Ocena kierowcy - Fiat Tempra Sedan

Eeee... Rewelacja. Spora, wygodna bryka, z elastycznym, ładnie brzmiącym silnikiem...

Znakomita elastyczność, jak na gaźnik wysoka kultura pracy... Odpala z gazu, przy -20´C też. W najgorszym wypadku za trzecim razem, normalnie za pierwszym. Od nowości na oleju syntetycznym, bierze ok. 3l na 10´000km

Na zimno nie najlepiej, po rozgrzaniu kłopoty tylko ze wstecznym i z rzadka z jedynyką. Możliwe bardzo płynne, delikatne ruszanie (i wcale nie wołowate przy tym), co nie zawsze się zdarza...

Dobry komfort, bardzo przyzwoite prowadzenie. Na górskich, krętych drogach sprawdza się dobrze. Niestety dość szybko się zużywa - trzeba uważać na zamienniki wahaczy przednich (b.szybko padają sworznie-trzeba wymieniać cały wahacz), lepiej chyba brać oryginały podobno obniżyli ceny o ok.1/3. osobiście ostatnio mam problem z tylnymi amortyzatorami, zbyt szybko straciły współczynnik przyczepności...

No w tył to rewelacja nie jest... Po za tym bez zarzutu.

Tak jak trzeba... No i nie jest tego za wiele - nikt sie nie pogubi :-)

Znakomite ogrzewanie!!! Wentylacja - OK

Miejsca dużo, z tyłu też (no może nad głowami to średnio). Wygodne fotele i tylna kanapa (kierowcy mimo przebiegu nadal OK, ma regulację wysokości i odcinka lędźwiowego ;)

Lubisz słuchać silnika - kup to auto. Jak na fabrycznie brzmi ładnie i słychać nieźle, zwłaszcza jak tłumik podkoroduje, co częstą sprawą jest. Szumy słyszalne - zwłaszcza przy ponad 120km/h

Wysoka częstotliwość wizyt w warsztatach jest rekompensowana niskimi cenami części i robocizny. Auto pali rozsądne ilości paliwa: Trasa - 8-9l (zimą z pakiem na dachu do 10l) Miasto - 10-12l (zimą do 13l). Nie korzystam z benzyny do rozruchu!!!

Bez konkurencji... Polonez jest tańszy, ale znacznie mniej trwały, mniejszy w środku, mniejszy bagażnik, znacznie gorszy komfort...

Jak nie przyzwyczaisz się do tego, że ciągle coś wyskakuje to nie kupuj takiego auta z takim przebiegiem... Ale to drobiazgi - to się kontrolka zapala, to inna nie zapala, to coś zacznie trzeszczeć (raczej rzadko), do gdzieś zaśniedzieje, to zardzewieje, to zacznie skrzypieć, to się obroty na jałowym przestawią na ok.1´600, ot takie różne wesołe :D rzeczy... Ale z tym wszytskim można jeździć - dodaje tylko uroku włoszczyzny ;)

No może trochę przesadziłem... Około 300´000 zaczęła odmawiać posłuszeństwa - nie oszczędzajcie na pasku rozrządu i pilnujcie nie tylko terminów wymian, ale i daty produkcji paska (ojcu założyli pasek który przeleżał swoją młodość na magazynie, a ja potem musiałem wymieniać zawory...). Ostatnio maszyna mnie zatrzymała, bo padł czujnik położenia wału (GMP), kupiłem za 55zł (promocja była :), i sam wstawiłem, mimo iż namordowałem się od cholery - dostępu to tam właściwie nie ma... to jestem zadowolony, inaczej bym musiał wydać sporo więcej... Wizyty w warsztacie jak pisałem są częste i to nie tylko ze względu na wymianę materiałów eksploatacyjnych, ale niezmiernie rzadko auto zostało unieruchomione... A naprawy nigdy nie były zbyt kosztowne... ;)