Ocena kierowcy - Fiat Sedici

Ogólnie Sedici jest fajnym, miejskim samochodem, który od czasu do czasu może pozwolić sobie na szaleństwo poza drogami. Przydaje się zimą - napęd 4x4 jest tutaj najmocniejszym atutem. Do tego wszystkiego jest stosunkowo lekki i z łatwością podjeżdża zimą pod zaspy i niedogodne miejsca. Chociaż nie tylko zimą. Wielka szkoda, że podczas tych 3 lat miałam sporo problemów z klockami i pod koniec ze sprzęgłem. Nie tak wyobrażałam sobie 3-letni samochód po przejechaniu 68 tysięcy kilometrów.

Silnik uważam, że w Sedici jest udany. Mój pracował zawsze równomiernie, nie miał spadających obrotów. Mógłby mieć trochę więcej koni, ale to już kwestia każdego z osobna.

Miałam parę problemów - szczególnie z biegiem pierwszym i wstecznym, nie raz musiałam dwa razy wrzucać bieg, zanim się \"zazębił\". Trochę to był denerwujące i jak widziałam po innych opiniach - często spotykane.

Co do układu jezdnego nie mam żadnych zastrzeżeń. Sprawował się dobrze.

Widoczność dobra, ale nie rewelacyjna - dzięki bocznym słupkom z przodu po lewej i prawej stronie nie raz na rondzie bym się nadziała na inny samochód. Po czasie miałam już nawyk wychylania się do przodu i do tyłu patrząc czy nic nie jedzie.

Jak na \"miejskiego SUV-a\" średnie spalanie w okolicach 8,7 nie było jakoś zadowalające. Zimą potrafił \"wypić\" jeszcze więcej, nie daj Boże jeśli miał włączone 4x4.

Nie mam zastrzeżeń do wentylacji i ogrzewania. U mnie działało wszystko bez zarzutów. Bardzo szybko włączała się klimatyzacja, a zimą ogrzewanie.

Bardzo mały bagażnik. Raczej nie jest to samochód rodzinny. Mi jako kobiecie do miejskiej jazdy wystarczał. Schody zaczynały się kiedy trzeba było do niego wsadzić dwie walizki...

Szyby świszczały, trochę niedokładnie złożone widocznie. Stuki od drzwi i innych elementów.

Na przeglądy w serwisie autoryzowanym Fiata trzeba uzbroić się na zaporowe ceny - wymiana klocków oscylowała w okolicach 600zł, gdzie u zwykłego mechanika zapłaciłam 230zł. Ceny za przeglądy o wiele za wysokie. Nie wspominając o częściach. Przykładowo wymiana obudowy plastikowej lusterka - 800zł, nowy kluczyk z alarmem 760zł, tylni zderzak 1100zł. Ceny jak za Bentleya.

Jeśli mam być szczera, to cena jaką dałam za mój model Fiata Sedici (69.000 PLN) była niewspółmierna do jakości. Rdza zjadała go już przed 3 rokiem, bardzo łatwo o odpryski na lakierze, które jak zaczarowane po krótkim czasie rdzewiały. Skrzypiący fotel kierowcy doprowadzał mnie czasami do szału. Nie mówiąc o drobnych wadach jeśli chodzi o zmianę biegów. Teraz nauczona doświadczeniem nie kupiłabym tego Fiata po raz drugi i na pewno nie jako nowy z salonu. Jeśli tak bardzo sypie się po takim okresie, to boję się, co by było za rok. W porę go sprzedałam, za i tak śmiesznie niską cenę, bo wartość spadła na łeb na szyję. Mam do niego sentyment pomimo wszystko. I za taką cenę wiem, że mogłabym mieć wiele naprawdę dobrych aut. Ale w życiu trzeba w końcu spróbować wszystkiego.

Kulały tylko wycieraczki, które wymieniałam aż za często, a samo jedno pióro do (jak to mi wmawiali w serwisie) \'nietypowego samochodu\' kosztowało mnie 90zł. Natomiast głupia żarówka 70zł. Ceny jak z kosmosu.

Jak na 3 letni samochód to dużo było wymian. Dwa razy klocki i sprzęgło. Nie licząc drobniejszych rzeczy..