Ocena kierowcy - Honda Civic VI Hatchback

Mógłbym każdemu polecić to auto jako mały samochód dla rodziny, gdyby jeszcze je produkowali kupiłbym taką nówkę tylko z oszczędniejszym i mocniejszym silnikiem 1,5, auto przestronne, wygodne i dosyć ładne, w morzu tych wszystkich kwadratowych Vw, no i nie psuje się, a przez pierwsze 10 lat do dosłownie nie zepsuło się nic.

silniczek zacny, choć żałuję, że nie kupiłem trochę mocniejszego tzn 1,5 Vtec, bo do wyprzedzania trzeba mieć trochę miejsca, ale dźwięk przy redukcji do 2 lub 3 - bezcenne.

Skrzynia ok, chodziła trochę ciężko, ale po wymianie oleju (zalecane) jest idealnie

Największy atut tego auta, prowadzi się idealnie, podwójne wahacze na przodzie plus wielowahaczowy tył, jeździ się po prostu bardzo przyjemnie.

Do przodu bardzo dobrze, choć fotel mam ustawiony na najwyższym położeniu, do tyłu trochę słabiej ale ok.

Jest w porządku, generalnie wszystko na swoim miejscu, głupią sprawą jest tylko brak otwierania szyby pasażera na drzwiach, bo jest przy ręcznym, jak ktoś nie wie to szuka.

Klima gitara, choć manualna, no i jeżdżę z przodu, z tyłu pewnie gorzej, mógłby się zimą nieco szybciej nagrzewać, czasem parują szyby, ale od tego jest klima!

Jak na auto tej klasy jest świetnie, mówię o angielce, ludzie o ponadprzeciętnym wzroście mogą mieć ciasnawo.

No niestety, albo stety słychać silnik, no i teraz już zawieszenie.

Chyba jak na osiągi i czasy w których ten silnik powstawał to może być, na dziś to przy 90 KM pali trochę przy dużo, przeglądy w ASO drogie, części wiadomo, tanie są kiepskie, dobre droższe, OEM drogie, da się kupić porządny zamiennik w dobrej cenie, naprawy rzadkie.

Auto kosztowało nieco ponad 40 tys. dobrze, że nie kupiłem Escorta nad którym też się zastanawiałem.

Wiadomo, że w tym aucie sypią się 1 i 2 bieg dmuchawy nawiewu - przepalają za cienkie druty oporowe - naprawa 20 minut za pomocą nowego drutu - grubszego i lutownicy. Spaliły się mi także żarówki stopu i postojówki, koszt w sumie ok 10 zł.

Z poważnych spraw to rozszczelniła się przekłądnia kierownicza - naprawa z montażem 700 zł. Do tego już 2 razy wymieniałem sworznie górnych wahaczy z przodu - koszt sworznia do 60 zł - wymiana 15 minut, oryginalne wytrzymały ponad 100tys przebiegu, tańsze zamienniki góra 20tys, teraz kupię zamienniki droższe. Z tyłu zużyły się niektóre tuleje wahaczy przy ponad 130 tys na polskich drogach, koszt robocizny 250 zł za wymianę wszystkich, części kupiłem droższe z nadzieją, że dużej posłużą, więc za całość płaciłem prawie 1000zł, okaże się czy było warto, przód na razie się dobrze trzyma, poza tymi sworzniami. Ostatnia usterka to tłumiki- po około 100 tys duża dziura w końcowym, a po 125 tys przepaliła się rura na wlocie do środkowego mimo że tłumik cały, trochę mnie nastraszyło, bo stało się to niejako bez ostrzeżenia Generalnie jak na te lata,i drogi po których to auto było katowane, to nie najgorzej, nigdy się nie zdarzyło, żeby samochód stanął lub nie odpalił, gdyby nie ta maglownica byłaby 5. Aha i jest kropka rzdy na tylnim nadkolu.