Samochód posiadałem przez 4 lata. Kupiłem z przebiegiem 215 tyś za namową zatrudnionego przez mnie mechanika który sprawdzał mi auta. Samochodem jeździłem 45 tyś. Cieszyłem się 2 tygodnie. Padło sprzęgło (2000 zł) a to był dopiero początek. Potem był moduł sterowania silnikiem (1500 zł). Wyjechałem od elektryka to padło turbo (1500). Wtryski łatałem kilka razy. EGR wymieniałem dwa razy! 1000 zł sztuka. Wypadła mi jakaś sprężynka sprzęgła (250 zł, mechanik rozebrał pół auta, a na koniec a po co to Panu?). Rozpadło się koło od jakiegoś paska (500 zł). Pękła jakaś gumowa tuba (30 zł a samochód na lawecie). Pękła jakaś plastikowa część, lał się olej. Wtryski lały paliwo (objaw kłęby dymu, regeneracja). W końcu kulminacja usterka elektryczna. Usterka unieruchomiła samochód trzy razy wciągu tygodnia (laweta). Kilku elektroników i elektryków nie wiedziało o co chodzi. Dwu masa zaczęła bić na sprzęgło, znowu coś tarło pod maską. Nie mogłem sprzedać, zero zainteresowania. Jestem biedny nie stać mnie na używane auto. Oddałem w rozliczeniu (zepsuł się w komisie po tygodniu, nie mogli odpalić) i kupiłem auto z salonu. To auto kosztował mnie tyle co nowe, tylko że na raty. Przez ostatnie pół roku podchodziłem do auta z myślą czy tym razem odpali. Wychodziłem wcześniej żeby zdążyć na autobus. Jeśli myślisz że diesel jest tani, to jest w błędzie. Nic nie zaoszczędzisz i tylko stracisz kupę nerwów. A Forda to za połowę ceny nie kupie. Bo FORD to G.WNO WART!
Wrażenia
1,0
Silnik
3,0
Skrzynia biegów
4,0
Układ jezdny
Komfort
4,0
Widoczność
4,0
Ergonomia
4,0
Wentylacja i ogrzewanie
4,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
3,0
Wyciszenie
Ekonomiczność
1,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
1,0
Stosunek jakość/cena
Niezawodność
1,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
1,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
On
- zużycie paliwa dla silnika 1.6 Duratorq TDCi DPF 109KM 80kW
[l/100km]