Ocena kierowcy - Fiat Punto I Hatchback

:/... Nie jest najlepiej, ale do wożenia dzieci do szkoły,a psa do weterynarza wystarczy.

Kulturę pracy to on ma jak Andrzej Lepper-krzyczy, wyje, a i tak z tego niewiele pożytku wychodzi. Nierówna praca na jałowym. Lubi wysokie obroty. Jak jadę sam to dynamikę ma nawet niezłą (jak na miasto), ale przy nawet 3 osobach juz mu brakuje poweru. Elastyczność to dla tego silnika pojęcie całkowicie nieznane (katalogowo 107 Nm-a i tak to wartość zawyżona,bo zwykle na hamowni wychodzi, że ma np. tylko 96 Nm).Nikogo to chyba nie dziwi, bo to tylko pojemność 1,2...

Uhhhh, ale jestem krytczny dla mojej kochanej kropeczki ;P. Zimą to lepiej pochodzić na siłownię, ponieważ biegi (nie?)wchodzą baaaaardzo ciężko. Jak sie trochę skrzynia rozgrzeje, to jest juz trochę lepiej, co nie znaczy dobrze. Jedynka często nie wchodzi, synchronizacja jedynki jest,nazwijmy to, mocno "umowna" (w Maluchu było podobnie;) ).Zmiana biegów z 1 na 2 też nie należy do przyjemności. Skrzynia biegów ma jednak (o dziwo) i jedną ogromną zaletę....jest pięciobiegowa ;P

Układ kierowniczy niedokładny, bez wspomagania nie jest za wesoło (siłownia...,polonez...-to skojarzenia, które od razu przychodzą mi do głowy),w czasie jazdy wehikół lubi myszkować po drodze, a na szybko pokonywanych zakrętach nieprzyjemnie się przechyla, a zawieszenie, niczym wkurzający sąsiad, wali i wali-informując nas o marnym stanie naszych dróg (w dodatku jest baaaardzo nietrwałe)

Trzeba oddać sprawiedliwość-w tej dziedzinie Punto jest naprawdę niezłe...ale tylko latem, kiedy jest sucho (patrz punkt ogrzewanie/wentylacja). Przydała by się mozliwość ustawienia przerywanej pracy tylnej wycieraczki (TAK!!!-powiedziałem tylnej wycieraczki...-w Punto jest nawet tylna wycieraczka!!! To naprawdę niewiarygodne!!!)

Ergonomia dobra. Tak powinno być w każdym samochodzie.

Ogrzewanie-jak już się rozgrzeje silnik i jedzie się na wyższych obrotach niż 2,2 RPM,to działa i jest w samochodzie nawet ciepło. Co prawda, na podstawie licznych indiańskich legend,wiem, że z tyłu ciepło robi się tak po 2 miesiącach marsjańskich od uruchomienia ogrzewania. Wentylacja-bez klimy-w czasie suchego lata robi tylko zbędny hałas, zimą ( i gdy lato jest deszczowe) jest niewystarczająca podczas wigotnych dni. Wentylacja najlepiej radzi sobie zwykle wiosną i jesienią (sezonowe auto?....). Ogólnie rosyjska ruletka...dobrze jest mieć w aucie suchą gąbkę z irchy;) i relanium, bo mozna oszaleć od ciągłego przecierania szyb. I zapomnijcie o guziku obieg zamknięty-jak go włączycie to już nic was nie uratuje...

Jak na tę klasę samochodu jest naprawdę przestronnie (chociaż mogłaby być podpórka pod lewą nogę kierowcy i trochę więcej miejsca na tę właśnie lewą nogę.

Wy...co????!!!!! Nie słyszę, bo tu straszny hałas jest-silnik burczy i wyje, a zawieszenie wali jak perkusista Metallici w czasie solówki. Teoretycznie jest mata wytłumiająca na przegrodzie między komorą silnika a wnętrzem, ale co z tego jak i tak zawsze się odkleja :P Przy prędkości 130 na równej drodze jest tak głośno jak w 30 letnim śmigłowcu MI 2. Najlepiej jechać max.90km/h, bo przy wyższych prędkościach robi się, mówiąc delikatnie, dyskomfortowo (=denerwujący i męczący hałas).

Jest nieźle. Pali, jak to mawiają własciciele Bentleyów,tyle-ile mu się wleje.A lać nie trzeba dużo, chociaż Punciak, gdy ma się ciężką nogę,może spalić do 9 litrów płynnego,95 oktanowego złota (szczególnie w mieście zimą). Zwykle na trasie pali max. 7,5 litra wachy.Serwisy fIATA lepiej omijać szerokim łukiem. Punto jest świetnym narzedziem do zawierania nowych znajomości...szkoda tylko,że nie chodzi o piękne kobiety, tylko samodzielnych mechaników samochodowych. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.Warto inwestować w części zamienne renomowanych producentów (i nie chodzi mi tutaj o części fIATA).

Mało płacisz-mało dostajesz. Tak było, jest i będzie. Nie bez przyczyny Punciaki tracą na wartości z prędkością światła, a i jako nowe nie grzeszą nadmiernie wygórowana ceną. I znowu skojarzenie: Fiat..............tani i niezbyt trwały samochód.

Awarie drobiazgów to specjalność Punto. Poprostu najgorszy z najgorszych.Ciągle coś przestaje działać...jak nie lampka to wycieraczka, a jak nie wycieraczka to poluzuje się lub odpadnie jakiś plastk użyty do wykończenia wnętrza.

Da się przeżyć, pod warunkiem, że ktoś ma NAPRAWDĘ DUŻĄ wolę przeżycia. Standard to: awria sprzęgła, wycieki oleju z każdej potencjalnej dziury w silniku,pada zawieszenie, obudowa alternatora pęka regularnie co 1,5 roku (jak ktoś zgubił kalendarz to do oznaczania daty może się posługiwać Punciakiem)...itp. itd. Jednak nigdy nie było sytuacji, żeby w trasie nagle przestał jechać i trzebaby było wzywać lawetę...a takie przygody nie są obce np. VW passatowi, ale to zupełnie inna historia.