Ocena kierowcy - Ford Mondeo III Hatchback

Auto duże i wygodne, ale niestety beznadziejny silnik nie pozwala mi wystawić wyższej oceny... Jeśli ktokolwiek myśli nad zakupem tego złomu to radzę poszukać opinii na forach internetowych, mnóstwo ludzi opisuje tam problemy z brakiem mocy, braniem oleju. Rozpadają się dwumasy (tak, to nie błąd, w benzyniakach, choć na pewno są i tak trwalsze, niż te w dieslach), problematyczne są klapki w kolektorze, niektórzy silnik wymieniali już kilka razy. Jakość wykonania wnętrza dość wysoka, ładnie się prezentuje, gorzej wygląda sprawa z korozją. Rdzewiejące drzwi czy klapa od bagażnika to norma.

Ten silnik to jakiś koszmar. Awaryjny, nietrwały, nieelastyczny i niezbyt mocny. Po deklarowanych 145 KM spodziewałem się więcej, a żeby auto jakoś jechało trzeba strasznie wysoko kręcić. Poniżej 2 000 obr. praktycznie nie jedzie, a przyzwoicie zaczyna się robić dopiero pow. 3 500. Jak tak ma wyglądać postęp, to ja dziękuję, wolałem auta z lat 90.

Skrzynia jest w porządku, chodzi dość precyzyjnie

Prowadzi się dobrze, tylko zawieszenie jest raczej hałaśliwe

Trochę słabo z tyłu

Bez zarzutu

Klima bardzo ładnie chłodzi nawet przy prawie 40-stopniowych upałach, ogrzewanie też OK. Podgrzewana przednia szyba to genialny wynalazek.

Ilość miejsca w środku to jedyne, co mnie jeszcze trzyma przy tym aucie. Śmiało można wygodnie podróżować w 5 osób + sporo bagażu.

Jest OK, silnik dość dobrze wyciszony, trochę gorzej z szumem powietrza, ale też nieźle.

Spalanie jak na taki silnik myślę, że w normie. Ceny części takie sobie, ale niestety awaryjność powoduje, że koszty utrzymania są raczej wysokie.

Te auta w ogóle nie trzymają ceny, ale niestety jaka cena, taka jakość...

Nie jest źle, jedynie sporadyczne problemy z centralnym zamkiem albo podgrzewaniem przedniej szyby

Silnik to po prostu katastrofa. Choć wbrew temu, co niektórzy twierdzą, całkiem nieźle znosi jazdę na gazie pod warunkiem regularnych przeglądów (głównie luzy zaworowe). Większość problemów, które z nim miałem wystąpiły przed założeniem instalacji LPG, w tej chwili nawinięte na gazie ponad 40 tys. km i owszem, problemy się zdarzają, ale chyba ciężko winić LPG np. za rozwaloną dwumasę... Tak samo z olejem - bierze go dość sporo, ale przed zagazowaniem też brał i póki co bierze wciąż tyle samo. Choć mimo wielu awarii trzeba przyznać fordowi, że nie odpalił mi tylko raz, gdy padła pompa paliwa. Pozostałe usterki były uciążliwe i nieraz kosztowne w naprawie, ale zawsze dojechałem do celu (tylko co to za jazda...)