Typowy osiołek.
Szkoda, że rdza go zjada jak szalona.
Wrażenia
2,0
Silnik
2.5D z mechaniczną pompą Bosch. Klasyka sama w sobie, praktycznie niezniszczalna jednostka. Klekot jest jednak niemiłosierny i po 200km zmęczenie jest jak po 2000km.
5,0
Skrzynia biegów
MT75, manualne 5 biegów, nie najgorzej zestrojone (trochę za duża przepaść między 2 a 3). Pracuje precyzyjnie z sympatycznymi kliknięciami. Zawsze mnie zadziwiała precyzja, z jaką pracuje naprawdę długi lewarek.
3,0
Układ jezdny
Ot po prostu dostawczak. Komfort prowadzenia wzrasta po wrzuceniu 300kg na tył - robi się miękko i sympatycznie na nierównościach :)
Komfort
4,0
Widoczność
Lusterka boczne (po FL w 95 roku) są naprawdę niezłe, duże szyby boczne.
4,0
Ergonomia
Porównując do innych marek tego segmentu z tych samych lat - jest dobrze :)
3,0
Wentylacja i ogrzewanie
Długo się nagrzewa. W chłodniejsze dni praktycznie nie ma szans go ogrzać samego tyłu w trasie (wersja długa, bez ściany grodziowej). Do połowy drzwi przesuwanych jest OK.
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Jest OK, chociaż jak tylko możliwe polecam zmianę podwójego przedniego fotela pasażera na pojedyńcze - dużo więcej miejsca a pasażer ma wygodniej.
2,0
Wyciszenie
Nędza. Trochę sam popracowałem nad jego wyciszeniem, ale nadal tragedia - jest bardzo głośny.
Ekonomiczność
5,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
To jest tak topornie prosta konstrukcja (o ile mamy pompę wtryskową Bosch a nie Lucas EPIC), że tam się nie ma co psuć. Dobre paliwo, dobry olej, wymieniać filtry.
Samochód z 500 tyś przejechanymi nadal śmiga po 140 km/h i pali w mieście około 9-10 a w trasie, lekko doładowany potrafi się zadowolić 6,5l/100km.
4,0
Stosunek jakość/cena
Powinno być doskonale, kiedy go kupowałem, nie był wcale taki tani i należał do najszybszych i najbardziej prestiżowych dostawczaków.
Teraz jest masa używanych za mizerne pieniądze i w mizernym stanie. Można znaleźć zadbane, nieco droższe ale mające potencjał użytkowy.
Niezawodność
5,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Najdelikatniejsza rzecz to uchwyt na kubek. Resztę popsuć można tylko młotkiem.
5,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
To nie pierwszy mój Transit. Działo się sporo rzeczy, mniej lub bardziej poważnych - ale biorąc pod uwagę fakt, że samochód lekkiego życia nie ma (budowy przez całe swój żywot), to jest wyśmienicie. Tylko trzeba o nim pamiętać a nie bezkrytycznie katować. Każda większa usterka była sygnalizowana w porę w ten czy inny sposób, w trasie nigdy nie stanął.