Ocena kierowcy - Ford S-Max II Van

Jak zobaczyłem nowy model na żywo, to w porównaniu z wersją koncepcyjną odczułem spory zawód. Chciałem już kupić coś u konkurencji ale nic mnie nie urzekło. U Niemców wieje nudą, koreańce w porównaniu do Forda prowadzą się jakby między kierownicą i kołami była guma z majtek.Blisko był nowy Espace ale już je mieli koledzy. Wróciłem więc grzecznie do Forda. To mój trzeci S-MAX (poprzednio 2007 i 2010r) więc zasadniczo porównuję do poprzednich i widać różnicę, choć nie zawsze na plus. Pomimo, że auto nieco urosło z tyłu miejsca nieco mniej na kolana. Skrzynia biegów ma chyba dłuższe przełożenia, bo mimo 180KM d..py nie urywa. Z tyłu przydałby się w końcu podłokietnik. Jak wsiądziemy za kółko widać największą różnicę. Nowa deska i dobre materiały dają poczucie luksusu. Odpalam silnik, a on pracuje cichutko i miękko (choć czasami nierówno). Nawet przekraczając znacznie dozwoloną prędkość na autostradzie w aucie jest cicho a stabilność genialna. Zawieszenie mimo, że troszkę bardziej miękkie jest super. A jeżeli chodzi o ciszę... Tu Hiszpanie powinni dostać klapsa za spasowanie plastików na słupkach. Jak tylko na dworze zrobi się gorąco zaczyna się prawdziwa orgia dźwięków. Trzeszczy z każdej strony. Najlepiej wziąłbym jakiegoś dyrektorka z Forda wtedy na przejażdżkę po dziurach żeby spalił się że wstydu.

Nie pali mało ale też nie dużo. Odpalam i jadę. Diesel jakich wiele. Chociaż jak miałbym coś zarzucić to dynamiczne przyspieszenie na dwójce powoduje minimalne wibracje.

Pracuje idealnie. Cicho, precyzyjnie zapina się każdy bieg z miłym kliknięciem.

Jak to w Fordzie. Perfekcja. Sprężyście, pewnie, a przy tym cicho, bez jakichś stoków spod podłogi.

Duża przednia szyba jak ogromny telewizor. Za przednim słupkiem może się jednak schować... nawet nie chcę myśleć. Zawsze można też dokupić asystenta w postaci wszystkowidzącej kamery.

Jest, działa i nie ma co się rozpisywać.

To główny atut, dla którego wybrałem ten samochód. Mnóstwo przestrzeni i duża ładowność w aucie, któremu sylwetką bliżej do sportowca niż tragarza. Z tyłu mieszczą się spokojnie trzy foteliki.

W środku na prawdę cicho. Jakby nie te trzeszczące w gorące dni plastiki na słupkach byłby ideał. Z tym jednak chyba sobie poradzę. Po odebraniu auta z myjni było kilka tygodni ciszy. Następnym razem do zbiorniczka pistoletu z kompresorem, którym czyścili te plastiki dodadzą smaru silikonowego. Powinno pomóc na dłużej. Do ASO nie dam.