Ocena kierowcy - Ford Fusion

Powiem tak silnik, jak i cały samochód jest typowo miejski, więc nie można porównywać go do BMW 3 czy Golf 5, ani nawet do Avensis, nie ta klasa. Silnik 1,4 w mieście sprawdza się genialnie. 50km/h można utrzymać na 5 biegu, co prawda aby przyspieszyć trzeba redukować, ale przepisy nie pozwalają na więcej niż 50. mino 1,4 na światłach często mi się zdarza wziąć BMW ( na jakieś 5 sec.) więc nie jest źle.

Po mimo denerwującego wstecznego (raz jest raz nie ma) jest dobrze, za krótka jedynka.

Komfort bardzo dobry po mieście, na polnych drogach ta mini mini terenówka z napędem przód nieźle sobie radzi, i żaden krawężnik ani próg jej nie straszny. Co do szybkiej jazdy, nie polecam na wyboistych drogach sprawdzać maksymalnej prędkości, może się i utrzyma ale czujecie się jak w trakcie oblężenia Stalingradu, zewsząd coś atakuje.

Brak najmniejszych zastrzeżeń.

Poza wajchą od okien (okna otwierane ręcznie) która ciągle uderza w moje kolano jest dobrze. Najgorsze fotele, 100km i plecy rwą jak byś dopiero z budowy wrócił, gdzie nie ma taczek i wszystko ręcznie się robi.

Mam klimę i samochód potrzebuje tylko małej chwili aby nagrzać się albo ochłodzić. W lato jak ustawi się wszystko na minimum to z wywiewów leci tak zimne powietrze że ma się wrażenie żę panuje w samochodzie zima.

Mam 187cm i jako kierowca jest mi bardzo wygodnie, chociaż jedynie nie za duża osóbka może za mną usiąść wygodnie, Głowa ani razu nie dotknęła sufitu a jak wam dotyka, OBNIŻCIE SIEDZISKO.

Prędkość 120km/h i zaczyna się bombardowanie twojej głowy, przy 160km/h (więcej się nie da z tym silnikiem) własnych myśli nie słyszysz. po za tym dobrze.

1,4 jest jak kaktus, jak się umie jeździć, trasa to 6l bez problemów, ale miasto to inna bajka, jak umiesz to w mieście spali ci 6,5 litra, ja wlewając 2 litry do baku robię 30 km, więc nie jest źle, natomiast jak mi się spieszy i ciągnę go po obrotach czyli tak 5-6 tys to spali 8-9 litrów. ceny części są przerażające, jest to świeży model więc i ceny dość świeże, ale na szczęście nie jest na tyle zawodny aby to poczuć, tylko podstawowe wymiany po za jedną awarią, ale o tym później.

Pomijając jakość wykończenia jest dobrze.

Jest super, po za jedną awarią jest niezawodny. Mianowicie: wracałem do domu z załadowanym samochodem i przyczepą, a że było późno i miałem jeszcze około 400km do domu więc nie mogłem sobie pozwolić na jakiekolwiek opóźnienia. Więc kiedy się zatrzymałem aby przepuścić inne samochody ( droga podporządkowana) straciłem czasu trochę. Jak zrobiło się wolne 1 i gaz czerwony zakres sprzęgło 2 gaz czerwony zakres sprzęgło 3 itd. Po około 20 km coś się zaczęło dziać dziwnego, kontrolka silniki się zapaliła. to co awaryjny postój. Wściekły, bo samochód pełen towaru 360km do domu a samochód co osłabł. Do tego wydawał dziwne dźwięki. Telefon serwis Forda: może ściągniemy lawetę ale samochód odstawimy do najbliższego warsztatu. Pomyślałem : Łaskę robią, a idźcie w diabły.\", znowu telefon do znajomego, po przedstawieniu sytuacji słyszę: \"Temperatura w normie, to czego chcesz jedź.\" no to jadę spokojnie jedyne 70km/h ale jadę. dojechałem do domu, temperatury i płyny w normie po przejechaniu 360km z jakąś usterką. następnego dnia jadę do serwisu ( 30km od domu), chłopaki w serwisie spojrzeli się na mnie jak na wariata gdy im o wszystkim powiedziałem. okazało się że z ich punktu widzenia tylko mi cud pomógł dojechać do celu ( samochód był ciężko załadowany + przyczepa). poszły przewody od jednej świecy zapłonowej, świeca, i chcieli wymienić mi wtryski, ale gdy usłyszałem 2000zł zrezygnował i wyczyściłem ją w warsztacie znajomego mechanika. Jedyna rzecz jaka została to kontrolka silniki, kiedy wleje się normalnego paliwa (95) to się pali ale jak się wleje najlepszego paliwa ( jakaś 98 verwa lub coś podobnego) znika. Słyszałem już o czymś takim w nowych samochodach, więc przestał na nią zwracać uwagę. po tych wydarzeniach samochód miał wycieczkę ponad 7 tyś kilometrów w 1,5 tyg. Zero problemów.

Patrz wyżej.