Ocena kierowcy - Ford Mondeo III Kombi

Auto oceniam pozytywnie... dużo lepiej od podobnych którymi jeździłem głównie służbowo i nie biorę pod uwagę tego że auta zajeżdżone (Skoda Octawia, Opel Vectra, Toyota Avensis czy VW Passat) akurat posiadam auto które poza dwustrefową klimą, szyberdachem i skórą ma wszystko.... np. 7\" Navi (do którego znaleźć mapy na Polskę to nielada wyzwanie), podgrzewanie siedzenia itd. itp..... jest dla mnie udanym modelem... dużym i w miarę niezawodnym a na pewno autem które się doskonale prowadzi (wzór do którego ciężko się inny nawet zbliżyć). A teraz ponarzekam.... auto z deczka mułowate (heh wcześniej miałem kilkukrotnie większe stado kucyków pod maską), irytujący EGR miga mi po oczach kontrolką silnika, a koszt zaworu..... horrendalny, po 170 tysiach padło koło dwu masowe (choć to pewnie wynik mojego stylu jazdy),

Dizel, ropniak i tak dalej.... Jak każdy silnik zasilany olejem napędowym jest klekotem, tyle ze ten dość głośnym zwłaszcza jeśli nie posiada się pokrywy silnika. Pozatym ogólnie nie można mu nic zarzucić, działa i to jest najważniejsze. ;D 90 KM (aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa) już... nie wymagajmy za wiele, robi co powinien, jeździ, od 0 do 100 słabo (troszeczkę wina w tym skrzyni a właściwie zestopniowywania), przyspieszenie/wyprzedzanie... nawet dobrze a wręcz bardzo dobrze, Vmax 189 km/h (mierzone GPS\'em, bo na liczniku to minimalnie ponad 200) (chwilowo niedostępne.... chyba już się kłania filtr powietrza i trzeba w końcu ten EGR wymontować)

Skrzynia idealna zero problemów nic nie trzeba szukać, żadnych luzów, haczeń itd. Chociaż przydałby się szósty bieg w trasie i inne zestopniowywać. Ale sama skrzynia wzorcowa.

No tu.......... mistrzostwo, jestem raczej agresywnie jeżdżącym kierowcą, tego auta nie da się odkleić od jezdni (no..... trzeba się sporo napocić bo wszystko się da ale naprawdę trzeba się postarać i to z wyłączonym ESP) Jedynie przyczepić się można do końcówek drążka, które to niestety bardzo łatwo się wybijają i zaczynają irytująco pukać na nierównościach.... ech te polskie drogi rosną ograniczenia prędkości jak dziury w szosie po deszczu.(zimie) A i hamulce.... są w porządku tylko jak dla mnie strasznie szybko się kończą, bo co osiem miesięcy czyli co około 30000 km.

Po poprzednich autach (raczej ciaśniejszych i bardziej sportowych) tu czuję się jak w akwarium.... choć dość duża martwa strefa na boki do tyłu.

Przyzwyczaiłem się do sportowych siedzeń... jakoś za kanapowato dla mnie... aczkolwiek tu raczej ukłon w stronę stylu jazdy bo narzekać nie mogę (hm... mogę padło podgrzewanie fotela kierowcy).

Klimatronik doskonale daje sobie radę i wywiązuje się z powierzonego zadania.... zimą troszkę długo się nagrzewa.

niemal wzorcowa miejsca tyle ile powinno być...... NO I TEN BAGAŻNIK.... SZACUN.

Największy minus auta to właśnie wyciszenie. Poprostu ten samochód, szczególnie z tym silnikiem jest najzwyczajniej w świecie głośny.

Pali jak każdy ropniak mniej niż benzyna, szału nie ma, poprawnie i koniec. No ja też mam moze za ciężką stopę.

Ford ma opinię jaką ma........ głównie chyba dlatego że wykorzystywany jest w dużej mierze jako auto flotowe i w dość dużych ilościach... jak używa się aut firmowych... nie będę pytał niestety wiadomo..... stąd ta usterkowość... (corolki jako firmówki też się strasznie psują..... zaskoczyło mnie to \"nieziemsko\") Wracając do tematu.... Z czystym sercem polecę każdemu kto będzie zastanawiał się nad zakupem.... auto dość tanie jak na to co feruje za podobną cenę otrzymamy dużo więcej niż w Oplu, Toyocie czy VW. Jakość wykończenia i materiały są bardzo dobre, a podróżowanie nim sprawia dużo przyjemności.

Hm...... z drobiazgów myślałem.... myślałem i nic właściwie przez dwa lata nic się nie stało, no może mikropęknięcie na rurce oleju (zasilającej w olej pod wysokim ciśnieniem sprężarkę - wymiana za 350 PLN w ASO) i zacinający się zawór EGR.... na szczęście w pozycji zamkniętej jak ktoś wie co tak naprawdę robi EGR to wie też że bez niego da się zyć i nie jest on konieczny silnikowi ani nie poprawia jego żywotności w radykalny sposób.

hm.... w tym roku (2009) poprawie dwóch latach (20 miesiącach) użytkowania 1 stycznia koło dwu masowe, dało o sobie znać że istniej a nawet inaczej, bo dawało o sobie znać od poprzednich wakacji, a teraz stwierdziło ze koniec i nie zadziała nigdy więcej i że domaga się wymiany. Więc zostało wymienione..... razem ze sprzęgłem, bendyxem, wysprzęglikiem, koszt naprawy 3,5 tyś zł.