Odkąd kupiłem amerykańskiego vana poprostu inaczej "oddycham". W życiu już nie kupię więcej europejskiego badziewia. Jestem po 40, lubię ciepło, wygodę, komfort i w tym samochodzie to wszystko mam.
Wrażenia
5,0
Silnik
Model z 96 roku ma już inny silnik niż starsze modele. Trzeba dbać o niego i regularnie wymieniać płyny a w zamian da ci wspaniałą frajdę z cichutkiej pracy. Silnik nie do zdarcia, możesz przejechać nawet 500 tys. km - nie wymieniasz paska rozrządu bo tam jest łańcuszek.
4,0
Skrzynia biegów
O nią to już musisz szczególnie dbać, regularna wymiana oleju co 30.000 km i koniecznie dodatkowa chłodnica zrekompensuje ci jej bezawaryjną jazdę. Przy kupnie samochodu koniecznie podjedź do warsztatu na test komputerowy, aby ci nie wcisnęli złomu do generalnego remontu, a to już droga zabawa co najmniej 3.000 - 6.000 zł. Ja niestety jako laik kupiłem swojego pierwszego Windstara ze skrzynią do remontu. Koszt remontuy w Warszawie w najlepszym zakładzie, specjaliści od automatów 5.000 zł.
4,0
Układ jezdny
Wprowadziłbym dodatkową opcję "b. dobry". Ceny końcówek drążków, stabilizatorów, gum, amortyzatorów bardzo przyzwoite - wymienić co puka albo ma luz i dalej jazda. Na 17 calowych felgach i oponach o rozmiarze 215 jeździ się komfortowo i bezpiecznie.
Komfort
5,0
Widoczność
Nic dodać,nic ująć poprostu rewelacja.
5,0
Ergonomia
No AQmerykanie tojuż potrafią zrobić ergonomiczny samochód. Mnóstwo schowków w samochodzie, w wersji podstawowej GL jest wszystko, a nawet więcej. A w wersji bogatej LX to już przepych.
5,0
Wentylacja i ogrzewanie
W ubiegłą zimę 2006 przy -30 stopniach to w środku mogłem jeździć w slipach. Podwójna klima (osobno przód i tył) jest super wydajna.
Latem przy włączonych obu nawiewach macie prawdziwą Arktykę.
5,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Ludzie to amerykański van. Tam musi być luźno i wygodnie.
5,0
Wyciszenie
Jak przesiadłem się Toyoty Corolli do amerykańca to otworzyłem japę z wrażenia. Przy 120 km swobodnie rozmawiasz ze współpasażerami.
Ekonomiczność
4,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Hmm, no tu mam problem z oceną. W sumie dałem ocenę "dobrą" bo mało paliwa to Windstar raczej nie spala. No ale autko świetnie sprawuje się na gazie - a gaz jest prawie o połowę tańszy. Dla Windstara do 1997 rocznika wystarczy instalacja II generacji tzn. parownik+ centralka (komputer gazu - u mnie Autronic AL700) + emulator wtrysków - koszt to ok. 1.700 - 2.000 zł. Dla nowszych roczników myślę, że trzeba dać sekwencję, ale znowu nie tę najdroższą za 6.000 zł. Spalanie gazu w mieście 19 litrów/ 100 km, w trasie nawet do 13 litrów. Benzyna jest do odpalania i przejechania ok. 50 - 100 km miesięcznie, żeby wtryskiwacze nie po zasychały.
4,0
Stosunek jakość/cena
Ceny tych samochodów obecnie nie są wygórowane. I raczej nie kupujcie Windstarów niemieckich 3.0l tylko oryginalne amerykańskie lub kanadyjskie produkcje w maksymalnej pojemności i mocy, czyli 3.8l przy 215 KM. Jestem użytkownikiem na forum amerykańców www.asu.pl pod nickiem ´darioso´.
Niezawodność
4,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Dam ocenę "b. dobrze". Jeśli dbasz o autko, to ono cię nie zawiedzie, a drobiazgi zawsze mogą wyjść. Jest świetna strona użytkowników amerykanów w Internecie (www.asu.pl) - tam cię w potrzebie nie opuszczą. Książka napraw na CD jest dostępna i jak ktoś ma zacięcie do majsterkowania to tylko sama przyjemność podłubać w swoim smoku.
4,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
Poza skrzynią biegów, na którą wsadził mnie właściciel autokomisu i moje lamerstwo w kwesti amerykanów z ASBto w sumie nic poważnego przez 2 lata użytkowania nie padło. No może alternator, który rozsypał się i nie ładował - koszt naprawy w Warszawie 250 zł.
LPG
- zużycie paliwa dla silnika 3.8 V6 GL 155KM 114kW
[l/100km]