Ocena kierowcy - Fiat Seicento Hatchback 3d

Nie jest to zły samochód. Naprawy bardzo tanie, ale czym samochód starszy tym będzie bardziej zawodny. Trzeba się przyzwyczaić, że wysokiego komfortu w nim nie ma. Trochę głośny. Raczej do jazdy dla dwóch osób plus zakupy. Dobrze rozwiązano rozkładanie tylnich siedzeń. W dłuższą trasę bym nim nie jeździł.

Silnik wystarczający do jazdy dla 2 osób po mieście. Z pod świateł byłem zawsze pierwszy a spalanie benzyny nie było przez to wysokie. Gorzej już jest po 60 Km/godzinę tutaj już wolniej przyspiesza. Jazda powyżej 120 km/h niebezpieczna.

Pierwsze biegi bardzo dobre, czwórka i piątka mało dynamiczne. Jak na tak mały samochód skrzynia biegów jest dobra.

Jak był nowy jeździło się bardzo dobrze, z wiekiem jest coraz gorzej. Ostatnio mam możliwość jeżdżenia Fabią i po długim jeżdżeniu Fabią jak wsiadam do Seicento to wydaje się jak by się jeździło maluchem.

Widoczność bardzo dobra przez szyby, wszystko widać z tyłu z przodu, z boku. Rewelacja.

Ładna deska rozdzielcza, większość przycisków dobrze rozlokowane. Denerwujące usytuowanie przycisków otwierania elektrycznych szyb. Nieprzyzwyczajony pasażer kolanem cały czas otwiera elektryczne szyby

Ogrzewania działa bardzo kiepsko, w zimie jak już dojeżdżałem do pracy (15 km) robiło się dopiero ciepło. Trzeba zakładać czapkę i szalik, przydają się cienkie rękawiczki. Latem już jest trochę lepiej. w deszczu jak się włączy dmuchawę to nie parują tak strasznie szyby.

Denerwujące usytuowanie przycisków otwierania elektrycznych szyb. Nie przyzwyczajony pasażer z przodu po prawej stronie cały czas kolanem otwiera okna. Mało miejsca na kolana. Przez to zmiana biegu na bieg 5 kończy się uderzeniem pasażera w nogę. Musi pasażer się przyzwyczaić aby mieć wyprostowane nogi. Jest dużo miejsca na stopy dla pasażera w głębi pod deską rozdzielczą. Dla pasażerów z tyłu jest mało miejsca. Ale czego oczekiwać od tak małego samochodu.

Jak był nowy to wydawał się cichutkim samochodem, po przejechaniu 60 tys. zrobił się głośny.

Palił benzyny w mieście około 8 l/100. Nie jest to rewelacja, ponieważ większe samochodu potrafią tyle spalać.

Jak się chce kupić nowy samochód za niską cenę to warto kupić.

Do 70 tysięcy właściwie nic się nie działo. Tylko klocki, olej na przeglądach. Potem zaczeło być gorzej. Zamek w tylnym bagażniku nie otwiera się z kluczyka, ale jest możliwość otwarcia go ze środka - trzeba było się przyzwyczaić do tej pory nie naprawiliśmy, człowiek się przyzwyczaił - nie jest to uciążliwe. Silniczek automatycznej szyby się spalił w lewych drzwiach od kierowcy, wymieniony za nieduże pieniądze ale nie w ASO. W ASO żądali makabrycznych pieniędzy. Tłumik wymieniony, dwa razy perkotał, został dwa razy zaspawany a za trzecim został wymieniony i spokój na razie. Oczywiście wycieraczki z przodu wymienione, spalił się silniczek wycieraczek. Zbiornik paliwa wymieniony, zardzewiał na spawach i jak się wlało pełny bak to śmierdziało w garażu benzyną. Ciekło z półosi od skrzyni biegów naprawione - wymiana półosi prawej. Wymieniony akumulator został, ale to normalne. Wycieraczka z tyłu chodzi przez pół roku a potem trzeba ją reperować, na szczęście mój mechanik grosze za to bierze. Ta wycieraczka przy kiepskiej pogodzie bardzo się przydaje. Warto ja naprawiać, ponieważ boczne lusterka są bardzo małe i właściwie cały czas używa się środkowego lusterka wewnętrznego. Hak do holowania jest przykręcany, ale żeby go wkręcić w zardzewiały bolec to trzeba mieć końską siłę. Godzinę go wkręcałem za pomocą różnych narzędzie. Kobieta sobie na pewno nie poradzi. Nigdy gumy nie złapał, lewarek nigdy nie był używany.

Raz tylko samochód musiał być holowany - padło sprzęgło po 80 tysiącach - zostało wymienione. Uszczelka pod głowicą została wymieniona bo płyn silnikowy się szybko kończył i samochód się nie nagrzewał, silnik mógł się przegrzać. Silnik cały czas jest mokry tak jak by gdzieś trochę oleju wypływało.