Ocena kierowcy - Ford Focus I Hatchback

Zdecydowanie najgorsze auto ze wszystkich które do tej pory posiadałem. Przed Focusem miałem Passata B4 z 1994 r. którego do dzisiaj wspominam z sentymentem. Do czasu pewnej przygody kiedy to jakiś idiota wymusił i przydzwonił mi w bok byłem z Paska bardzo zadowolony, dobrze mi służył i wyglądał. Pomimo swojego wieku nie miał ani grama rdzy. Nie wiem jakie licho podkusiło mnie żeby kupić Forda, chyba za bardzo uległem prośbom żony i przekonaniom kumpla, który mi polecał. Samochód kupiłem z pewnych rąk, od faceta który dbał o niego co potwierdzili wszyscy którzy go znali. Szukałem na szybko samochodu w okolicy bo był mi potrzebny, do tego podobał się żonie i to zaważyło o kupnie. Teraz tego żałuję. Główny problem to korozja, korozja i jeszcze raz korozja. Żre ten samochód jak małpa kit. W przeciągu dwóch lat mocno dostały progi, spód drzwi, tylna klapa. Ostatnio zauważyłem, że zaczyna też brać dach w okolicach anteny i maskę silnika. Drugi poważny minus to niechlujnie i niesolidnie wykonana elektronika. Co chwilę pada mi jakaś pierdółka, która jest mocno uciążliwa. Niedługo po kupnie zaczęło się od impulsatora - takiej małej pierdółki, która powodowała że przestał reagować prędkościomierz, licznik kilometrów a do tego samochód zaczął łapać muła. W międzyczasie doszła awaria elektrycznych szyb, wyświetlacza radia, już trzy razy wymieniałem żarówki. Wsteczny jakoś dziwnie mi się zawiesza i często mam problemy z wrzuceniem go, z tego co czytałem to częsta przypadłość w Focusach. W środku materiały kiepskiej jakości, Passat pomimo swojego wieku miał lepsze i wyższej jakości. Szyby parują jak opętane, w żadnym innym moim samochodzie nie było to odczuwalne aż do takiego stopnia. Jedyne wyjście to włączenie klimy co niestety też wiąże się ze spadkiem mocy. Żeby nie było, plusy też zauważam. Focus ma bardzo dobre zawieszenie i właściwości jezdne, sama jazda jest przyjemna (pomijając hałas powyżej 100 km/h), sam wygląd też nie najgorszy ale to w zasadzie na tyle a minusy mocno wkurzają i obniżają ocenę tego samochodu. Do tego szybka utrata wartości. Niestety, w powiedzeniu "Ford g... wort" coś jest na rzeczy, a więcej żadnego samochodu na F, w tym Forda nie kupię. W tym roku planuję sprzedać to coś za uczciwe pieniądze, nie inwestując zbytnio w niego tylko uczciwie w stanie takim jakim jest nic nie ukrywając. Jak się szczęśliwie uda to otworzę szampana. Moim następnym samochodem będzie Audi A4 B6 lub BMW E46 z końca produkcji. Pomijając stereotypy jednak zdecydowanie bardziej wolę solidne, niemieckie auto. Lepiej dołożyć i kupić zadbanego Passata, BMW, Audi czy Merca z pewnych rąk z podobnego rocznika lub nawet starszego niż nowszego Forda czy inne budżetowe toczydełka.

Najgorzej nie jest jednak bez rewelacji. Czterech liter nie używa. Osiągi nawet zadowalające i wystarczające na nasze drogi, minus za męczący hałas przy większych prędkościach (co za tym idzie kiepskie auto na dłuższe trasy) i dość wysokie spalanie na lokalnym jeżdżeniu po mieście i "w koło komina".

Było by dobrze gdyby nie irytujący wsteczny. Czasami jego wrzucenie to metoda kilku prób i błędów. Często to denerwuje w miejście, jak trzeba szybko wycofać.

Chyba jedyny punkt gdzie dam najwyższą ocenę bo tak jest faktycznie. Jeżeli można mówić o plusach tego samochodu to właśnie zawieszenie i doskonały ukłąd jezdny. Samochód idealnie trzyma się drogi, jest stabilny i jedzie jak po szynach. Jednak coś się udało Fordowi w tym modelu, pod tym względem super.

Nie jest źle, jeździłem już wieloma różnymi samochodami. Na co dzień jeżdżę zawodowo zestawem z naczepą więc z widocznością w żadnym samochodzie w zasadzie nie mam problemów. Tu też jest bez zarzutów.

Wewnątrz samochodu bez zarzutów. Ocenę zaniżają niektóre "oryginalne" fordowskie patenty takie jak np. otwieranie maski kluczykiem. Co za kretyn wpadł na to ? Przy włączonym silniku nie mogę otworzyć maski tylko wyczyniać wygibasy i biegać z kluczykiem z samochodu do maski i z powrotem albo gonić po zapasowy kluczyk. Czy nie można było normalnie tak jak w innych samochodach ? Brak możliwości otwarcia bagażnika z pilota w samochodzie powyżej 2000 r. to też trochę słabo. W niemieckich samochodach z lat 90-tych można było pilotem otwierać bagażnik a nawet domykać szyby.

Słabo. W zimie samochód bardzo długo się nagrzewa. Zanim dojadę z domu na bazę (jakieś 10 km) to zdążę wymarznąć. W lecie klima działa bez zarzutu. Duży minus za parowanie szyb. Dzieje się to momentalnie, a odparowanie to syzyfowa praca. Najczęściej trzeba po prostu włączyć klimę i jechać z nią, to jedyny sposób na to. W żadnym innym samochodzie nie miałem takiego problemu z parowaniem szyb, włącznie z moim pierwszym poczciwym autkiem Fiat 126p elegant.

Z przodu bez zarzutów. Ani ja ani żona nie narzekamy na ilość miejsca. Z tyłu rzadko kto siedzi więc nie wiem. Bagażnik trochę mały jak na dalsze i dłuższe wyjazdy urlopowe kiedy trzeba zabrać nieco więcej bagażu. Wtedy pomocna staje się tylna kanapa.

Jak ktoś jeździ emerycko po mieście to nie ma na co narzekać. Do 100 km/h jest normalnie, bez zarzutów. Powyżej zaczyna się i im szybciej jadę to jest coraz gorzej. Na dalszych urlopowych trasach (po 1000 km) to męczące i irytujące, zwłaszcza że większość robi się po autostradach. Być może wyjątkowo działa mi na uszy dźwięk tego benzyniaka i nie potrafię się do tego przyzwyczaić. W pracy dużo kilometrów przemierzam ciągnikiem siodłowym MAN TGA i o wiele przyjemniej długie trasy robi mi się siedząc za kierownicą w jego kabinie niż w Fordzie.

Samochód dość dużo spala podczas jazdy na krótkich trasach i po mieście. Trochę kasy poszło też w naprawy i wymiany pewnych "pierdółek" które jednak utrudniają codzienne użytkowanie. Odnoszę wrażenie że ten samochód został zaprojektowany i stworzony przez księgowych.

Co tu dużo mówić. Kupiłem używkę za dość uczciwą cenę i w podobny sposób zamierzam się go pozbyć w tym roku. Fordy mocno tracą na jakości i nie bez powodu są tańsze od marek niemieckich czy japońskich. Coś za coś generalnie zgodzę się że niska cena w pełni odzwierciedla jakość tego samochodu.

Fatalnie. Właśnie drobne usterki są tym co trapią Focusa. Jeśli chodzi o sprawy typowo mechaniczne to nie miałem większych przypadłości, za to elektroniczne pierdółki i wszech obecna rdza jest prawdziwym utrapieniem tego samochodu. Nigdy nie byłem przekonany do Forda. Ten samochód spodobał się żonie i namawiał mnie do niego kolega, który przekonywał mnie, że Ford po 2000 r. mocno podwyższył jakość i nie ma już nic wspólnego ze starymi, rdzewiejącymi i awaryjnymi Escortami czy Fiestami. Po tym co mam widzę że nie miał racji a na rudą narzekają też właściciele wielu młodszych i nowocześniejszych modeli Forda (Focus 2, Mondeo 3)

Poważnych na szczęście (jeszcze?) nie było. Może dlatego, że to benzyniak Zetec ponoć najlepszy silnik Forda (za którymi jednak średnio przepadam, wolę diesla) niż słynny fordowski wynalazek TDCI o którym trochę się naczytałem. Mimo wszystko te drobne i rdza mocno mnie zraziły do tego samochodu. Na pewno więcej Forda nie kupię, w tym roku zamieniam na Audi lub BMW którym już chcę latem wybrać się na urlop a Forda szczęśliwie sprzedać za uczciwą kasę nie ukrywając przyszłemu właścicielowi wad żeby wiedział w co się pakuje. Jak się nie uda to pewnie odkupi go jakiś handlarz.