Ocena kierowcy - Ford Mondeo II Sedan

Auto mimo wszystko zasługuje na słabą 4. Jego ogromną zaletą jest niska cena zakupu. Do tego dochodzą niewielkie koszty eksploatacji i części zamiennych. Auto jak zadbane sprawuje się poprawnie. Nie jest to konstrukcja która sprosta w 100% obecnym czasom. Jest po prostu stara. Pochodzi z wczesnych lat 90-tych. W owym czasie była rewolucją na rynku. Dziś jest tylko tanią alternatywą dla autek segmentu A i B. Jeśli kupić z manualną skrzynią biegów i w kombi, to otrzymamy poprawny i ładowny pojazd rodzinny za niewielką kasę. Idealny dla młodej rodziny na początku swojej motoryzacyjnej drogi lub dla takich którym rozbiło się ostatnie auto a muszą mieć kilka i to szybko.

Silnik pracuje równo, zadziwiająco cicho. Po odpaleniu ma się wrażenie jakby postukiwała klawiatura, lecz podobno Zetec tak ma. Po kilku minutach i złapaniu temperatury silnik cichnie. W zestawieniu z ASB, 115 KM jest wartością niewystarczającą. Nadaje się jedynie do gładkiej i bez stresowej jazdy miejskiej. Mowa tutaj o bezgranicznych korkach 3City i oszczędzaniu lewego kolanka. Silnik staje się głośniejszy w wyższych partiach prędkości obrotowych, powyżej 4 tys. obr/min. Z uwagi na jego konstrukcję i tylko 4 cylindry, nijak nie da się tego dźwięku zakwalifikować do przyjemnych w stosunku do V6/V8/V12. Sama konstrukcja wydaje się być dość solidna. 16 zaworów sprawia, iż jednostka jest dość elastyczna. Podobno możliwe są przebiegi rzędu 400/500 tys km, co kwalifikuje ten motor do grupy sprawny/wytrzymały/bez awaryjny. Spalanie w cyklu miejskim, bez LPG wynosiło ok 11 l/100. Poza miastem spadało do ok 8 l/100, przy normalnej jeździe. Z LPG, sekwencyjną Landi Renzo Omegas spalanie wynosi 12-13/9-10. W PLN to prawie połowa. To wszystko.

ASB CD4E Forda nie jest konstrukcją "wybitną". Jest dość wolna, ospała i generalnie sprawia sporo kłopotów. Ma jedną podstawową zaletę, jest tania w razie awarii. Moja pracuje dobrze, lecz w porównaniu ze skrzynią, którą mam w Jeep'ie Cherokee jest bardzo powolna. Nie mam pojęcia jak z wytrzymałością tego automatu, lecz na wszelki wypadek proponuję się nie ścigać.

Układ jezdny w mojej ocenie jest dość przeciętny. Prowadzi się tak sobie. Zawieszenie co prawda jest proste z przodu, gorzej z tyłu. Z pewnością części zamienne są tanie a nawet bardzo. Dla przykładu sprężyna kosztuje ok 110 PLN a końcówka drążka kierowniczego od 35-80, przyzwoita ok 50 PLN. Jeśli ktoś chce zaszaleć i kupić Lemfordera, proszę bardzo zapłaci 80 PLN/szt. W mojej ocenie nie warto bo i tak wybije się równie szybko. Układ kierowniczy jest dość precyzyjny, lecz mam wrażenie jakby pompa niedomagała. Mieliśmy kiedyś awarię pompy w MDO mkIII i podobno pompy wspomagania układu kierowniczego to pięta achillesowa.

Jest dobra w każdą stronę. Sporo do życzenia pozostawiają lusterka boczne, które są stanowczo zbyt małe. Poza tym ok.

Jest dobrze, wszystko znajduje się instynktownie. Przyciski są plastikowe, ale włączają się za każdym razem a to już sukces. Jednak zawsze znajdzie się jakiś minusik. I tym razem nie jest inaczej. Dźwigienka zmiany położenia lusterek zewnętrznych jest nie do znalezienia, gdy kierownica znajduje się w położeniu na wprost. Zakrywa ją kierownica a znajduje się ona po jej prawej stronie. Aby ją znaleźć, trzeba wręcz wsadzić głowę pod kierownicę a potem... potem już jej stamtąd nie wyjmiesz.

No tu nie jest do końca dobrze. Wszystko jest świetnie gdy jedziesz sam, lub jest ciepło i masz uchylone okno. Gorzej, gdy za oknem mroźno i zimno a na pokładzie znajduje się komplet pasażerów... Wtedy odparowanie wszystkich szyb pozostaje mrzonką. Dodatkowo, nie wiedzieć dlaczego z kilku wariantów ustawienia wentylacji, nie jesteś w stanie wybrać takiego, który kierował by strumień powietrza na szybę i kabinę. Jest opcja szyba/nogi, nogi, kabina, off, sama szyba, gdzie gdy ustawisz tam przełącznik a twój pojazd posiada sprawną klimatyzację, to masz 100000000% pewności że odpali się klima??? Nawiewy są małe a wentylator posiada nie wystarczający wydatek.

Miejsce pracy kierownika jest dość przestronne. W większości przypadków, osoba prowadząca nie powinna mieć problemów z wciśnięciem się za kierownicę. Lecz samo ulokowanie własnej osoby za kierownicą to nie wszystko. Fotel na którym spoczniemy, mimo że posiada regulację we wszystkich płaszczyznach nie da się wyregulować tak aby było nam wygodnie. Kierownica również porusza się w dwóch płaszczyznach. Gdy chcemy ją obniżyć maksymalnie okazuje się, że sama wraca w położenie "0" a do tego i tak zawsze będzie za wysoko. Podłokietnik, który jest chyba w wyposażeniu standardowym jest tylko po to aby był, bo nie da się na nim umieścić łokcia. Parapet na drzwiach jest obły, tak więc nie oprzemy naszego łokcia i z tamtej strony. Wyprofilowanie drzwi ma charakter symboliczny i poza uchwytem zamykania drzwi nic więcej tam nie znajdziemy. Co zrobić z łokciami! Brakuje uchwytu na kubki. Nasz najbliższy pasażer będzie miał już lżej. Jemu wystarczy sam fotel. Miejsca też jest wystarczająco. Tylna kanapa zapewnia średni komfort dla dwojga podróżnych i zawiera podłokietnik. Miejsca dla dorosłych na tylnej kanapie, jak na sporego sedana jest nie za wiele.

Wnętrze zapewnia izolację od otaczających nas warunków do prędkości 100 km/h. W tej materii jest naprawdę dobrze. Prędkość powyżej 100 km/h, jeśli ją tylko osiągniecie a z tym motorem i ASB zapewne nie będzie łatwe, jest już odczuwalna i słyszalna. Nie wiem jak powyżej 150 km/h, bo jeszcze nigdy tym autem tyle nie jechałem ;-)

To jest miejsce gdzie naszego Forda Mondeo MKII można pochwalić. Auto mimo upływu lat ma jeszcze sporą grupę użytkowników. Lata jak to w motoryzacji i nie tylko bywa robią swoje. Zawsze jest co wymieniać, szczególnie jak się robi 30 tys km/rok. Ceny części zamiennych, jak już wspomniałem są niskie. Auto można nazwać wręcz budżetówką. Tanie w zakupie, tanie w utrzymaniu, raczej niezawodne.

Tu nie może być innej oceny. Auto jak napisałem jest tanie i jeszcze raz tanie. Zadbany egzemplarz z końca lat 90-tych można nabyć w przedziale 5-10 tys PLN. Cena części zamiennych, które w większości sprowadzają się do zawieszenia i eksploatacji jest niska. Jakość jaką za to otrzymujemy jest raczej niska w stosunku do dzisiejszych konstrukcji z tego segmentu, ale... Plastiki w środku nie trzeszczą, są poprawnie spasowane. Mój egzemplarz to wersja GLX. Posiada automatyczną klimatyzację, cztery poduszki powietrzne, napinacze pasów, trzy zagłówki na tylnej kanapie. Dzieloną kanapę w stosunku 2/3 do 1/3. Elektrycznie sterowane szyby przednie. Bagażnik wydaje się być dość obszerny, ale jest dość płytki. Wersja kombi jest dość pakowna, można w niej śmiało przewieść kanapę od wersalki o długości 200 cm. Pozostawiam to waszej wyobraźni, dodam tylko że to wynik godny pozazdroszczenia nawet wśród dzisiejszych kombi. Silnik benzynowy Zetec ze srebrna pokrywą zaworów bardzo dobrze współgra z instalacją LPG. W mojej ocenie tylko sekwencyjną. Ta wersja motoru posiada samoregulację zaworów w przeciwieństwie do wersji nowszej z czarną pokrywą zaworów. Ta ma mechaniczna (płytkową) regulację zaworów a sama głowica podobno nie jest najtrwalsza. Akternatywą jest stary i nie oszczędny silnik diesla Endura 1.8 l 90 KM. Pali sporo w mieście ok 8 l/100. Jest trwały i głośny.

Osobiście nie jeżdżę tym autem zbyt długo, ale jest mi dobrze znane od prawie samego początku jego istnienia. Pojazd ten można śmiało zaliczyć do niezawodnych. Z drobiazgów, ostatnimi czasy musiałem pogrzebać przy włączniku świateł. Jest to stara jak świat usterka i do naprawy w garażu. Mianowicie, luzuje/wypala się pin nr 15 w kostce zasilającej przełącznik. Należy tam podgiąć blaszki, tak aby stykały ponownie. Objaw awarii, to brak świateł postojowych przednich i tylnych.

Nie odnotowałem żadnych poważnych usterek. Wiem, że zdarzają się problemy z ASB. Problemy te są na tyle poważne, iż właściciele tych pojazdów decydują się na zmianę skrzyni na manualną. Jest to możliwe i nie drogie rozwiązanie. Pociąga to za sobą też negatywne skutki. Mianowicie nie wszyscy wiedzą, iż trzeba też wymienić komputer silnika, który pozostawiony w oryginale nie pracuje poprawnie.