Ocena kierowcy - Honda Concerto Hatchback

obecnie szukam samochodu do 5 lat przy którym miał bym pewność że będzie mnie woził co najmniej 10 lat i oby tylko takie usterki były. SUPER WÓZ

sprawuje sie dobrze, w mieście i na trasie. pewnie przyczyniło się do tego to, że regularnie zmieniam olej co 10 tyś bez względu czy jest ciemny czy nie. nie bierze oleju. doskonałe przyśpieszenie na 3 biegu. ostatnio ma jakieś problemy - gaśnie na niskich obrotach, po wyrzuceniu na luz po rozpędzeniu zdarza się że gaśnie. po wciśnięciu gazu obroty stoją w miejscu a on przygasa. po przepaleniu go wysokich obrotach za jakiś czas dochodzi do siebie. wcześniej miałem podobny problem ale jak zmieniłem przewody zapłonowe to ustało (iskra przebijała na masę)

chodzi jak marzenie, były problemy z wchodzeniem biegów, ale wystarczyło na kanale przeczyścić dźwignie i łączenia

układ sprawuje sie dobrze, jeżdżąc tylko po naszych drogach to i tak już dużo wytrzymał. od czasu do czasu wymieniam tylko elementy zawieszenia (końcówki drążków, sworznie)

jak dla mnie dobra. czasami tylko przeszkadzają przednie słupki, ale sporadycznie

wszystko na swoi miejscu

standard to parowanie tylnych szyb, tylna zaraz po włączeniu ogrzewanej szyby staje sie czyściutka. bardzo szybko, nawet w ciężkie zimy silnik dochodzi do swojej temperatury i utrzymuje ją w odpowiedniej wysokości

zazwyczaj podróżuje w 2 maksymalnie 4 osoby, co do tylnich siedzeń to się nie wypowiadam bo tam nie siedzę. z przodu jak dla mnie i pasażera obok miejsca pod dostatkiem (mam 182 cm wzrostu), pewnie ci co za mną siedzą tak by nie powiedzieli, ale w podroży jakoś nie słyszę częstego wołania o postój w celu wyprostowania kości :) co do przestrzeni dla rzeczy - chodzi o bagażnik, to przy wyjeździe w 4 osoby na 2 tygodnie mieliśmy małe problemy, a właściwie mało miejsca. to pewnie dlatego że jechały na pokładzie 2 panie, a jak 2 panie to i 2 siatki butów. z wędkami już był problem, ale buty na mazurach to sprawa priorytetowa

w stosunku do aut nowszych to pozostawia dużo do życzenia, ale ja już się przyzwyczaiłem, a dźwięk tego silniczka wcale mi nie przeszkadza. czasami wolę posłuchać jego niż teściowej siedzącej z tyłu (tylko dlatego, że nie mam haka i przyczepki - bo tam by siedziała :))

paliwo: nie ma co oszczędzać na paliwie. tankując na stacjach przy hiper i innych marketach głęboko się zastanawiałem. od paru lat tankuję na NESTE pb 98, wychodzi i tak taniej niż 95 na np orlenie. żadnych usterek z układem paliwowym no i oczywiście regularna zmiana filtra paliwa. mój rekord to po zatankowaniu na stacji rafinerii gdańskiej na wylotówce na łomianki pod korek po 110 km w mławie dotankowałem 5,1 l !!! po zatankowaniu na stacji przy geancie na ursynowie po zrobieniu około 200 km spalił pół baku tj około 26 l. oba pomiary robiłem na tej samej tarsie warszawa - olsztynek. w obu przypadkach jazda była spokojna bez dużego obciążenia z zamkniętymi oknami koszty: do 100 tyś serwisowałem go w aso. parę lat temu to był niemały wydatek, cóż jak płyn do spryskiwaczy lali po 20 pln za litr. po tym przebiegu zacząłem serwisować go sam, według książki serwisowej i instrukcji obsługi. dużą część kosztów napraw pochłania cena materiałów serwisowanie w aso było dobre jak chciałem go sprzedać ale nie mogłem się z nim rozstać (jestem sentymentalny), poza tym to co wyprawiali w aso to woła o pomstę do nieba, no i doigrali się, wziąłem sprawy w swoje ręce i jeżdżę do tej pory bez awarii ... odpukac

przy obecnej cenie za ten rocznik tj około 3 do 5 tyś w zależności od stopnia nadgryzienia przez ząb czasu to rewelacja jak kupowałem ten samochód w 1996 roku zapłaciłem około 30 tyś (coś w tych granicach dokładnie nie pamietam)

parę razy mnie zawiódł, ale z winy mojego zaniedbania. nie odpalał w deszczowe dni - zmieniłem przewody i pali jak burza po 1 zakręceniu. ostatnio mam problemy z zamkami, coś się dzieje z bębenkami, obracają się i nie zamykają drzwi. brak smarowanie prowadnic szyb spowodował że chodzą ciężko. po prawie 14 latach użytkowania schowka złamał się element trzymający teleskop schowka i klapka opada z impetem. przepaliła mi sie ostatnio żarówka w desce rozdzielczej (oświetlenie temperatury i prędkościomierza)

nie zauważyłem, bo jak bym zauważył to bym już nie był sentymentalny. raz tylko zapiekł mi sie tłoczek w hamulcu przednim, ale nie wymagało to dużo roboty i gimnastyki (jak ktoś lubi robić czasami coś przy swoim autku)