Ocena kierowcy - Ford Escort VII Hatchback

Gdyby nie wszędobylska rdza, byłoby super. Poza tym nie ma się do czego przyczepić. Wygodny, komfortowy, z tym silnikiem całkiem żwawy, bardzo tani w zakupie i utrzymaniu.

To flagowa jedna z najlepszych jednostek Forda. Wytrzymała i mało usterkowa. Pamięta jeszcze lata 70-te, w różnych odmianach stosowana była do fiesty, oriona, sierry, mondeo. Nawet przy niezbyt szczególnym dbaniu powinna bez większych problemów przejechać 400-600 tyś km. Niestety żadko się to udaje, poniewaz blacha pada o wiele wczesniej. Są na to szanse tylko w starszych egzemplażach produkowanych w niemczech lub GB. Poziom zabezpieczenia antykorozyjnego aut montowantych w Płońsku był skandalicznie niski, dlatego poularne swego czasau Bolero Już po 2 latach potrafiło mieć spore ogniska korozji. Silnik natomiast bez wiekszych problemów znosi próbe czasu. Rozrząd na pasku, wymiana co ok. 70-80 tyś., koszt ok 600zł. Z bardziej dokuczliwych usterek to padający silniczek krokowy przepustnnicy, ale zdaża się to sporadycznie, koszt wymiany ok. 700 zł.

W mojm przypadku przcyzyjna, bez usterek do dej pory.

Bez problemów. Odpowiednio twarde ale komfortowe, dajace odpowiednie wyczucie zachowania przednich kół.

Kwestja przyzwyczajenia. Ale obiektywnie jest na bardzo przyzwoitym poziomie.

Bez uwag. Wszystko przemyślane i na swoim miejscu.

Ogólnie dobrze. Jedyny minus to brak klimy.

Jak na tą klasę i segment poprawnie. Czasami może brakować troche miejsca na kolana peasazerów tylniej kanapy.

To najcichsza jednostka w Escortach. Ale nie najcichsza wsród konkurentów. Mimo wszystko do 120km/h jest całkiem przyjemnie, pod warunkiem, że wsztstkie elementy majace wpływ na hałas są ok.

Spalanie zależy od wielu czynników. Przy moim stylu jazdy ok.8,5l w mieście, w tasie do 90km. nawet 6,5l. Ceny częsci symboliczne, mnóstwo w sklepach i na szrotach. Naprwy bajecznie proste, genialny dostep do większości podzespołów.

Dobrze, bo jak potrzebujesz tani w utrzymaniu z dobrym silnikiem wóz, to jest to. Jdeyny mankament to rdza, której czasami może byc więcej niż blachy. Ale zdazają sie egzemplaże zadbane, które były zabezpieczone dodatkowo i take są bardzo dobym wyborem.

Z drobazgów u mnie: padł zegarek, parują reflektoty, czsami jakaś żaróweczka.

Kidyś w trasie, w lesie 300 km. od domu odpadł mi tłumik końcowy, przerdzewiała rura i zleciał. Przeturlałem się ok. 13 km. do najbliższej małej miejscowości. Wjechałem do pierwszego napotkanego warsztatu. Po 1,5h miałem nową rurę i tłumik, a całkowity koszt był niższy niż u mnie o ok. 80 zł.