zablokowania, zamknąć drzwi i poczekać 10 minut. Później trzeba tylko wyłączyć klimatyzację, później silnik i przewietrzyć wnętrze. Przy okazji wlałem też do układu smarowania silnika preparat Panther P52 Eco-Power. Wstępnie go już rozprowadziłem (30 minut na biegu jałowym, później 30 km jazdy bez przekraczania 2.700 obr/min). Teraz 1.500 km do pełnego wytworzenia warstwy metaloceramicznej. Zobaczymy, czy odczuję różnicę przy "suchych" rozruchach zimą. _____ 59.390 km - wymieniłem żarówkę lewego reflektora. Czas wymiany: 2 godziny. Bez skręcania koła, tylko z odchylonym nadkolem (wyjęte dwie spinki). Rada: warto napakować wazeliny technicznej w rowek gumowej uszczelki i na kołnierz otaczający gniazdo żarówki, na który tę uszczelkę trzeba nałożyć po zamontowaniu żarówki. (Cena żarówki - patrz punkt Niezawodność (drobiazgi), fragment o żarówkach.) _____ 59.426 km - dodałem do paliwa (przy tankowaniu do pełna) ok. 3 ml preparatu Panther P2. Mam 4 dawki. _____ 61.000 km - na mojej trasie testowej zaobserwowałem spadek zużycia paliwa o ok. 0,2-0,3 l/100 km. Nie są to jednak warunki laboratoryjne, bo nie monitoruję wilgotności powietrza, dokładnego kierunku wiatru; warunki ruchu też bywają różne. Jednak powtarzalność tego wyniku sugeruje, że ten preparat w istocie może działać tak, jak twierdzi producent. Warto tu też dodać, że silnik jest w miarę nowy, a większy spadek zużycia paliwa po zastosowaniu Panther P2 można zaobserwować w silnikach z większym przebiegiem. _____ 61.420 km - na trasie o długości ok. 386 km, przy temp. powietrza 19-20 st. C, opadach przelotnych, jednym 3-godzinny postojem, dwoma krótszymi, kilkunastominutowymi, z długim korkiem w Częstochowie, prędkością jazdy do 85 km/h (z wyjątkiem kilku zjazdów ze wzniesień, gdzie jechałem ok. 100 km/h) - średnie spalanie wyniosło 4,4 l/100 km. _____ 62.961 km - uzupełnienie powłoki antykorozyjnej po roku od pełnej konserwacji podwozia i profili nadwozia. Nic się nie stało, po prostu zakład, w którym robiliśmy zabezpieczenie (Łódź, ul. Mimozy 35), ma taki schemat działania i zaleca, aby przyjechać po roku i po dwóch latach od wykonania zabezpieczenia, aby uzupełnić ewentualne ubytki. Przedtem myją samochód (40 zł) i woskują płynnym preparatem woskowym/mleczkiem (z woskiem carnauba) marki Formula 1 High Performance Auto Care Products (import ze Stanów) - kiedyś sam taki kupiłem w osiedlowym sklepie moto. Szczerze powiedziawszy, jeśli ktoś ma czas, warto nawoskować samemu, bo za usługę biorą 30 zł, a jednak jak człowiek sam coś zrobi, to lepiej wszystkie plamki po owadach czy smole usunie. Wiadomo, oni muszą zarabiać i nie będą się rozdrabniać nad każdym samochodem czy woskować każdego kawałka blachy. _____ 63.015 km - przetarłem uszczelki silikonem w spreju (marka Moje Auto firmy Amtra z Sosnowca, 300 ml + 100 ml gratis, 11,99 zł). _____ 66.087 km (14.03.2013)- kupiłem 4-litrowe opakowanie oleju silnikowego Shell Helix Ultra (85,00 zł, Łódź, ul. Zarzewska 13), filtr oleju Ashika (10,93 zł), filtr powietrza JPN (21,65 zł), 2x filtr kabinowy JPN (2x 12,96; filtry kupione w 4cars, Łódź, ul. Wróblewskiego 90/92). _____ 66.115 km - wymieniłem żarówkę lewej tylnej lampki oświetlenia tablicy rejestracyjnej. Temperatura otoczenia: ok. 0 st. C. Czas wymiany (gdy się wie jak; a jak - patrz wpis w punkcie Niezawodność (drobiazgi) dla tego przebiegu): 3 minuty. Cena żarówki: 1,29 zł (cena z października 2011 r. - wtedy kupowałem; wymieniłem 20 marca 2013 r.). Dodałem też do paliwa 5 ml preparatu Panther P2. Nabyłem też (na "alledrogo", od sprzedawcy JacekLubin) tylny wycierak (= wycieraczkę = stelaż z gumką) - cena 19 zł plus przesyłka. Taniej (licząc już z przesyłką) niż sama gumka w ASO. Wygląda jak brat bliźniak oryginału (który dziś - 25 marca 2013 - zdemontowałem i porównałem z zamiennikiem), ma nieco wyraźniejszą krzywiznę. _____ 66.145 km - montaż wycieraka przebiegł bezproblemowo. Co ciekawe, jak na razie te tańsze wycieraki dłużej wytrzymują niż firmowe hondowskie. Hm... (67.390 km - zauważyłem, że podczas deszczu wycierak "skacze" po tylnej szybie podczas ruchu powrotnego - ku dołowi. Mieszanka gumy jest najwyraźniej zbyt twarda. Dłużej pewnie wytrzyma, ale kosztem jakości wycierania szyby. _____ 66.864 km - nabyłem u łódzkiego dilera (Honda Park) 2 litry hondowskiego oleju do zblokowanej (z mechanizmem różnicowym i przekładnią główną) skrzyni biegów. Wlali mi (chyba z beczki) do opakowań po innych olejach. Cena: 136 zł (08.05.2013). W sieci można znaleźć nieco taniej. _____ 66.875 km (15.05.2013) - wizyta w Honda Park w Łodzi przy ul. Brzezińskiej 33/35. "Kompleksowa obsługa klimatyzacji": 144,28 zł, preparat do klimatyzacji: 55 zł. Filtr kabinowy własny (JPN, cena: patrz wyżej wpis dla 66.087 km). Montaż świateł do jazdy dziennej: 299,01 zł, lampy LED NSSC DRL 506HP: 220 zł. W internecie można takie kupić za ok. 160 zł. Lampy zidentyfikowałem po nadlewie na kloszu i kodzie na fakturze. Serwis nie dał opakowania po nich ani dołączonej instrukcji montażu, ani kopii świadectwa homologacji (można je pobrać z internetu). Wykonanie tych czynności (klimatyzacja + światła LED) zajęło serwisowi 6 godzin (wizyta była umówiona z tygodniowym wyprzedzeniem). Niestety, myślę o reklamacji montażu, ponieważ światła zamontowano tak, że świecą na boki, jakby miały zeza rozbieżnego. Dzięki odbłyśnikom światło też jest kierowane do przodu, co jednak nie zmienia tego, że główny strumień światła diodowego w prostej linii biegnie na boki pod kątem około 20 stopni od wzdłużnej osi pojazdu. Podczas tej samej wizyty zdiagnozowano poważne zużycie tarcz i płytek ciernych ("klocków") hamulców tylnej osi. Co ciekawe, fabryczne z Japonii przetrwały 6 lat, a te tylko 3 lata - a montowała je sama ASO Honda, wtedy jeszcze przy ul. Przybyszewskiego. Muszę na koniec dodać, że cała wizyta przebiegła w atmosferze uprzejmości. I samochód serwis umył. _____ 67.078 km (20.05.2013) - podczas wizyty w HP ustaliłem, że lampy LED są zamontowane dobrze, jeśli chodzi o ustawienie: prawa/lewa - a miałem co do tego wątpliwości. To znaczy: dobrze, jeśli wierzyć, że literki "L" na lampie po stronie kierowcy i "R" - po stronie pasażera zostały nadlane wskutek jakichś przemyśleń, a nie w wyniku rzutu kostką. Jeśli chodzi o świecenie na boki: wg mechanika takie ustawienie zwiększa widoczność pojazdu, chociaż zgodził się, że w lampach LED z homologacją fabryczną strumień światła jest kierowany do przodu, równolegle do osi wzdłużnej pojazdu. Ponadto wybrany dokładny kierunek świecenia omawianych lamp LED ocenił jako zagadnienie estetyczne, jako że prawo nie wypowiada się rozstrzygająco w tym zakresie, a lampy wypada zamontować w sposób jak najbardziej zintegrowany z obrysem nadwozia. Osobiście skłaniam się ku logice prezentowanej w lampach montowanych fabrycznie, tzn. strumień światła ma być kierowany do przodu, równolegle do osi wzdłużnej pojazdu, a estetyka ma znaczenie drugorzędne. Jeśli starczy mi chęci, sprawdzę, czy mocowania tych lamp umożliwią zmianę ich ustawienia w tym kierunku. Podczas tej samej wizyty dowiedziałem się, że koszt wymiany żarówki H4 (reflektor) to 40 zł. Zachęcają, aby rozbić to w serwisie, ponieważ przypadkowe wpadnięcie żarówki do wnętrza klosza reflektora wiąże się z demontażem zderzaka i reflektora. Sama robocizna ok. 200 zł. _____ 67.176 km - wymiana tarcz i płytek ciernych ("klocków") hamulców tylnej osi, regulacja hamulca awaryjnego (ręcznego) w Honda Park w Łodzi: robocizna: 200 zł (z rabatem 10%), klocki: 95 zł, tarcze (Blueprint - mechanik polecił i dodał, że do swoich prywatnych takie montują): 240 zł (rabat na części: 5%). Czas wykonania usługi: 90 minut. (Po tygodniu tarcze zdążyły się pokryć nieestetycznymi wykwitami jasnorudej rdzy. Z samej tarczy ściąga się ją klockami przy paru pierwszych hamowaniach, ale tempo, w jakim korodują, nie wywołuje radości - nawet po całym dniu jeżdżenia i hamowania na powierzchni ciernej tarczy widać już punktowe zmatowienia korozji. Jeśli będzie jeszcze okazja, następnym razem rozważę tarcze i klocki EBC.) Przy okazji wymieniłem filtr powietrza (cena: patrz wpis dla przebiegu 66.087 km). Stary był tylko lekko przykurzony. _____ 67.195 km - wymiana oleju silnikowego (Shell Helix Ultra 5W40, 3,5 litra - cena: patrz wpis dla 66.087 km), fitra oleju silnikowego (Ashika - cena: patrz wpis jw.), oleju w skrzyni biegów (Honda MTF, 1,5 litra - cena: patrz wpis dla 66.864 km). Do skrzyni dodałem 10 ml (2 x 5 ml) preparatu Panther P52 Eco-Power (ciekawe, jakie będą efekty przy zimnej skrzyni zimą). Usługa wykonana w Alarm Auto Serwis przy ul. Olechowskiej 78 w Łodzi. Cena usługi: 60 zł. Sprawnie, na temat; może ich jeszcze odwiedzę. _____ 67.449 km - wizyta w Honda Park w Łodzi na Brzezińskiej w związku z zasilaniem lamp LED do jazdy dziennej. Przez przypadek, podjechawszy w ruchu ulicznym blisko do poprzedzającego pojazdu, zobaczyłem, że LED-y gasną podczas ruchu wycieraczek. Pan mechanik-elektryk podpiął kabelek zasilania do silniczka wycieraczek i stąd ten efekt. Poprosiłem o usunięcie tej śmiesznej niedoróbki (przy ciągłej pracy wycieraczek diody DRL błyskały jak flesze samochodu ITD podczas robienia zdjęć). Przy okazji poprosiłem też o zmianę ustawienia DRL-ów tak, aby główny kierunek świecenia był zgodny z kierunkiem jazdy, a nie żeby DRL-e pełniły funkcję świateł bocznych. Estetyka nieco ucierpiała, ale ważniejsza jest dla mnie funkcjonalność. Mogę jednak powiedzieć, że lampy nie zostały dobrze dobrane do pojazdu. Rada dla innych: sami dobierzcie DRL-e do swojego samochodu, najlepiej podjeżdżając pod sklep i korzystając z uprzejmości sprzedawcy, który pozwoli je przymierzyć bez montażu. A na montaż - do dobrego elektryka samochodowego. 67.520 km - okresowe badanie techniczne. Bez zarzutu, diagnosta pod wrażeniem. ______ Kilka słów o kosztach napraw. "Pszczółka" miała dwie przygody. Pierwsza wydarzyła się kilka miesięcy po nabyciu auta, kiedy to pośród czarnej nocy cofałem pod posesję w jednej z tatrzańskich wiosek. Najpierw należało cofnąć nieco pod górkę, bo tak szła lokalna asfaltówka, a potem, dalej cofając, odbić na skos i ostro w dół, jednocześnie skręcając i manewrując między kamiennym murkiem a jesionem. Ze zmęczenia i - co tu kryć - z głupoty skupiłem się na tym, aby nie zarysować jednego boku auta o murek, a w konsekwencji wykonałem zbyt duży łuk, o czym przypomniał mi chrzęst łamanego lewego lusterka. Na szczęście jechałem wolniutko, na hamulcu, więc zatrzymałem się w chwili usłyszenia tego złowróżbnego dźwięku i zobaczyłem, jak lusterko zwisa na przewodach, opierając się o pień jesionu. A że jesion rozłożysty, a pień solidny, rozszerzający się ku dołowi, auto oparło się na nim progiem i kawałkiem dolnych drzwi. Wgniecenia nieduże, ale były. Na korze drzewa zostało też trochę lakieru. Po znajomości blacharz wgniecenia na progu i drzwiach wyprowadził, polakierował, a ułamany plastikowy łącznik w lusterku zastąpił metalowym. Zapłaciłem ok. 1.500 zł. W drugiej przygodzie, która wydarzyła się w 3. roku użytkowania samochodu, kierowca TIR-a, przejeżdżając przez skrzyżowanie ze światłami, nie zauważył, że wyprzedzam go po prawej stronie. Zmieniając pas ruchu na ten, po którym ja jechałem, TIR zahaczył o mnie wystającym kloszem swojego prawego kierunkowskazu i wgniótł pszczółce lewe tylne drzwi i błotnik. Ponieważ naprawa szła z ubezpieczenia, serwis blacharski poszedł na całość i wstawił nowe drzwi, błotnik i nawet tylny zderzak. Naprawę wycenił na ok. 7.000 zł.
4,0
Stosunek jakość/cena
Stosunek jakości do ceny poprawia się z upływem lat. Samochód długo zachowuje młodość, tak wizualną, jak mechaniczną. Nowy to spory wydatek, ale im więcej lat upływa, tym bardziej docenia się tę inwestycję. Auto odwiedza serwis sporadycznie, w zasadzie tylko na przeglądy okresowe i związaną z tym obsługę. Nieraz przeglądam oferty sprzedaży innych modeli, nowszych i starszych, i nie natrafiłem na takie auto, na które chciałbym wymienić tego jazza - z całym dobrodziejstwem inwentarza. Dlatego zmieniłem ogólną ocenę na TAK. W przyszłości może jeszcze zainwestuję w opony całoroczne oraz może w nowy zderzak przedni z lampami przeciwmgłowymi.
Niezawodność
5,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Auto można w tej kategorii ocen określić jako niezawodne, bo tych usterek-drobiazgów jest naprawdę mało. Denerwujące może być jedynie ich usuwanie, bądź to za sprawą samej procedury, bądź też ceny części. _____ Jakoś po 3 latach odpadła mi zaślepka (mała, średnica ok. 5 cm) centralnej nakrętki felgi alu (pięcioramiennej) lewego przedniego koła. Teoretycznie odpaść nie powinna; któryś mechanik przy wymianie kół niezbyt łagodnie się z nią pewnie obszedł (zdejmują do wyważania). Cena nowej: 100 zł. W międzyczasie zmienili wzór tej zaślepki: nowa jest wykonana z jednolitego, lekko matowego plastiku z wytłoczonym logo Hondy (stara miała matowy plastikowy korpus i naklejone srebrne plastikowe "H"). Być może te zaślepki wypadały też innym kierowcom, bo nowe głębiej wchodzą i pewniej siedzą ;). Rok później następna zaślepka o mało co nie została u mechanika (przy wymianie opon na letnie). Nie chciałem już wydawać kolejnych 100 zł, więc tymczasowo podkleiłem ją do felgi kawałkiem przezroczystej taśmy. _____ Po ok. 20.000 km - wymiana gumek piór przednich wycieraczek. Nie pamiętam, jaki to był koszt, ale raczej sporo, coś ponad 100 zł. _____ Po 37.000 km przepalona przednia lewa żarówka pozycyjnych - niby nie usterka, tylko standardowa wymiana, ale kto próbował wymienić tę żaróweczkę, wie, że można się osłabić. Cena żarówki: sześćdziesiąt parę groszy, więc wydatek mały. Inna sprawa, że dałem mechanikowi 10 zł, żeby mi tę żarówkę wymienił, bo po kilkunastu nieudanych próbach wepchnięcia ręki między nadkole a błotnik dałem za wygraną. A było piękne, bezchmurne niebo, słoneczny czerwiec, nikt mnie nie poganiał. Powinno być prościej, bo przecież żarówka może się przepalić w każdej chwili, przy niepogodzie i w ciemności. _____ Po 39.000 km wymieniłem gumkę tylnej wycieraczki. Nie pamiętam, ile kosztowała, bo kupowałem w komplecie z przednimi. _____ Gdzieś po 40.000 km przestała się zapalać kontrolka hamulca awaryjnego. Okazało się, że podczas "kampanii serwisowej" pt. "Wymiana mechanizmu zapadkowego hamulca awaryjnego (ręcznego)" obluzował się jakiś zaczep czy wtyk. Pojechałem, powiedziałem, o co chodzi, i naprawili usterkę. Gratis, rzecz jasna. Żeby nie było za słodko, podczas wspomnianej kampanii serwisowej mechanik zamontował nowy mechanizm tak, że na dźwigni zostawił ok. 3 cm luzu. Gdy podjechałem do nich i poprosiłem, aby ten luz zlikwidował, mechanik zbył mnie, wyjaśniając, że tak może spokojnie być, bo najważniejsze jest, żeby hamulce trzymały po całkowitym zaciągnięciu dźwigni. Mogłem zaproponować panu mechanikowi krótki spacer do salonu, żeby miał okazję mi pokazać, w którym z stojących tam modeli jest taki luz, jaki on uznał za normalny - ale machnąłem ręką. Dopiero kilka lat później, przy wymianie tarcz i klocków przy przebiegu 67.176 km (opis w punkcie Ekonomiczność), wyregulowali mi skok dźwigni, w zaufaniu informując, że "nawet na nowych tarczach i klockach ten luz był już poważny". Miałem już zrewanżować się zaufaniem i zdradzić, że taki luz zostawił mi kilka lat wstecz ich szanowny kolega z ASO na Przybyszewskiego (który nie dołączył do nich na Brzezińską) i że zużycie tarcz i klocków w ogóle na ten luz nie wpłynęło (bo luz przetrwał już poprzednią - pierwszą! - wymianę tylnych tarcz i klocków w ASO przy przebiegu 46.700 km, a teraz wymiana tarcz została wymuszona przez powstanie punktowych ubytków i rowków na powierzchni ciernej tarczy, a nie przez osiągnięcie przez nią granicznej grubości) - ale dałem sobie spokój. Ważne, że mi teraz hamulec wyregulowali. _____ Kilka słów o akumulatorze. Fabrycznie o dość małej pojemności - 28Ah. Pewnego lata pojechałem wypocząć w góry, trasa kilkaset kilometrów. Po dojechaniu - akumulator doładowany. Jako amator pieszych wycieczek nie ruszałem auta przez miesiąc. I akumulator padł. Nie wiem tylko, po ilu dniach, w każdym razie po 30 ani zipnął. Cały czas był zasilany główny moduł sterujący, transponder, obwód systemów zabezpieczeń... Warto więc co parę dni profilaktycznie gdzieś się przejechać albo - gdy ma dłużej stać - zdjąć zacisk (klemę) z ujemnego bieguna aku. _____ Byłem na sprawdzeniu - akumulator niby OK. Koszt sprawdzenia: 50 zł. Elektryk powiedział, że nawet w nowej takiej hondzie akumulator rozładuje się w tydzień, jeśli auto będzie stało. _____ 23.02.2012 nabyłem akumulator VARTA Blue Dynamic 40 Ah, 330 A i oddałem ten zamontowany fabrycznie, bo po jednym dniu od naładowania (i mimo czystego, błękitnego "magicznego oczka") nie był w stanie obrócić wałem korbowym (po nocy z mrozem ok. -15 st. C). W varcie każda końcówka bieguna wychodzi z takiego okrągłego, plastikowego "podium" o średnicy większej od analogicznego "podium" w oryginalnym akumulatorze, co uniemożliwia dobre nałożenie czarnej plastikowej osłony na akumulator, a to z kolei utrudnia pewne, głębokie nasadzenie dodatniego zacisku na biegun. Rozwiązanie: odstawić osłonę do lamusa lub zwiększyć dowolnym sposobem średnicę otworów w osłonie. Końcówki (czopy) biegunów varty mają chyba inny kąt nachylenia powierzchni stożkowej niż końcówki w oryginale, widać parę miejsc, gdzie się wycierają, tzn. gdzie "łapią" zaciski przewodów prądowych. _____ Można pogrymasić jeszcze na plastiki, które po kilku latach zaczynają tracić pasowanie i tu i ówdzie przerwy między elementami stają się nierównomierne. _____ Po 52.000 km przerdzewiała dolna część osłony termicznej katalizatora. Cena całej osłony: 340 zł (z salonu, z dostawą) - dość dużo jak na dwa kawałki ocynkowanej profilowanej, perforowanej blachy 1 mm. Nowa osłona założona podczas przeglądu - 59.350 km. _____ Przy 52.500 km popękały kolejne gumki wycieraczek z przodu. Kupiłem nowe pióra, płaskie DIPP (oba pióra plus przesyłka = 46 zł). Z piórami wycieraczek jest tak: oryginalne mają następujące długości: 500 mm (kierowca) i 375 mm (pasażer). Nieoryginalne zamienniki są oferowane z oznaczeniem długości odpowiednio 20 cali i 15 cali, gdzie wartość 1 cala jest zaokrąglana do 25 mm (a każdy technik i tak wie, że cal to 25,4 mm ;-). Są też sprzedawcy, którzy oferują komplety piór wycieraczek przedniej szyby do jazza i dają jako tę po stronie pasażera egzemplarz o długości 14 cali. Trzeba więc uważać lub skompletować pióra samodzielnie. Oceniając zamienniki wycieraczek po kilku miesiącach, muszę powiedzieć, że cena, owszem, atrakcyjna, ale końcówki piór (ok. 1 cm z każdej strony) nie przylegają (bądź przylegają zbyt lekko) do szyby, co zmniejsza i tak już małą powierzchnię obsługiwaną (= wycieraną) przez wycieraczki. Oryginalne pióra "stelażowe" są więc lepsze, choć oryginalne gumowe wkładki niestety drogie. Co do wycieraczki tylnej szyby (gumka 350 mm): pojawiły się zamienniki piór (plastikowy "stelaż" plus gumka) (14.04.2012); zamienników oryginalnych gumek nie znalazłem (cena oryginalnej gumki w ASO: 35,60 zł - wg stanu z dn. 04.04.2012). W międzyczasie do tylnego pióra zamontowałem przyciętą na wymiar (350 mm; na marginesie: 352 mm też by weszła) oryginalną gumkę z przedniego pióra, którą wymontowałem przed wstawieniem płaskich DIPP-ów (była lekko zużyta na końcach, ale w środkowej części jeszcze nie była popękana). Jak na razie to rozwiązanie się sprawdza. _____ Po 53.000 km przepaliła się 1 żarówka oświetlenia tablicy rejestracyjnej. Ceny samej żarówki nie pamiętam, była w oryginalnym zestawie za 68,60 zł, kupionym w 2005 r.: 1x H4 60/55W - reflektory, 1x WY21W - kier., 1x W21/5W - stop/poz. tylne, 1x W21W - cofania/tylne p-mgielne, 1x 5W - np. oświetl. tabl. rej., bezpieczniki: 10A, 15A, 20A, 25A. Ceny żarówek 18.10.2011: H4 60/55W Narva Philips: 7,59 zł, WY21W (japońska, nie znam producenta): 12,64 zł, W21/5W Philips: 8,75 zł, W21W Narva: 5,30 zł, 5W Osram: 1,29 zł. _____ Miesiąc po wymianie żarówki oświetlenia tablicy rej. przepaliła się żarówka H4 prawy przód (mijania/drogowe). I znów odczepianie, odchylanie nadkola i wpychanie ręki pod błotnik. 15 minut i jakoś poszło, chociaż się napociłem i nie uniknąłem wycharczenia kilku przekleństw. A warunki były przecież sprzyjające: ładna, słoneczna lipcowa pogoda, środek dnia na parkingu. Co byłoby zimą, w nocy, na nieoświetlonej trasie, z latarką w zębach, przy padającym śniegu z deszczem i zgrabiałych dłoniach? Gdy żarówka ma być czysta? Otóż byłoby marnie. Sposób wymiany żarówek, zwłaszcza reflektorów, powinien zostać przez konstruktorów zmieniony na prostszy i wygodniejszy. Wobec opisanych trudności skłaniam się coraz bardziej do zakupu i zamontowania lamp diodowych do jazdy dziennej (okrągłe, 4-diodowe, montowane w miejscu lub obok lamp przednich świateł przeciwmgłowych) - 2 x 4 W (259 zł) lub 2 x 2 W (135 zł). Mniejszy pobór mocy odciążyłby alternator, który - jeśli chodzi o oświetlenie zewnętrzne - stale zasila żarówki o łącznej mocy 140 W (2 x 55 W - światła mijania, 2 x 5 W - światła przednie pozycyjne, 2 x 5 W - światła tylne pozycyjne, 2 x 5 W - żarówki oświetlenia tylnej tablicy rejestracyjnej). Powstrzymuje mnie jedynie niechęć do wprowadzania modyfikacji w oryginalnej instalacji auta. (A jednak zdecydowałem się - patrz wpis dla przebiegu 66.875 km w punkcie Ekonomiczność) _____ Po 58.000 km rozwarstwiona gumka tylnej wycieraczki. _____ 59.300 km - zawilgocona wykładzina i gąbka pod wykładziną pod nogami pasażera z tyłu z prawej strony. Z lewej strony sucho. Po dwóch 2-godzinnych sesjach suszenia podniesionej wykładziny w gorącym (od słońca) powietrzu mam nadzieję, że wilgoć nie wróci. Ale będę to miejsce obserwował. Przypuszczam, że to skutek przecieku z dachu, o którym wspomniałem w punkcie Niezawodność (poważne usterki). Wodę z wnęki koła dojazdowego usunąłem wcześniej; nie przyszło mi do głowy, aby sprawdzić, czy przeciek dotarł do wnętrza kabiny pasażerskiej. _____ 64.460 km - odłamała się plastikowa osłonka mechanizmu dźwigni hamulca awaryjnego (ręcznego). Niestety, plastikowa osłonka nie występuje jako część zamienna. Aby usunąć to uszkodzenie, należałoby nabyć całą dźwignię, za ok. 380 zł - nie licząc robocizny, a w łódzkim ASO Hondy przy ul. Brzezińskiej 33/35 roboczogodzina to 209,10 zł brutto (15.05.2013). Na razie dziękuję. _____ 64.940 km - przepaliła się żarówka prawego przedniego światła pozycyjnego. Mróz był dziś (23.12.2012) w granicach od -4 do -8 st. C - nawet nie podjąłem próby bawienia się w odchylanie nadkola. _____ 65.011 km - wymieniłem żarówkę prawego przedniego światła pozycyjnego. Aura, jak na zimę, sprzyjała: bez opadów, choć pochmurno, temperatura ok. 4 st. C. Na wstępie przypomnę: na początku warto omieść nadkole, a gdy je już odegniemy/odchylimy - położyć na nie jakąś większą szmatę, żeby zachować w miarę czyste palce i nie zasmarować brudem żarówki. Wbrew temu, co mówi załączona do mojego auta instrukcja, wyjęcie żarówki przedniego światła pozycyjnego z oprawki nie wymaga obrócenia jej w lewo. Żarówkę należy po prostu wyciągnąć. Przed założeniem nowej żarówki warto odczepić oprawkę od kabla zasilającego (trzeba wcisnąć jeden zaczep i odłączyć kabel). W gnieździe oprawki, w które wkłada się końcówkę żarówki, są dwie pary blaszek. Warto je odgiąć ku środkowi, żeby dobrze trzymały końcówkę żarówki. Do tego dobrze jest odgiąć nieco od końcówki żarówki druciki (po jednym z każdej strony końcówki), aby dobrze stykały się z blaszkami gniazda. Tak przygotowaną żarówkę wsadzamy pewnie w oprawkę, oprawkę wpinamy w końcówkę kabla, a następnie oprawkę z żarówką umieszczamy w gnieździe nad reflektorem i przekręcamy oprawkę w prawo do oporu. (Potem - oczywiście - dociągamy odsłonięte nadkole i mocujemy je wyciągniętymi wcześniej spinkami.) _____ 65.088 km - aura nadal zimowa, podczas kilku kilometrów po uruchomieniu samochodu słychać od czasu do czasu - przy zmianie prędkości - rytmiczne, regularne, delikatne stuki od strony prawego przedniego koła lub prawej strony przedziału silnika. Coś przy kole albo napędzie... _____ 65.200 km - stuki samoistnie zanikły. _____ 65.877 km - przepaliła się żarówka lewej lampki oświetlenia tablicy rejestracyjnej. _____ 66.045 km - próbowałem zdjąć plastikowy klosz wspomnianej żarówki, podważając go - zgodnie z instrukcją - małym płaskim wkrętakiem, którego końcówkę owinąłem kilkakrotnie taśmą izolacyjną, aby nie uszkodzić lakieru. Punkt przyłożenia wybrałem zgodny i z instrukcją, i z wytopioną na kloszu strzałką z napisem REMOVE. Efekt: podstawa klosza pękła (temperatura otoczenia: -2 st. C.). Usytuowanie podstawy klosza we wgłębieniu względem otaczających ją powierzchni skutecznie utrudnia zastosowanie bezpiecznej dźwigni. _____ 66.115 km - klosza żarówki oświetlenia tablicy rejestracyjnej nie ma potrzeby podważać czymkolwiek, a nawet jest to niewskazane. Aby zdjąć (wyczepić) klosz z otworu montażowego, należy naprzeć nań kciukiem od strony, na której jest wytłoczona strzałka. Gdy zaczep po przeciwnej stronie klosza (tego zaczepu nie widać, bo jest głębiej, poniżej powierzchni blachy) ugnie się nieco i klosz przemieści się w kierunku wskazywanym strzałką, należy wyjąć go z otworu montażowego, zaczynając od tej strony, na którą napieraliśmy kciukiem. Po wyczepieniu klosza z otworu w blasze należy go wyczepić z oprawki żarówki, naciskając dwa plastikowe sprężynujące zaczepy bo obu stronach oprawki. W ten sposób uzyskujemy dostęp do żarówki. Wyciągamy ją, wciskamy nową (wcześniej można nieco odgiąć druciki na trzonku, aby pewniej stykały w gnieździe), wczepiamy oprawkę w klosz, a klosz wczepiamy w otwór montażowy w blasze nad tablicą rejestracyjną (najpierw wkładamy stronę ze sprężynującym zaczepem, napieramy tak, żeby się ugiął, a potem wkładamy tę stronę, na której jest strzałka z napisem REMOVE). Sprawa załatwiona. Na marginesie: podczas ostatniej wizyty w Honda Park w Łodzi przy ul. Brzezińskiej 33/35 stwierdziłem, ze takie same, mało pomysłowe klosze żarówek oświetlenia tablicy rejestracyjnej są nawet w modelu 2013 CR-V za 170.000 zł. Jeden klosz podejrzanie zwisał poza otworem, w którym powinien być - tak jakby ktoś miał z nim problem ;-). _____ 66.420 km - dokleiłem odłamany róg klosza lewej żarówki ośw. tablicy. rej. Przy okazji: prawy klosz jest taki sam jak lewy, tzn. NIE jest symetryczny. _____ 66.078 km - podczas wizyty w ASO w Łodzi na Brzezińskiej dowiedziałem się, że połowa żaróweczek podświetlających konsolę środkową (przyciski klimatyzacji) jest przepalona, ot tak. I to równa lewa połowa, nie żeby jedna tu, druga tam. Trochę to podejrzanie wygląda, ale szkoda czasu na podejrzenia. Do tego zwróciłem uwagę, że przyciski sterowania szybą kierowcy na drzwiach kierowcy są podświetlone nawet wtedy, gdy wyłączone są fabryczne światła zewnętrzne. To jest bezsens, bo przy wyłączonych światłach (= w dzień) widzę te przyciski. Byłaby w tym jakaś logika, gdyby przy wyłączonych światłach były podświetlone wszystkie przyciski (czyli że w nocy na parkingu łatwo je obsługuję bez włączania świateł), dla których przewidziano podświetlenie (przełącznik ustawienia lusterka, przyciski na konsoli środkowej) - ale tak nie jest. Wszystkie przyciski oprócz tych na drzwiach kierowcy są podświetlane wyłącznie po włączeniu fabrycznych świateł zewnętrznych. Na czym więc polega wyjątkowość przycisków na drzwiach kierowcy..?
4,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Po 5-6 latach eksploatacji pojawiły się szczeliny w spoinach łączących tylne błotniki z dachem. Prawdopodobnie przez te szczeliny woda dostaje się na spód bagażnika, pod koło dojazdowe. Latem ta woda na bieżąco odparowuje, ale zimą to zamarza, to odmarza, w nocy znów zamarza, tak że wozimy ją do wiosny. A wtedy pod kołem dojazdowym mamy ok. 2 cm stojącej deszczówki/śniegówki. Dodatkowo, zimą ten zbiornik wodny po jeździe nieco się ogrzewa i paruje, a potem podczas nocnego postoju para wodna kondensuje i osadza się w postaci grubego szronu na wewnętrznej stronie zmrożonych szyb. Tymczasowo wybrałem najprostsze i najtańsze rozwiązanie: uszczelnienie pęknięć silikonem (temp. użytkowania od -60 do +200 st. C). _____ 64.436 km - we wnęce koła dojazdowego kilka kropli wody. Trudno ocenić, skąd się tam znalazła: kondensacja czy przeciek? Biorąc pod uwagę bardzo śnieżną zimę (zalegający śnieg do 7 kwietnia), eksperyment z silikonem uważam za udany (15.05.2013).

Pb - zużycie paliwa dla silnika 1.4 83KM 61kW [l/100km]

Średnie zużycie
6,5
Minimalne średnie zużycie paliwa
6,5
Maksymalne średnie zużycie paliwa
8,3
Minimalne zużycie paliwa przy oszczędnej jeździe
4,8
Zobacz więcej na temat zużycia paliwa
Zobacz raport zużycia paliwa tego kierowcy
Czy ocena była przydatna?
Dyskusja
Ładowanie komentarzy...
Dziennik kosztów dla Honda Jazz II 1.4 83KM 61kW
Średni koszt przejechania 100 km
24,50 zł
6,6
l/100km
8,0
l/100km
Zobacz dzienniki
Honda Jazz II