Ocena kierowcy - Ford Edge II SUV

Samochód jest bardzo wygodny, pojemny i wdzięczny w prowadzeniu. Pierwszy samochód, którym jeżdżę już 6 lat i nadal mam ogromną radość z jazdy. Jest niezawodny i zapewniający spokój, że wszędzie wjedzie, wyjedzie i dojedzie.

2.7 litra, wyrywny nawet przy masie samochodu, cichy i kulturalny, wybitnie ekonomiczny jak na jego możliwości. Wadą tych silników jest pocenie się oleju przy misce olejowej, wada techniczna, wszyscy o tym piszą, wszyscy na to narzekają. Uszczelniałem już kilka razy, a po jakimś czasie znów zaczyna się pocić. Jak zacznie kapać, zacznę się martwić. Walka z wiatrakami na zasadzie sztuka, dla sztuki nie ma dla mnie sensu.

Automat, niezawodny, podobno do 250 tys.km nic z nim się nie dzieje, aktualnie mam zrobione 178 tys km i działa bez zarzutu. Słychać ze skrzyni biegów ciche klikanie wynikające ze zużycia (moment zdjęcia nogi z pedału gazu). Jednak w kilu miejscach zapewniono mnie, że nie ma potrzeby, aby cokolwiek z tym robić. Dodam, ze samochodem regularnie ciągam przyczepę kempingową, więc dodatkowe 1300 kg ciągnę za samochodem.

Auto świetnie się zachowuje, przy 160 tys.km tuleje przedniego prawego wahacza zaczęły gorzej trzymać, i na dziurach dało się odczuwać na kierownicy drżenie w trakcie przejazdu po dziurach. Przy 170 tys km, zmęczenie tulei było odczuwalne już na torze jazdy samochodu. Przy 178 tys km, wymieniłem kompletnie przednie zawieszenie. Opinia mechanika, Prawy wahacz do wymiany ze względu na wybite tuleje. Prawy amortyzator jeszcze trzymał, ale już się pocił. Reszta bez zarzutu. Mowa o samochodzie o mocy 340km z napędem na 4 koła o masie 2150kg. Więc wynik jest naprawdę genialny. Szczególnie, że ciągam nim przyczepę kempingową.

Bez zarzutu, nie ma żadnych śladów zmęczenia, delikatne wgniecenia z przodu maski od uderzeń kamieni z drogi. Jednak, to nie wina samochodu ;)

Jest to spory samochód, więc widoczność podczas manewrowania jest mocno ograniczona, tutaj z ogromną pomocą przychodzą kamery z tyłu i przodu samochodu oraz czujniki zbliżeniowe z każdej strony. Co oczywiście nie uchroniło mnie przed przytarciem drzwi o 40 cm słupek, którego czujniki nie wykryły, a manewrowałem tylko na podstawie kamer, bo szyby były całkowicie zamarznięte. Więc 100% moja ułańska fantazja.

Wszystko jest na miejscu, pod ręką. Fotele wygodne (80 kg, 180 cm wzrostu), dla kogoś ponad 100 kg mogły by być zbyt wąskie, jednak możne to być kwestia regulacji. Fotel jest w pełni ustawiany, zachowuje parametry kierowcy wraz z ustawieniami lusterek. Żona zadowolona, dzieci z tyłu w fotelikach mają miejsce na nogi, psy z tyłu w bagażniku też mają na tyle miejsca, aby spokojnie leżeć pomimo 2 walizek.

Wszystko działa bez zarzutu, regularnie przepycham się z zapachami z klimatyzacji, zauważyłem jednak, że jadąc co 4-6 miesięcy na czyszczenie klimatyzacji w serwisie wszelkie zapachy zniknęły. Odmrażanie szyb, usuwanie pary z szyb, to wszystko działa błyskawicznie.

Wszyscy mają miejsce, auto jest przestronne i jako rodzina 2+2+2 duże psy spokojnie się mieścimy.

Samochód jest cichy, wyposażony dodatkowo w system aktywnego wygłuszenia, rezultat jest taki, że jadąc autostradą 140km/h dzieci spokojnie śpią, a z żoną możemy rozmawiać nie mając konieczności podnosić głos ze względu na odgłosy z zewnątrz.

Po zakupie samochodu inwestycje, to hak i instalacja gazowa. Nie miałem potrzeby robić żadnej dodatkowej inwestycji. Utrzymanie, to wymiana przedniego zawieszenia (6 000 złotych) przy 178 tys.km. Po za tym nic się nie działo. Uważam, że wynik jest satysfakcjonujący.

Ten samochód naprawdę daje się lubić! Uważam, że jest warty swojej ceny.

Brak, nic się nie psuje.

Tutaj też się nic nie dzieje. Wymiana przedniego zawieszenia po 178 tys km traktuję jako koszt eksploatacyjny. Istotna uwaga, trzeba dobierać dobre klocki hamulcowe, klocki takie jak TRW, absolutnie nie nadają się do tego samochodu, przegrzewają się nawet przy zwykłej jeździe i przestają hamować. Ja używam EBC żółte ze względu na jazdę po górach z przyczepą. Wydaje mi się, ze do zwykłej jazdy zielone też będą w porządku. Przez TRW, prawie się zabiłem.