Przykre rozczarowanie. Nie osiągami, lecz jakością wykonania. Kupiłem drugiego Civica 4D (po 3 latach bezawaryjnej eksploatacji poprzedniego). Niestety, tamten był robiony w Japonii, ten - w Turcji. To widać i słychać. Jakość "japońskich" japończyków to nie mit - naprawdę różnica w wykonaniu jest wyraźnie odczuwalna. Jeśli jeszcze kiedyś zdecyduję się na Hondę, to tylko japońską.
Wrażenia
5,0
Silnik
Rewelacja. Elastyczny, mocny.
3,0
Skrzynia biegów
Zdecydowanie gorzej niż w 1.4is, którym jeździłem poprzednio. Przełożenia OK, ale komfort zmiany biegów znacznie się pogorszył w stosunku do poprzedniego modelu.
4,0
Układ jezdny
Znów gorzej niż w poprzednim modelu. Elektryczne wspomaganie kierownicy jest sympatyczne na parkingu, ale w trasie nie jest już tak rewelacyjnie. Mimo wszystko auto bardzo dobrze trzyma się drogi.
Komfort
5,0
Widoczność
Rewelacyjne lusterka.
4,0
Ergonomia
W porównaniu z poprzednim modelem: gorsze fotele (inny kształt, mniejszy zakres regulacji). Lepsze sterowanie nawiewem/ogrzewaniem. Brak fabrycznego zegarka.
5,0
Wentylacja i ogrzewanie
Szybko się nagrzewa, szybko się schładza (klima).
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
2,0
Wyciszenie
Fatalnie! skrzypią: plastiki, sprzęgło, tylne zawieszenie. Brzęczą szyby. Coś stuka w desce rozdzielczej (kable?). Silnik nieco cichszy niż w 1.4, ale nadal dość głośny na wysokich obrotach.
Ekonomiczność
4,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Przy spokojnej jeździe na trasie da się zejść nawet poniżej 6 l. Przy dużych prędkościach (180km/h) na autostradzie ponad 10.
2,0
Stosunek jakość/cena
Za drugiego nowego Civica 4D zapłaciłem więcej niż za pierwszego, a w zamian dostałem gorzej wykonane auto.
Niezawodność
2,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Po pół roku: gniazdo zapalniczki, mocowanie fotela kierowcy, liczne skrzypienia, szum przy hamowaniu. Do tego wspomniana już beznadziejna jakość montażu. Jak na auto kompaktowe za tę cenę, to kwalifikuje się do oceny 2
4,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Brak po 12 tysiącach kilometrów, ale jakość wykonania drobiazgów nie wróży dobrze...