Ocena kierowcy - Ford Mondeo I Sedan

dobre solidne rodzinne auto.

Silnik nie ZETEC tylko standardowy DOCH (jest różnica) To auto było w mojej rodzinie kilka lat i 101 tys km. w momencie zakupu miało 205 tys a w momencie sprzedaży 306 tys km. Silnik bardzo ekonomiczny i żywotny. W momencie sprzedaży daliśmy gwarancje kupującemu, że nie bierze oleju po miesiącu czasu dostaliśmy telefon, iż rzeczywiści jest jak było powiedziane. max prędkość to 219 km/h ale auto raczej z tym silnikiem było stworzone do ekonomicznej jazdy 90-110 km/h w tedy było bardzo niskie spalanie

pod koniec lekko chaczył wsteczny ale po 300 tys km bez ingerencji w skrzyni. to i tak dobry wynik.

auto mimo komfortu pięknie trzymało się drogi i tłumiło dziury. Co prawda zawsze było robione wszystko na czas, gdyż auto robiło długie trasy ale w zamian się odwdzięczało niezawodnością. Przegub zaczął się odzywać po 300 tys km od nowości ...

jak na limuzynę nie małych gabarytów ideał

tu nie ideał ale ok - auto duże zmusza do wyciągnięcia dłoni gdzieś po coś...

szyby potrafiły parować czasem ale klima i ogrzewanie szybko dawały sobie radę. Auto chłodziło się wewnątrz dość szybko na ciepło też nie trzeba było długo czekać

dla 4rech osób można było jechać i jechać... moja najdłuższa trasa to ponad 900km i pełna wygoda.

dobre jak na tamte lata

części tanie. Każdy mechanik naprawił to auto więc robocizna też bardzo przystępną miała cenę. Inny aspekt auto przez ponad 100 tys km i przy przebiegu 306 tys praktycznie zero awarii prócz części amortyzacyjnych. Co do spalania zawsze testy robiłem na niemieckim paliwie. Zawsze lane do środka było te najlepsze. W Polsce do 98 dolewany uszlachetniacz i teraz mnie zastanawia jedno wszystkim spalanie średnie wyskakuje na poziomie 8litrów ja miałem średnie 6,5 a na długiej trasie na zbiorniku zrobiłem ponad 1100 km (zbiornik coś koło 60-62 litrów) PODKREŚLAM 3 RZECZY: - do aut zawsze leje najlepsze paliwo; - to był doch a nie zetec; - nie robię reklamy temu autku bo sprzedane zostało już 5 czy 6 lat temu ...

Pamiętam kupując auto mój tato marzył o eskorcie a trafił się mondeo... . Kupione u handlarza w Niemczech osobiście przez całą rodzinę hehe:) Auto warte każdych pieniędzy. Pierwsze i ostatnie auto, które jeździło w mojej rodzinie ponad 100 tys km bez awarii i przy bardzo umiarkowanym apetycie na paliwo

korbka od tylnej szyby się urwała:) pęknięcie fotela kierowcy ale pospawane śmigało do końca. zderzaki mondeo zawsze czy 1 czy 2 i tak zawadzały i coś :( lekka rdza przy nadkolu koło wlewu paliwa ale bez przesady auto nigdy nie było garażowane stało przeważnie w nadmorskim mieście.

zero usterek.